Kurcze moja wczoraj nie mogła zasnąć. Ryk był okropny. W końcu zasnęła o 21.30, ale obudziła się już o 3.50 na karmienie, a na dobre o 6.30. I co najgorsze znowu zaczęła strasznie kaszleć, jeszcze gorzej niz przedtem, a wczoraj myslałam, że juz lepiej. Nie wiem co jest dawałam jej te syropy i vit.c- nie była na spacerze dwa dni. Martwię się juz mocno, bo kicha bardzo, kaszle i tak chrapie jak oddycha, boję się, że na oskrzela jej weszło. Jak byłysmy u lekarza osłuchowo było wszystko ok. Nie wiem, ale chyba pójdę jeszcze raz do lekarza- mówiła ostatnio, że jeśli się pogorszy przyjść jeszcze raz.
Wiem, że piszę nie na tym wątku, ale tak mi się złożyło w jedną całość :
Wiem, że piszę nie na tym wątku, ale tak mi się złożyło w jedną całość :