reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu


Angel
, chyba kazda z nas szukala przyczyny straty rowniez w sobie, tymczasem najczesciej to po prostu "przyroda". Natura odrzuca zbyt slabe, chore, lub - jak mi to lekarz powiedzial - niewartosciowe plody i robi to na wczesnym etapie, zeby nie eksploatowac organizmu matki i dac jej mozliwosc szybkiego zajscia w kolejna ciaze i urodzenia zdrowego dziecka. Po prostu zachowanie gatunku, a biologia jest okrutna. I naprawde da sie pozniej urodzic zdrowe, fajne dziecko - jest tu wiele kobiet po poronieniach, ktore maja juz ze soba dzieciaczki...

Kłaczku wiesz że Cię uwielbiam i Twoje poglądy też ale....Ja na przykład poszłam na pierwsze USG i ciężko było okreslić wiek mojej ciąży bo miałam nieregularne cykle, z USG wypadał prawie 5 tydzień - lekarka nie dała mi nic i kazała przyjść za 4,5 tyg. Na kolejnym USG -czyli powienien być to 9 tydzień wyszło że serduszko nie bije, beta była wysoka - na mniej więcej 8 tydzień ciąży,ale spadała. Nie miałam żadnych objawów poronienia, dopiero w dniu zabiegu zaczął pobolewać mnie brzuch...Pomiędzy jednym USG a drugim byłam u fryzjera, byłam bardzo chora i miałam wysoką gorączkę, dźwigałam płytki bo moja mama robiła remont i jaki z tego wniosek??? Nigdy, przenigdy nie wybaczę sobie mojej głupoty bo jakoś nie mogę wytłumaczyć sobie tego w ten sposób że natura sama chciała...Wiem że wśród moich bliskich nikt tego nie rozumie ale ja tak czuję - że to moja wina, tym bardziej że mam jedno dziecko i przeszłam bezproblemową ciążę. Też farbowałam włosy, też robiłąm różne dziwne rzeczy, nie chuchałam i dmuchałam a urodziłam. Teraz myślałam że będzie tak samo, ale nie było...W ciągu ostatniego miesiąca wyszły kolejne rewelacje - z badań hormonów wyszło że mam za niski poziom LH w stosunku do FSH co wyklucza wcześniejszą diagnozę PCO a powoduje podejrzenie niedomogi ciałka żółtego...I nasuwa się jeden wniosek - mogło zabraknąć w moim organizmie progesteronu żeby ciąża się rozwijała....Ale tego teraz nikt nie wie i nigdy się nie dowiem jak było naprawdę...
Ale obwiniam się do tej pory i to jest najgorsze....:no:

PS. Karolek, rewelacja....:-)Śliczniutki słodziak:-)

U mnie z pozytywnych wiadomosci - mam monitoring, dzisiaj w 15 dc wyszły 2 dominujące pęcherzyki po 13 mm i jest nadzieja na owulację, myślę koło piatku jeśli popękają. I to się super składa bo w piątek przyjeżdza mój mężuś z emigracji:-) Biedny, stęskniony....no i muszę Go dopieścić z deka:-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Wszystkie nowe mamy witam i będę wspierać z całych sił tak jak mnie jeszcze niedawno dziewczyny wspierały i bardzo, ale to bardzo mi pomogły. Ja dopiero teraz wychodzę na prostą powoli i już jakoś mi lepiej, ale to była terapia wstrząsowa:-) Szwagierka urodziła synka, a jedna z moich przyjaciółek w dzień wyznaczonego dla mnie porodu zrobiła test i jest w drugiej ciąży (oczywiście nieświadomie wybrała akurat ten dzień);-) No i po kilku marcowych dołach jest już dobrze - mężuś wraca i hejaa:-)

Co do warunków mieszkaniowych to my nadal gnieździmy się z córką w kawalerce i dopóki nie urodzi nam się drugie dziecko albo Ala nie pójdzie do szkoły to musi tak być...No ale cóż - ciasne ale własne:-)

A co u AS słychać??? Mam nadzieję że Karolinka jeszcze w brzuszku
 
A jam takie może głupie pytanie.... W tym tygodniu mamy zacząć się starać, wybieram sie własnie do fryzjera i o to moje głupie pytanie... Czy nie zaszkodzi to mojemu jajeczku? Wiem że to głupie ale sama już nie wiem co można a co nie....
 
Kwiatuszek, mysle, ze na takim etapie nie zaszkodzi :p

Pozdrawiam Was wszystkie dziewczynki i melduje, ze moje staranka odlozone na "za miesiac". W najblizszym czasie mamy przeprowadzke, zdanie wynajetego mieszkania, ktore trzeba posprzatac i wyjazd do PL. Boje, sie, ze mogloby pojsc cos nie tak. Postanowilismy, ze juz na spokojnie bedziemy sie starac w nowym domku.
 
Lili, masz moze jakies nowe wiesci od AS?
Ja nie rozmawiałam i jak będę rozmawiać to jutro, ale zaraz poszukam czy majówki nie rozmawiały, może Czarna76.

A jam takie może głupie pytanie.... W tym tygodniu mamy zacząć się starać, wybieram sie własnie do fryzjera i o to moje głupie pytanie... Czy nie zaszkodzi to mojemu jajeczku? Wiem że to głupie ale sama już nie wiem co można a co nie....
Z mojej wiedzy wynika, że nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie, Twoje dobre samopoczucie, może cuda zdziałać, należy jednak pamiętać, że każdy organizm jest inny i np. dla mnie karmienie piersią było antykoncepcją w 100%, dla innych nie jest. Tyle, że to całkiem inne porównanie. Pielęgnacja czy farbowanie włosów nie wpływa na ciążę, więc na jajeczkowanie raczej też nie, teraz są dużo lepsze preparaty.

Igusiad - to trzymam kciuki za pracę, aby jednak te staranka mimo wszystko ze spokojną głową trwały, no i nie za długo ;-) A Rafał to dzielny chłopak, skoro kilka godzin codziennie w tym samym miejscu wytrzymuje, brawo. No i życzę Mu by Jego marzenie szybciutko się spełniło. :tak:


EDIT: Wieści od As na wizytowo. :-)
 
Ostatnia edycja:
pożegnaliśmy nasza kruszynę kilka dni temu... pobyt w szpitalu był koszmarem, ale dzięki taktownej opiece pozwolił aby strach zamienił się w ból, a ból w pokorę... wierzę, że ta strata ma jakiś sens, którego dziś nie widzę. jest mi smutno. ale nie rozpaczam. będę pamiętać - kruszyna zamieszkała w moim sercu na zawsze... myślę, że przyjdzie czas gdy będę gotowa do nowych dwóch różowych kreseczek.

przykro mi ogromnie, że jest tak wiele kobiet, które pomimo starań wciąż nie mogą przytulić swojego maleństwa...

trzymam kciuki za wszystkie, które odliczają tygodnie do kolejnych badań i rozwiązania

będę czasem zaglądać... pozdrawiam
 
Enya, no ja Cie pizdne... Ty sie uparlas sprzedac sobie samej poczucie winy? Probujesz sie ukarac za niepopelniona zbrodnie czy co? Sluchaj... Kiedy bylam w tej pierwszej straconej ciazy, byla u nas powodz... Nagle okazalo sie ze trzeba ewakuowac piwnice w bloku i garaz. Niby nic - ot, polatalam po schodach (na parter) z nieduzym obciazeniem, ale wiele razy, no i wtaszczylam moj motocykl pod drzwi mieszkania bo w garazu nie byl bezpieczny. Poronilam 3 tygodnie pozniej, czyli jakby serce maluszka zatrzymalo sie tydzien pozniej. Ja nie widze zwiazku - nie przemeczylam sie wtedy przeciez, no, moze z motorkiem po schodach bylo troche zabawy... Ale moj Rajmund twierdzi ze poronilam przez powodz - bo to latanie po schodach, bo dzwiganie, bo stres... Wiesz czemu tak jest? Bo czlowiekowi jest latwiej, kiedy "znajdzie winnego", niz kiedy dzieje sie cos a on nie zna przyczyny. Spojrz - badania hormonalne daja u Ciebie watpliwe wyniki, cos moze byc w tym temacie... I co? I to Twoja wina, tak? Bo Ty te hormony produkujesz swiadomie? Sluchaj... Nawet gdyby to te plytki, to przeciez gdybys wiedziala ze mozesz zaszkodzic, nie podnioslabys ani papierka. Ja mysle ze krzywdzisz sie szukajac winy w sobie, a zycie dosc Ci dokopalo, zebys jeszcze miala kopac sie sama.

Witaj, anila... I kolejny Aniolku... Smutne to co piszesz, jak smutnym jest kazde pojawienie sie tu nowego nicka. Masz racje - kiedys bedziesz gotowa do kolejnych dwoch kresek, do radosnego, ale tez nie pozbawionego leku oczekiwania.. KIedys czas wygladzi ostre dzis kanty bolu i otworzy Ci oczy na zycie klebiace sie wokol, a teraz daj sobie czas na zal, na smutek, na lzy... Wspolczuje Ci bardzo. To nie powinno sie zdarzac.
 
Kobietka to wprowadzaj się
my wprowadziliśmy się i sami robiliśmy więc miałam karmienie momentami kurzem i trocinami
Mam nadzieję, że wszystko będzie ok choć jestem z natury pesymistą :/

Dużo już mamy posprzątane, bo jak pakowało się przy przeprowadzce spowrotem do szaf to się powycierało
Jeszcze parę rzeczy do wypucowania zostało i do zrobienia
a okna wyszoruje mój ukochany M

Jolka kupuj, kupuj oby udało Ci się znaleźć wymarzone M

Igusiad czyżbyś pracowała w szkole jako nauczyciel? a czego jeśli mogę spytać
Ja spędzam święta w domku i wszyscy robią zjazd do mnie :D będzie wesoło
My poczekamy na naszą kruszynkę, a potem z rok i staranka, bo latka lecą

Izula bardzo mi przykro. Dobrze, że zajęłaś się czymś, bo mi także pracoholizm :) najbardziej pomagał w tych ciężkich chwilach. Wysyłam fluidy i trzymam kciuki baaaaaaaardzo ściśnięte

Enya witam - wracaj do kondycji i dobrego humoru pełnego nadzieji, trzymam kciuki za staranka ;)
I masz rację - ciasne, ale własne :)))))

Anila przytulam Cię bardzo mocno, bardzo mi przykro. Nikt nie zrozumie tego co się stało nim tego sam nie doświadczy na własnej skórze.

Gatto ja jak zaczęłam zajmować się przeprowadzką i nie myślałam o zajściu w ciąże - to zaszłam :)
 
do_ti hahahha, mnie tez sie tak moze zdazyc....i nawet bym chciala, tylko, ze potem moge nie poleciec do PL :( a to w sumie chyba jedyna okazja w tym roku....co za dylematy czlowiek ma!! Najgorsze, ze mnie lat nie ubywa i kazdy przeskoczony plodny okres zmniejsza szanse:(

anila bardzo mi przykro:(

enya nie zdreczaj sie, bo to kompletnie nie ma sensu...mnie lekarz na pogotowiu powiedzial, ze natura wie co robi i jakbym miala byc w tej ciazy to moglabym na koniu jezdzic i nie stracilabym.:szok: Co prawda z tym koniem to moze troszke przesadzil, ale generalnie sens uchwycil :happy2:

jolka powodzenia w szukaniu i kupowaniu mieszkania, to jest nadzwyczaj emocjonujace. Ja wrecz nie moge usiedziec w miejscu jak o tym mowie. Do przeprowadzki jeszcze 11 dni, a ja wariuje jak glupia :)

Kobietka jak teraz remontujesz to pozniej bedzie ci przyjemniej nie tylko kawe pic, ale i dzidzie produkowac :happy2:

A tak w ogole to mozna w ciazy latac samolotem???:-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry