reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy mam prawo odmówić ojcu 5- miesięcznego dziecka zabrania go na 24h bez mojej obecności ?

Chciałabym odnieść się do powyższych odpowiedzi na mój post. Otóż ja wcale nie zastanawiam się nad tym czy mu dać dziecko na święta czy nie bo dla mnie logicznym jest że nie i przede wszystkim dlatego że jest alkoholikiem a po 2 że zwyczajnie dziecko jest za małe na jakąkolwiek rozłąke ze mną ! Mnie tylko naprawdę dziwi fakt że on tego nie rozumie i pomijajac fakt ze pił i odwiedzał dziecko o czym wie że nie rozumie tego że dla syna to jest dużo za wcześnie na rozłąke. Tłumaczę mu to a on naprawdę jest święcie przekonany o tym że syn jest już "duży" i dodaje że to nie syn nie poradzi sobie z rozłąka ze mna a ja z nim i żebym nie bawiła się w psychologa twierdząc że dla dziecka to była by trauma. Ten człowiek jest usilnie przekonany że to moja zła wola i o fakcie że pił gdy mieszkał z nami i że odwiedzał syna też pod wpływem jakby w ogóle zapomniał. Co więcej jego matka też jest zbulwersowana i zdziwiona tym że ja nie zezwalam na coś takiego jakby oczywistym było że on ma prawo wziąć dziecko do nich ! Jak pije to płacze mi, mówi że go tam poda do jakiejś komisji alkoholowej, prosi mnie za każdym razem żebym kluczyki zabrała mu od samochodu i nie oddawała, że to pijaketc a potem nagle staje po jego stronie ! Że dla tej kobiety zwyczajnie nie jest logicznym że nie wyrażam zgody na zabranie syna ! Oni oboje są świecie przekonani że to normalne i naturalne. Nawet gdyby nie pił i tego wątku że pije nie było to dla mnie i tak wystarczy 1 argument że syn jest za mały i na to nie gotowy - jeszcze długo ale oni jak to powiedziałam zasmiali się jakbym faktycznie powiedziala cos abstrakcyjnego ! To mnie przeraza bo ja nie wiem do czego oni są zdolni i mnie to przeraża bo ona mi kiedys powiedziała że los marcela składa w rekach Boga i że jak dojdzie do jakiejś sprawy w sądzie to dziecko trafi do domu dziecka ( bo wiadomo mu sąd dzieckanie da ) i to wygląda tak że ona woli aby dziecko tam trafiło niż było ze mną !
Od stycznia nie mieszka i daje 500 zł na dziecko tzn w lutym dał i marcu ( zrobił przelew z konta mamy z tytułem alimenty i miesiąc ) za styczeń zaś póki co dał mi w lutym tylko 200 zł do reki a 300 jak nie dał tak dalej nie dał. I tu kwestia wygląda tak że miał DAĆ ale po tym jak nie zgodzilam się aby roxporzadzal pieniędzmi z chrzcin marcela i nie mówił mi co mam za nie kupić- chodzi o te konkretnie od jego matki to stwierdził że nie da 300 zl za styczen bo nie umiem rozporzadzac pieniedzmi dziecka i on za 300 zl te i dolozy kupi cos dziecku żeby skorzystało. Miała byc spacerowka a kupil ponoc ( jeszcxe nie widzialam ) nosidlo do noszenia ( z mysla ze bedzie dziecko nosil w wielksnoc bo dslej sadzi ze mu je dam ). On nie rozumie ze prezenty to nie alimenty i nie moze kupic czegoś zeby nie dac pieniedzy. Owszem dodatkowo moze kupić ale nie na poczet alimentow. Jeszcze chwali sie ze on wezmie paragon wrazie czego do sadu ( i tu znów przyklad ze jest przekonany ze słusznie robi ). A wyszedl spor bo on mi mowi co ja mam kupic za pieniadze z chrzcin od jego mamy !powiedzialam mu ze po 1 skoro daje pieniadze to po to bym sama zdecydowala co kupic a skoro nie ufa mi to było kupic prezent rzeczowy a nie dawac mi kase i jeszcze mowic co mam.za nia kupic ! O czyms takim jeszcxe nie slyszalam ! Ja z kolei chce przeznaczyc pieniadze na szczepienia z racji ze on nie dorzuca mi do niczego ani nie pomaga w dodatkowych kosztach bo jak stwierdził szczepienia to jest moj wymysl ! Ja bede i tak szczepic synka czy mu sie to podoba czy nie bo do zlobka chcę aby mial wszystkie poza tym mnostwo czasu spedzamy u lekarzy w szpitalu bo synek ma mnostwo wizyt u specjalistow a szpital to zarazki. Na nic nie daje dodatkowo, nie kupuje nic a mi mowi co konkretnie mam kupic ! To na h..daja pieniadze. Nikt inny nie pytal mnie na co przeznacze je bo dla innych to logicznie ze jako matka zdecyduje co dziecku jst potrzebne na pilnie. Ale oni to oni. Daja kase sami dobrowolnie a potem mowia co mam kupic- JUZ JEST ZAZNSCZONE ZE WIECEJ NIE WEZME OD NIEJZL ! Takze on placi 500 i ja zakladam sprawe o alimenty bo jest to wg mnie za malo. Po za tym chce miec to uregulowane bo jak nie bedzie placil to będzie to robił fundusz do 500 zl a jemu bedzie lecial dlug w Panstwie i komornik szybko zapuka. Po za tym majac alimenty zasadzone sadownie vyc moze bede mogla starac sie o pomic z MOPR-u dla samotbych matek. On jest przek9nany ze wiecej niz 500 nie dostane. Jak to stwierdzil : patrz zebys mniej nie dostala. Jest pewien ze nie bo pracuje rzecz jasna na czarno i twierdzi ze to praca dorywcza ( specjalnie tak mowi) ale praca od pon do sb nie jest praca dorywcza chyba. I tak jak jest pewien ze 5miesieczne dziecko to duze dziecko i powinno spedzic z nim dobe na swieta tak tez jest pewien ze wyzszych alimentow nie dostanę bo jest bezrobotny i na 1 dziecko juz plsci. To niemowle i ma duzo wieksze potrzeby niz on sadzi. Poza tym licze na to ze sad po 1 uwzgledni jego mozliwosci zarobkowe czyli to ile moze zarobić przy wykazaniu dobrej woli a zarobic na wykonczeniowce zarabia 1000 zl.tygodniowo takze 4-5 tys
Może zarobic i licze ze sad w przypadku takich alimenciarzy co celowo robia na czarno wylicza ich mozliwosci zarobkowe a nie to ile dostaje. sprawe o alimenty zakladam ( zbieram faktury imienne od stycznia odkad wyprowadzil sie zeby nie bylo ze tylko za m8esiac mam a caly czas zbieram ) i zastanawiam si nad ograniczeniem wladzy rodzicielskiej tzn nie chce mu ograniczac kontaktu ale nie chce zeby podejmowal znaczace decyzje odnosnie marcela gdzie beda np 2 podpisy wymagane. Co jak zdarzy sie cos takiego a on bedzie pijany !? Ale nie wiem czy taki sie da zrobic. Takze zakladam o alimenty z zabezpieczeniem i mysle nad ograniczeniem wladzy i ustaleniem opieki tzn mam nadzieje ze sad uzmyslowi mu ze mam racje ze tak male dziecko nie powinno byc zabierane od matki na tak dlugo i nie tylko teraz gdzie uwaza ze jest duzy ale jeszcze długo długo naprzód nawet gdyby nie pil a Co jest faktem. Bo on naprawde mysli ze to moj wymysl i zla wola. Jak mu zaoferowalam ( chociaż nie mam ochoty na to i wiedziałam ze nie zechce ) ze tak ale bede obecna to on i jego matka zasmiali sie ! Dla mnie to serio nie pijete ze oni uwazali ze ja dam dziecko alkoholikowi i tak male ! On moze ma przepity mozg ale ze ona jest zaskoczona ? On odnosnie alimentow sam mowi idz do sadu bo jest pewien ze wiecej niz dostaje nie dostanę i wręcz mówi ze patrz aby mniej nie było. Bo raz ze ma1 alimenty juz a dwa ze pracy stalej nie ma tylko jak twierdzi dorywczą. On uwaza ze koszty mieszkania i rachunków dzielone na pol - ja i syn i syna czesc dzielona po polowie na nas dwoje ( zakladajac ze koszty sa podzielone na pół a wiec 250 zl ) nie naleza do jego kosztow bo on nie mieszka w tym mieszkaniu tylko ja. No jego syn tez bo na ulicy nie mieszka i wg mnie to też w kosztorysie sie pisze : czynsz , woda, prad, Internet etc ( ja z rachunkami place 1100 zl w sumie ), ze szcxepienia to moj wymysl itd.itp. Wierzę też w to ze oprocz tego ze jest bezrobotny na papierze i ze sad uwzgledni jego mozliwosci zarobkowe a nie fakt ze niby pracuje dorywczo ( ile moglby zarobic przy wykazaniu dobrej woli ) wezmie też pod uwage to ze ja opieluje sie synkiem nie on i niekoniecznie uzna ze koszty sa na pol bo opieka nad dzieckiem to tez wypełnianie czesciowe obowiazku alimentacyjnego i zasadzi mu 70% kosztow ! On nie ma stalej pracy bo pije i co zatrudni sie to pije po 2 tyg i go zwalniaja i tak zmienił prace z 10 razy od momentu gdy ze mna zamieszkał gdy go spowrotemprzyjelam po tym jak nas wyrzucił. Zreszta uwaza zemu zdrowie nie pozwala pracowac w tej branzy w ktorej ma porobione tez drogieszkolenia tzw konstrukcje stalowe na wysokosciach ( moglby w tym.sporo zarobic ale on nie chce tego robic bo twierdzi ze nie ubi ) a przed sadem chce powiedziec ze on tego robic nie moze bo ma slaby wzrok - okularow nie nosi, u okulisty tez nie byl. Wzrok...niech powie ze padaczki alkoholowe stwarzaja zagrozenie a nie wzrok.
 
reklama
Nie no z tym spaniem to już mi szczęka opadła na samą myśl 😵
Tzn sama nie wiem jak oni z mamusią zaplanowali spanie tak teraz myślę. Maja 2 pok9je : 1 matki salin spi tam i 2 pokoj on w nim spi. Kiedyś jak wspominali ze ja przyjade z synem razem - teraz im juz m9ja obecność widac przeszkadza to on mowil ze ja bede z synem na lozku spac a on na podłodze na materacu wiec ciekawe jak to zaplanowali bez mojej obecnosci : ze moj synek na lozku sam a on na podlodze czy może z tatusiemw lozlu albo co wiecej z babcia !!! Nie mam pojecia. Bo ja fakt mam male mieszkanko ale synek ma swoje lozeczko obok mego a tam nie ma. Co oni mysla ze ja mu rozpiske bede pisac co kiedy bo tatus nie wie kiedy i ile je dziecko ?
 
Ja akurat nie rozumiem czemu nie vh dsz mu ograniczyc kontaktu z dzieckiem. Za dużo ludzi znam, których ojcowie byli alkoholikami i prócz nienawiści i terapii w dorosłym życiu niczego więcej z takiej relacji nie mają. Pomyśl o dziecku, nawet jak będzie miał zakaz widzenia musi pieniądze płacić.
To patologia, syn niczego poza zrytą psychiką od niego nie dostanie.
Tez się odniosę! Ja tez pochodzę z rodziny gdzie ojciec nadużywał alkoholu, a moja matka została z nim. Ostatnio wydałam 250 zł na pierwszej wizycie u psychologa. Nie poszłam tam z zamiarem gadania o ojcu i rodzinie, miałam inny problem, ale psycholog sam zaczął dopytywać o ojca. Wyszło tak, ze o moim problemie gadaliśmy kilka minut, a przez następna godzinę było o dzieciństwie i o ojcu. Lekarz nawet nie spytał się mnie czy chce kontynuować leczenie / terapie. Od razu powiedział, ze się pospotykamy, dla mojego dobra/ bezpieczeństwa. Wcięło mnie w fotel, gdy usłyszałam zdanie „ przemoc psychiczna wywołała lęki przed założeniem własnej rodziny i strach przed wzięciem odpowiedzialności za innego człowieka - w skrócie - zajęciem w ciąże”. Jestem młoda, ale nigdy nie sądziłam, ze będę musiała tak szybko udać się na terapie. Wszystko wyszło po latach spędzonych w domu z przemocą psychiczna. Naprawdę chcesz żeby Twoje dziecko przechodziło przez to samo i utrzymywało kontakt z niedojrzałym, egoistycznym alkoholikiem? Wiesz, ze jak raz zobaczy ojca pijanego to już tego nie wymarze z pamięci? I żadna terapia ani inne cuda nie są w stanie dziecku tego usunąć? Pomysł cxy twój lek przed odebraniem bądź ograniczeniem praw rodzicielskich dla ojca jest porównywalny do tego leku, co Twoje dziecko może w przyszłości przejść. Zepnij dupe. Idź do adwokata, napiszcie potrzebne rzeczy, Załóż sprawę w sądzie. Tak jak ktoś wyżej napisał. Przejrzyj na oczy - lepiej nie będzie
 
Po 1 absolutnie nie zgadzaj się na żadne takie oddanie dziecka na cały dzień. To pijak, dam sobie rękę uciąć że z okazji świąt jakieś % tam będą. Dzieko+pijani dorośli to przepis na tragedię.
2 z tego co piszesz o nie wie jak opiekować się dzieckiem dłużej niż kilka minut. Dramat.
3 wystąp o alimenty, ograniczenie /odebranie praw, zabezpieczenie/ustalenie miejsca zamieszkania dziecka przy tobie - nigdy nie wiesz co takiemu strzeli do głowy, ma pełnie praw, nic więcej nie macie ustalone, dasz mu dziecko a on nie będzie chciał oddać bo przecież ma takie prawo.
4 udaj się do jakiegoś prawnika, radcy prawnego może coś jeszcze podpowie.
Kontakt z tym facetem ogranicz do koniecznego minimum. 5miesieczne dziecko nie rozumie sensu "rozmów" przez wideoczaty więc jeśli jemu zależy na kontakcie, takim prawdziwym z dzieckiem to niech przyjdzie, trzeźwy.
Nie łudź się że on się zmieni, że będzie lepiej, ze zacznie się dzieckiem interesować bardziej. Niestety w takich przypadkach to chyba najlepiej jest gdy "ojca" nie ma w papierach i można żyć dalej spokojnie. Po co jakiemukolwiek dziecku potrzebny ojciec pijak...?zeby, tak jak dziewczyny wyżej pisały, dzieciak miał na co w przyszłości wydawać kasę czyli na terapię..?
 
Ostatnia edycja:
Tez się odniosę! Ja tez pochodzę z rodziny gdzie ojciec nadużywał alkoholu, a moja matka została z nim. Ostatnio wydałam 250 zł na pierwszej wizycie u psychologa. Nie poszłam tam z zamiarem gadania o ojcu i rodzinie, miałam inny problem, ale psycholog sam zaczął dopytywać o ojca. Wyszło tak, ze o moim problemie gadaliśmy kilka minut, a przez następna godzinę było o dzieciństwie i o ojcu. Lekarz nawet nie spytał się mnie czy chce kontynuować leczenie / terapie. Od razu powiedział, ze się pospotykamy, dla mojego dobra/ bezpieczeństwa. Wcięło mnie w fotel, gdy usłyszałam zdanie „ przemoc psychiczna wywołała lęki przed założeniem własnej rodziny i strach przed wzięciem odpowiedzialności za innego człowieka - w skrócie - zajęciem w ciąże”. Jestem młoda, ale nigdy nie sądziłam, ze będę musiała tak szybko udać się na terapie. Wszystko wyszło po latach spędzonych w domu z przemocą psychiczna. Naprawdę chcesz żeby Twoje dziecko przechodziło przez to samo i utrzymywało kontakt z niedojrzałym, egoistycznym alkoholikiem? Wiesz, ze jak raz zobaczy ojca pijanego to już tego nie wymarze z pamięci? I żadna terapia ani inne cuda nie są w stanie dziecku tego usunąć? Pomysł cxy twój lek przed odebraniem bądź ograniczeniem praw rodzicielskich dla ojca jest porównywalny do tego leku, co Twoje dziecko może w przyszłości przejść. Zepnij dupe. Idź do adwokata, napiszcie potrzebne rzeczy, Załóż sprawę w sądzie. Tak jak ktoś wyżej napisał. Przejrzyj na oczy - lepiej nie będzie
Tak wiem i to wszystko rozumiem tylko ja mu nie pozwalam odwiedzać dziecka pod wpływem alkoholu odkąd wezwalam policję ze przychodzi do nas notorycznie pijany. Ja po prostu nie raz myślę że nie chcę dziecka pozbawiać ojca i spotkań ( gdy jest trzeźwy i w mojej obecności ) żeby nie miało kiedyś do mnie żalu że nie dałam mu możliwości kontaktu z ojcem. Tego się boję. Oczywiście że dobro dziecka jest dla mnie na 1 miejscudlatego też nie zgadzam się na zabranie syna ani nie ma prawa przyjść pod wpływem i wie o tym doskonale bo od razu dzwonię do dzielnicowego
 
Po pierwsze pełne prawa rodzicielskie sobie załatw.
O alimenty się nie martw bo je dostaniesz - moja znajoma dostała sądownie od teściów bo tatuś też dwie lewe rączki i problemy z alkoholem a i narkotyki się podobno tam przewijały.
Jak się obawiasz to załóż błękitną kartę, ja rozumiem kontakty kontakty ale co to jest za kontakt z dzieckiem ? Dziecko ma 5miesięcy, widzi go z 2x w tygodniu po godzince ... wiesz co to jest ? Jajco.
A z tą pożal się boże mamusią to w ogóle zero kontaktów, jakaś chora baba- ale ... nie jest to pierwszy przypadek gdy synuś jest nierobem, pijakiem, awanturnikiem a i tak będzie go bronić jak lwica bo on jest dobry i to otoczenie się na niego uwzięło.

Ciężka sytuacja.
 
Do góry