reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Następna ciąża po poronieniu

reklama
Jeśli mogę ci doradzić to zapytaj lekarza czy możesz brać neoparin to jest to samo co clexane. Różnią się ceną jeśli masz ciążę patologiczna to clexane masz za ok 34 zł zac10 sztuk ale lekarz musi napisaćna recepcie. Bez refundacji clexane kosztuje ponad 100 zł 10 sztuk. Natomiast ja za neoparin płacęna ryczałt za 10 zastrzyków 3.20 zł. Wiem że każda z nas jest wstanie zapłacić wiele żeby tylko się udało ale jeśli można zapłacić mniej to czemu nie. Ja mam brać zastrzyki do końca ciąży to trochę się tego nazbiera.
Po konsultacji z lekarzem zapisal mi fraksyparin przeciwzakrzepowy w zastrzykach. Musze sie tylko upewnic czy to brac przd zajsciem w ciaze czy w trakcie. Zapisal mi tez duphasten i kazal brac juz teraz przed zajsciem w ciąże. Powiedzial ze nie dostane okresu i bede musiala sprawdzac co miesiac czy juz czasem nie jestem w ciazy. Jakos to brzmi troche dziwnie bo skąd bede wiedziec kiedy bede miec owulacje jezeli mam nie miec miesiączki przez te tabletki. Czy to brzmi ok? Czy ktoś miał może podobnie?
 
Cześć dziewczyny. Postanowiłam do Was napisać żeby poszukać pocieszenia (?) Uspokoić się trochę chociaż boje się że jak opowiem co się ze mną dzieje to nic dobrego od Was nie usłyszę. Pierwszą ciążę stracilam z końcem października 2021 w 9 tygodniu. Zaczęło się od brudzenia w 6 tygodniu, leżenie w domu, pobyt w szpitalu, serce na USG biło mimo że krwawienie się rozkrecało. Od początku brudzenia duphaston. Niestety przestało bić w 9 tyg i poroniłam. Częściowo w domu, w trakcie pobytu w szpitalu miałam zabieg.
Teraz jestem w 8 tyg. Znowu to samo brudzenie od 6 tyg. (duphaston od 4 tyg jak tylko zrobiłam test to zaczęłam brać). Od 6 tyg ciąży leżę. Od kilku dni żywa krew ale bez skurczy więc mam leżeć brać leki i czekać. Lekarz mówi że sprawa nie jest przesądzona. Czy któraś z Was miała podobne doświadczenia i mimo krwawień urodziła zdrowe dziecko?
Dziękuję za odpowiedź
 
Cześć dziewczyny. Postanowiłam do Was napisać żeby poszukać pocieszenia (?) Uspokoić się trochę chociaż boje się że jak opowiem co się ze mną dzieje to nic dobrego od Was nie usłyszę. Pierwszą ciążę stracilam z końcem października 2021 w 9 tygodniu. Zaczęło się od brudzenia w 6 tygodniu, leżenie w domu, pobyt w szpitalu, serce na USG biło mimo że krwawienie się rozkrecało. Od początku brudzenia duphaston. Niestety przestało bić w 9 tyg i poroniłam. Częściowo w domu, w trakcie pobytu w szpitalu miałam zabieg.
Teraz jestem w 8 tyg. Znowu to samo brudzenie od 6 tyg. (duphaston od 4 tyg jak tylko zrobiłam test to zaczęłam brać). Od 6 tyg ciąży leżę. Od kilku dni żywa krew ale bez skurczy więc mam leżeć brać leki i czekać. Lekarz mówi że sprawa nie jest przesądzona. Czy któraś z Was miała podobne doświadczenia i mimo krwawień urodziła zdrowe dziecko?
Dziękuję za odpowiedź
Ja bym na IP pojechała, a nie czekała, ja co prawda krwawiłam tylko raz i było to puste jajo , 2 raz tez serduszko przestało bić 8/9 tc ,ale wtedy nie plamilam
 
Cześć dziewczyny. Postanowiłam do Was napisać żeby poszukać pocieszenia (?) Uspokoić się trochę chociaż boje się że jak opowiem co się ze mną dzieje to nic dobrego od Was nie usłyszę. Pierwszą ciążę stracilam z końcem października 2021 w 9 tygodniu. Zaczęło się od brudzenia w 6 tygodniu, leżenie w domu, pobyt w szpitalu, serce na USG biło mimo że krwawienie się rozkrecało. Od początku brudzenia duphaston. Niestety przestało bić w 9 tyg i poroniłam. Częściowo w domu, w trakcie pobytu w szpitalu miałam zabieg.
Teraz jestem w 8 tyg. Znowu to samo brudzenie od 6 tyg. (duphaston od 4 tyg jak tylko zrobiłam test to zaczęłam brać). Od 6 tyg ciąży leżę. Od kilku dni żywa krew ale bez skurczy więc mam leżeć brać leki i czekać. Lekarz mówi że sprawa nie jest przesądzona. Czy któraś z Was miała podobne doświadczenia i mimo krwawień urodziła zdrowe dziecko?
Dziękuję za odpowiedź
Ja w zeszłym roku jak miałam krwawienie to był to krwiak. Leżałam i krwiak znikną po tygodniu. Niestety poroniłam, ale nie przez krwiaka, tak jak u ciebie serduszko przestało bić. Teraz jestem w kolejnej ciąży 13 tc., plamienia mam od ok miesiąca, tzn. miesiąc temu miałam większe ciemne, teraz rzadziej, mniejsze. Lekarz nie znalazł przyczyny. Dużo czytałam o plamieniach i krwawieniach, również tutaj na forum szukałam "pocieszenia". I okazuje się, że wiele dziewczyn ma krwawienia i plamienia i wszystko jest dobrze. Pewnie sama zdążyłaś już przeczytać te posty. Oczywiście jak coś się dzieje musisz jak najszybciej pojechać do lekarza albo szpitala i sprawdzić czy wszystko jest dobrze, no ale to pewnie wiesz. Ciąża po poronieniu jest cała w strachu, wiem. Lekarz mi ciągle powtarzał byle do 12 tc., potem to już z górki. Teraz też oczywiście martwię się np. plamieniami, bólami podbrzusza, bo mam bardzo silne w momencie plamienia, itp. ale wiem, że po tym 12 tc. jest bezpieczniej, więc jest trochę lżej "psychicznie" i wierzę, że będzie dobrze. Trzymam mocno kciuki również za Ciebie ❤️🤗
 
Ostatnia edycja:
Od ostatniego postu w tym wątku minęło bardzo dużo czasu. Niestety 1,5 tygodnia temu poroniłam i dlatego zaczęłam czytać forum szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Bardzo Wam wszystkim dziękuję. Jest to niezwykle budujące..w obliczu tyłu nieszczęść, potrafimy wspierać się wzajemnie.
 
Współczuję kochana ja już po dwóch stratach w bardzo podobnych okolicznościach i znaleźliśmy przyczynę - zespół antyfosfolipidowy. Proponuję zrobić sobie przeciwciała z panelu antyfosfolipidowego tzn Przeciwciała antyfosfolipidowe, antykardiolipinowe, przeciw beta2mikroglobulinie i antykoagulant toczniowy. Zrób sobie sama. Z wynikami do reumatologa.
 
Od ostatniego postu w tym wątku minęło bardzo dużo czasu. Niestety 1,5 tygodnia temu poroniłam i dlatego zaczęłam czytać forum szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Bardzo Wam wszystkim dziękuję. Jest to niezwykle budujące..w obliczu tyłu nieszczęść, potrafimy wspierać się wzajemnie.
Na górze działy Staramy się -> po poronieniu jest wątek, w którym piszemy na bieżąco:
 
Strach przed kolejnym rozczarowaniem jest duży.
Mam za sobą 3 poronienia.
Pierwsze poronienie miało miejsce w domu następne dwa w szpitalach gdzie miałam wykonany zabieg łyżeczkowania.

Kolejna 4 ciąża wielka radość ale gdzieś tam różne myśli i wielki strach.
Przed pierwszą wizyta bałam się strasznie siedząc u pani doktor powiedziałam że co ma być to będzie idę na leżankę pani doktor robi usg a tam biję moje malutkie serduszko ❤
Pierwszy raz miałam okazję zobaczyć ten piękny cud.
Wcześniejsze ciążę traciłam na przełomie
6-9 tydzień i w każdej plamiłam.

W tej ciąży wylądowałam w szpitalu z krwawieniem na brazowo myślałam że to już koniec prawdopodobnie miałam krwiaka pod kosmówka i kosmowka się odklejala.
Masa leków po tygodniu wyszłam ze szpitala.
Teraz około 13 tydzień.
Mamy nadzieję że maleństwo zostanie z nami i nasza historia zakonczy się szczęśliwie.
 
reklama
Do góry