reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Rozumiem i już nie wracam do tematu, bo sobie wyjaśniłyście (albo i nie) co trzeba.

bo zaniedbałam Was ostatnio, tak to czytam od czasu do czasu po cichaczu ale ostatnio przez te nerwy nie miałam weny do niczego !!!!!
Trochę? ;-) Dobrze, że na wizycie ok i masz pozwolenie na częstsze wstawanie, ale pomimo wszystko nie forsuje się. :tak:

cześć dziewczyny...pewnie większość mnie nie pamięta ale...wylewałam smutki po pierwszym poronieniu, po drugim, a teraz....chcę się podzielić tym że jestem w ciąży!!!
Witaj aniii jakoś sklerozy nie mamy, choć niektórym macica na mózg uciska, super, gratuluję i życzę spokojnej ciąży. :tak:

Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta, ale staram się czytać was na bieżąco
Następna, która nie wierzy w naszą pamięć. ;-) Co u Ciebie?

Proszę nie pisać boldem. Używamy go tylko wtedy gdy chcemy podkreslić do kogo się zwracamy albo coś bardzo ważnego, ale nie normalnego posta.

Ja jestem na finiszu i to czego teraz boje sie najbardziej to sytuacji kiedy dzieciatko urodzi sie chore albo zaraz po urodzeniu zachoruje.........nie potrafie sobie wyobrazic takiej sytuacji nie wiem czy znalazlabym w sobie wystarczajaco duzo sily .......3 lata temu zmarla moja mama a ja do dzis nie moge sie pozbierac.....widzialam jej cierpienie/strach...nasza bezsilnosc/zlosc.......
W moim otoczeniu wsrod znajomych widzialam wiele cierpienia i smutku...... widzialam kilkuletniego chlopca ktory pytal swoja mame ze lzami w oczach : mamusiu dlaczego nie jestem taki jak inne dzieci ???? dlaczego nie chca sie ze mna bawic....Moj przyjaciolka ma coreczke z porazeniem dzieciecym, przyznaje ze sa momenty kiedy nie ma juz sil i placze do poduszki ... chowa sie w pustym pokoju zeby wykrzyczec swoja zlosc/smutek........niestety ten swiat potrafi byc okrutny......dlatego nikogo nie bede oceniac.........podziwiam rodzicow chorych dzieci w ich walce o kazdy dzien.......
Nie znamy swoich możliwości dopóki życie nie postawi nas w określonej sytuacji, żaden człowiek nie może być pewien swoich działań, nikt nie zna siebie na tyle by powiedzieć, że zrobi tak czy siak w okreslonej sytuacji, dopóki się w niej nie znajdzie, dziecko nie jest winne, że urodziło się z wadą genetyczną tak samo jak starzec nie jest winien, że się starzeje, a często pozostaje sam. Zachorować można na każdym etapie życia.


Bett – witaj, mamy tu bardzo dużo dzieciaczków, którym krwiak towarzyszył od początku, także grzecznie leż, łykaj leki i nadzieja niech Cię nie opuszcza. :tak:

Lorelain – mamy dwójkę dzieci, których mamy nie doczekały pierwszej @
 
Ostatnia edycja:
Mi też wydawało się, że jestem twarda jak skała dopóki nie poroniłam
najgorsze było to, że po wielu latach czekania moje szczęście zawitało na 6 tygodni
dla mnie było to nie do zniesienia
chciałam odejść wraz z nim
wpadłam w depresje
codziennie płakałam - trwało to 3 miesiące
najgorsze były chwile w pracy gdzie zaciskałam zęby żeby tylko nie uronić ani jednej łzy
żeby nie pokazać, że cierpie
większość osób nawet nie wiedziała, że byłam w ciąży
nie potrafiłam spojrzeć w oczy rodzinie - koszmar
a przecież nie była to moja wina

ale najgorszy to był pobyt w szpitalu, gdzie moja lekarka w tym okresie wylądowała na urlopie, a ja miałam zaaplikowaną taką mieszankę od lekarzy, że mogłabym ich pobić
przedmiotowe traktowanie kogoś komu życie zatrzymało się w miejscu

pozbierałam się tylko dlatego, że mam teraz kolejną kruszynę pod swoim sercem
mimo, że jest we mnie wiele strachu i obaw
 
Jolu - tak już remoncik zakończony no prawie bo dwie płytki przy kranie jeszcze przyjedzie wkleić ten pan ,który nam kładł kafelki bo trzeba było ryć ścianę żeby dostać się do rury , ale już z grubsza pogarnięte szafki wiszą można się wprowadzać:)
Do ti - przytulam , rozumiem Cię doskonale :*,ale teraz już wszystko będzie dobrze:)
 
kobietka22 mam nadzieje że na święta uda Ci się już wszystko ogarnąć bo pewnie dużo sprzątania jest my planujemy kupno mieszkania mam nadzieję że uda się w tym roku:-)
 
Jola- no czeka mnie masa sprzątania ,ale mam do pomocy mamę bo mieszkamy z moją mamą , nas puki co nie stać na własne M ,ale nie jest źle ja i M dogadujemy się z moją mamą :)życzę Wam szybkiego kupna mieszkanka nie ma to jak własne M.
najpierw wezmę się za szafki w kuchni bo nie wszystkie zdążyłam pomyć zanim powiesili , potem ogarnę pokój jeden i drugi ,a na końcu łazienkę rozplanowałam sobie plan działania no chyba ,że mama mnie wyręczy i jeden pokój posprząta.
 
Lili, masz moze jakies nowe wiesci od AS?

Kobietka, no to po remoncie? to jak juz posprzatasz, to swiateczne porzadki za Toba;)

buziaki dla Wszystkich i swiatelka dla naszych Aniolkow, szcegolnie tych nowych.
 
Następna, która nie wierzy w naszą pamięć. ;-) Co u Ciebie?

U mnie w sumie bez zmian. W pracy nerwowa atmosfera, bo mamy mało zapisanych dzieci na przyszły rok i prawdopodobnie będą zwolnienia, a ja mając umowę zlecienie pewnie jestem pierwsza na liście. Chociaż wiem , że mam poparcie jednej z dyrektorek i koleżanek. Ale to zawiła historia. W związku z tym po pracy4 razy w tyg chodzę na 3 godz do kiosku, pomagam koleżance, mając nadzieję , że jakby co to u niej się załapię. No i zawsze parę groszy więcej w budżecie jest:) Więc po 12 godz pracy nie ma siły już na nic. Pewnie nie było by tak źle gdyby nie to, że do kiosku chodzę z młodym. A wiecie jak to dziecko zawsze coś chce, chociaż jestem mile zaskoczona, że wytrzymuje tam, i nie buntuje się.

Mój J. jest dalej za granicą, miał 13 kwietnia zjechać na 3 miesięczną pauzę ale zjedzie dopiero na koniec kwietnia.:wściekła/y::wściekła/y: Ewentualne staranka podejmiemy jak rozwiąże się sytuacja u mnie w pracy. Ale nawet jak nie przedłużą mi umowy to będziemy chcieli dzidzię bo mojemu J, latka lecą nieubłagalnie i potem będą mówić, że dziadek przyszedł:-):-):-) :-):-) a poza tym Rafał tak bardzo chce rodzeństwo, że już zabawki kolekcjonuje i codziennie się pyta czy już mam dzidzię w brzuszku. W skrócie to tyle u mnie

Lilijanna ale ci suwaczek mknie, zaraz będzie połwka.

kobietka mi też się marzy remont, a dokładniej rozbudowa, bo mieszkanie w jednym pokoju z młodym juz mnie męczy
 
Olusia- no dokładnie posprzątam sobie akurat na Święta , my wyjeżdżamy zawsze na Święta , a wy dziewczynki jak spędzacie Święta?
Igusia- no nie dziwię Ci się kochana.Mój M też powtarza ,że będzie starym tatą ,a ma 27 lat dopiero :)mam nadzieję ,że jak już zaczniecie staranka to się pierwsze o tym dowiemy
;-)
 
reklama
Witam wszystkie kobietki.
Do-ti doskonale Cię rozumiem co przeszłaś. Niedawno minęło 3 miesiące jak mój Michałek umarł. Straciłam go w 18 tc po pięciu latach starań. Dla mnie to był koszmar. Teraz już pomału wychodzę na prostą, chociaż płacz, smutek i ból towarzyszą mi codziennie. Teraz już to są tylko chwile załamania w ciągu dnia ( może dlatego, że poszłam do pracy i że zajęłam się trochę ogródkiem ), ale wcześniej to były całe dnie. Zdarzało się tak, że patrzyłam w jeden punkt i nic mnie nie interesowało co się wokół dzieje. Teraz mam wyrzuty sumienia, że pomału z tego letargu wychodzę, że zaczynam się czymś interesować....
Bardzo się Cieszę z Twojej ciąży i serdecznie Ci gratuluję. Mam nadzieję, że poślesz do mnie jakieś pozytywne fluidy i zarażę się od Ciebie :-)

Kobietka22 wierzę, że do Świąt napewno uporasz się ze sprzątaniem. Praca, praca... ale za to potem będziesz miała w mieszkanku tak ślicznie jak w "bomonierce" :-)

Drogie kobietki przesyłam światełka dla wszystkich naszych kochanych Aniołeczków.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry