reklama
Rozumiem i już nie wracam do tematu, bo sobie wyjaśniłyście (albo i nie) co trzeba.(wybacz Lili)
Trochę? ;-) Dobrze, że na wizycie ok i masz pozwolenie na częstsze wstawanie, ale pomimo wszystko nie forsuje się.bo zaniedbałam Was ostatnio, tak to czytam od czasu do czasu po cichaczu ale ostatnio przez te nerwy nie miałam weny do niczego !!!!!
Witaj aniii jakoś sklerozy nie mamy, choć niektórym macica na mózg uciska, super, gratuluję i życzę spokojnej ciąży.cześć dziewczyny...pewnie większość mnie nie pamięta ale...wylewałam smutki po pierwszym poronieniu, po drugim, a teraz....chcę się podzielić tym że jestem w ciąży!!!
Następna, która nie wierzy w naszą pamięć. ;-) Co u Ciebie?Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta, ale staram się czytać was na bieżąco
Proszę nie pisać boldem. Używamy go tylko wtedy gdy chcemy podkreslić do kogo się zwracamy albo coś bardzo ważnego, ale nie normalnego posta.
Nie znamy swoich możliwości dopóki życie nie postawi nas w określonej sytuacji, żaden człowiek nie może być pewien swoich działań, nikt nie zna siebie na tyle by powiedzieć, że zrobi tak czy siak w okreslonej sytuacji, dopóki się w niej nie znajdzie, dziecko nie jest winne, że urodziło się z wadą genetyczną tak samo jak starzec nie jest winien, że się starzeje, a często pozostaje sam. Zachorować można na każdym etapie życia.Ja jestem na finiszu i to czego teraz boje sie najbardziej to sytuacji kiedy dzieciatko urodzi sie chore albo zaraz po urodzeniu zachoruje.........nie potrafie sobie wyobrazic takiej sytuacji nie wiem czy znalazlabym w sobie wystarczajaco duzo sily .......3 lata temu zmarla moja mama a ja do dzis nie moge sie pozbierac.....widzialam jej cierpienie/strach...nasza bezsilnosc/zlosc.......
W moim otoczeniu wsrod znajomych widzialam wiele cierpienia i smutku...... widzialam kilkuletniego chlopca ktory pytal swoja mame ze lzami w oczach : mamusiu dlaczego nie jestem taki jak inne dzieci ???? dlaczego nie chca sie ze mna bawic....Moj przyjaciolka ma coreczke z porazeniem dzieciecym, przyznaje ze sa momenty kiedy nie ma juz sil i placze do poduszki ... chowa sie w pustym pokoju zeby wykrzyczec swoja zlosc/smutek........niestety ten swiat potrafi byc okrutny......dlatego nikogo nie bede oceniac.........podziwiam rodzicow chorych dzieci w ich walce o kazdy dzien.......
Bett – witaj, mamy tu bardzo dużo dzieciaczków, którym krwiak towarzyszył od początku, także grzecznie leż, łykaj leki i nadzieja niech Cię nie opuszcza.
Lorelain – mamy dwójkę dzieci, których mamy nie doczekały pierwszej @
Ostatnia edycja:
D
Doloress
Gość
Mi też wydawało się, że jestem twarda jak skała dopóki nie poroniłam
najgorsze było to, że po wielu latach czekania moje szczęście zawitało na 6 tygodni
dla mnie było to nie do zniesienia
chciałam odejść wraz z nim
wpadłam w depresje
codziennie płakałam - trwało to 3 miesiące
najgorsze były chwile w pracy gdzie zaciskałam zęby żeby tylko nie uronić ani jednej łzy
żeby nie pokazać, że cierpie
większość osób nawet nie wiedziała, że byłam w ciąży
nie potrafiłam spojrzeć w oczy rodzinie - koszmar
a przecież nie była to moja wina
ale najgorszy to był pobyt w szpitalu, gdzie moja lekarka w tym okresie wylądowała na urlopie, a ja miałam zaaplikowaną taką mieszankę od lekarzy, że mogłabym ich pobić
przedmiotowe traktowanie kogoś komu życie zatrzymało się w miejscu
pozbierałam się tylko dlatego, że mam teraz kolejną kruszynę pod swoim sercem
mimo, że jest we mnie wiele strachu i obaw
najgorsze było to, że po wielu latach czekania moje szczęście zawitało na 6 tygodni
dla mnie było to nie do zniesienia
chciałam odejść wraz z nim
wpadłam w depresje
codziennie płakałam - trwało to 3 miesiące
najgorsze były chwile w pracy gdzie zaciskałam zęby żeby tylko nie uronić ani jednej łzy
żeby nie pokazać, że cierpie
większość osób nawet nie wiedziała, że byłam w ciąży
nie potrafiłam spojrzeć w oczy rodzinie - koszmar
a przecież nie była to moja wina
ale najgorszy to był pobyt w szpitalu, gdzie moja lekarka w tym okresie wylądowała na urlopie, a ja miałam zaaplikowaną taką mieszankę od lekarzy, że mogłabym ich pobić
przedmiotowe traktowanie kogoś komu życie zatrzymało się w miejscu
pozbierałam się tylko dlatego, że mam teraz kolejną kruszynę pod swoim sercem
mimo, że jest we mnie wiele strachu i obaw
K
kobietka22
Gość
Jolu - tak już remoncik zakończony no prawie bo dwie płytki przy kranie jeszcze przyjedzie wkleić ten pan ,który nam kładł kafelki bo trzeba było ryć ścianę żeby dostać się do rury , ale już z grubsza pogarnięte szafki wiszą można się wprowadzać
Do ti - przytulam , rozumiem Cię doskonale :*,ale teraz już wszystko będzie dobrze
Do ti - przytulam , rozumiem Cię doskonale :*,ale teraz już wszystko będzie dobrze
K
kobietka22
Gość
Jola- no czeka mnie masa sprzątania ,ale mam do pomocy mamę bo mieszkamy z moją mamą , nas puki co nie stać na własne M ,ale nie jest źle ja i M dogadujemy się z moją mamą życzę Wam szybkiego kupna mieszkanka nie ma to jak własne M.
najpierw wezmę się za szafki w kuchni bo nie wszystkie zdążyłam pomyć zanim powiesili , potem ogarnę pokój jeden i drugi ,a na końcu łazienkę rozplanowałam sobie plan działania no chyba ,że mama mnie wyręczy i jeden pokój posprząta.
najpierw wezmę się za szafki w kuchni bo nie wszystkie zdążyłam pomyć zanim powiesili , potem ogarnę pokój jeden i drugi ,a na końcu łazienkę rozplanowałam sobie plan działania no chyba ,że mama mnie wyręczy i jeden pokój posprząta.
igusiad
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Kwiecień 2011
- Postów
- 2 576
Następna, która nie wierzy w naszą pamięć. ;-) Co u Ciebie?
U mnie w sumie bez zmian. W pracy nerwowa atmosfera, bo mamy mało zapisanych dzieci na przyszły rok i prawdopodobnie będą zwolnienia, a ja mając umowę zlecienie pewnie jestem pierwsza na liście. Chociaż wiem , że mam poparcie jednej z dyrektorek i koleżanek. Ale to zawiła historia. W związku z tym po pracy4 razy w tyg chodzę na 3 godz do kiosku, pomagam koleżance, mając nadzieję , że jakby co to u niej się załapię. No i zawsze parę groszy więcej w budżecie jest Więc po 12 godz pracy nie ma siły już na nic. Pewnie nie było by tak źle gdyby nie to, że do kiosku chodzę z młodym. A wiecie jak to dziecko zawsze coś chce, chociaż jestem mile zaskoczona, że wytrzymuje tam, i nie buntuje się.
Mój J. jest dalej za granicą, miał 13 kwietnia zjechać na 3 miesięczną pauzę ale zjedzie dopiero na koniec kwietnia. Ewentualne staranka podejmiemy jak rozwiąże się sytuacja u mnie w pracy. Ale nawet jak nie przedłużą mi umowy to będziemy chcieli dzidzię bo mojemu J, latka lecą nieubłagalnie i potem będą mówić, że dziadek przyszedł:-):-):-) :-):-) a poza tym Rafał tak bardzo chce rodzeństwo, że już zabawki kolekcjonuje i codziennie się pyta czy już mam dzidzię w brzuszku. W skrócie to tyle u mnie
Lilijanna ale ci suwaczek mknie, zaraz będzie połwka.
kobietka mi też się marzy remont, a dokładniej rozbudowa, bo mieszkanie w jednym pokoju z młodym juz mnie męczy
K
kobietka22
Gość
Olusia- no dokładnie posprzątam sobie akurat na Święta , my wyjeżdżamy zawsze na Święta , a wy dziewczynki jak spędzacie Święta?
Igusia- no nie dziwię Ci się kochana.Mój M też powtarza ,że będzie starym tatą ,a ma 27 lat dopiero mam nadzieję ,że jak już zaczniecie staranka to się pierwsze o tym dowiemy;-)
Igusia- no nie dziwię Ci się kochana.Mój M też powtarza ,że będzie starym tatą ,a ma 27 lat dopiero mam nadzieję ,że jak już zaczniecie staranka to się pierwsze o tym dowiemy;-)
reklama
Witam wszystkie kobietki.
Do-ti doskonale Cię rozumiem co przeszłaś. Niedawno minęło 3 miesiące jak mój Michałek umarł. Straciłam go w 18 tc po pięciu latach starań. Dla mnie to był koszmar. Teraz już pomału wychodzę na prostą, chociaż płacz, smutek i ból towarzyszą mi codziennie. Teraz już to są tylko chwile załamania w ciągu dnia ( może dlatego, że poszłam do pracy i że zajęłam się trochę ogródkiem ), ale wcześniej to były całe dnie. Zdarzało się tak, że patrzyłam w jeden punkt i nic mnie nie interesowało co się wokół dzieje. Teraz mam wyrzuty sumienia, że pomału z tego letargu wychodzę, że zaczynam się czymś interesować....
Bardzo się Cieszę z Twojej ciąży i serdecznie Ci gratuluję. Mam nadzieję, że poślesz do mnie jakieś pozytywne fluidy i zarażę się od Ciebie :-)
Kobietka22 wierzę, że do Świąt napewno uporasz się ze sprzątaniem. Praca, praca... ale za to potem będziesz miała w mieszkanku tak ślicznie jak w "bomonierce" :-)
Drogie kobietki przesyłam światełka dla wszystkich naszych kochanych Aniołeczków.
Do-ti doskonale Cię rozumiem co przeszłaś. Niedawno minęło 3 miesiące jak mój Michałek umarł. Straciłam go w 18 tc po pięciu latach starań. Dla mnie to był koszmar. Teraz już pomału wychodzę na prostą, chociaż płacz, smutek i ból towarzyszą mi codziennie. Teraz już to są tylko chwile załamania w ciągu dnia ( może dlatego, że poszłam do pracy i że zajęłam się trochę ogródkiem ), ale wcześniej to były całe dnie. Zdarzało się tak, że patrzyłam w jeden punkt i nic mnie nie interesowało co się wokół dzieje. Teraz mam wyrzuty sumienia, że pomału z tego letargu wychodzę, że zaczynam się czymś interesować....
Bardzo się Cieszę z Twojej ciąży i serdecznie Ci gratuluję. Mam nadzieję, że poślesz do mnie jakieś pozytywne fluidy i zarażę się od Ciebie :-)
Kobietka22 wierzę, że do Świąt napewno uporasz się ze sprzątaniem. Praca, praca... ale za to potem będziesz miała w mieszkanku tak ślicznie jak w "bomonierce" :-)
Drogie kobietki przesyłam światełka dla wszystkich naszych kochanych Aniołeczków.
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 51
- Wyświetleń
- 66 tys
Podziel się: