reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witajcie Dziewczyny:-)
Nie udzielam się za bardzo ale czytam Was codziennie ale jakos weny do pisania nie mam, ale dzisiaj sie pochwale;-)
Dzisiaj byłam u gin pytalam dlaczego boli mnie krocze i spojenie lonowe sie rozchodzi <boli jak cholera> dlatego mam lezec i odpoczywać z nogami do góry bo grozi mi przedwczesny poród.
Dziewczyny walczcie o swoje małe szczęście, ja mimo problemów dałam rade i teraz juz sie szykuje na wielki dzien.
POzdrawiam i 3majcie sie i nie poddawajcie!!
 
reklama
Piszecie dieczyny ze nie moze cie się doczekać świąt, choinki, prezentów itd. a ja chyba pierwszy raz w życiu chcioałabym zeby ten okres już minął - nie chce udawać szczęśliwej, słuchać głupich życzeń (aż się boje jakich...) i rozdawać prezentów innym dzieciom - chociaż wszystkie już kupiliśmy... takie to wszystko poplątane, nidgu nie zrozumiem czemu inni mają wszystko o czym tylko pomyślą a my nie możemy osiągnąć tego jednego ale jakże wielkiego celu.... powoli załamuję się tym wszystkim...
nie wiem czy pamiętacie ale miałąm testować, oczywiście spóźniona ale przyszła @, a już miałam nadzieję, kurcze dociera do mnie że nic mi sie w życiu nie udaje...to takie dołujace... albo ja mam jakis spaczony umysł, że tak wszystkim zazdroszcze (w domyśle chodzi mi o tych wszystkich którzy mają dzieci) czy to normalne i Wy też tak macie...

Powiedz mi kochana co ja mam powiedziec? wkoncu zaszlam w ciążę i ją donosiłam, i tak czy inaczej mam 3 synków na cmentarzu...
Musisz pamiętac, ze nie wszystkim wszystko przychodzi łatwo, jak czasem się wydaje, to nie jest tak, ze tylko tobie nic w zyciu nie przychodzi latwo... czasem ludzie, ktorzy mają gromadkę dzieci mają mnóstwo innych problemów...
bądz dobrej mysli, bo złe nastawienie tez w niczym nie pomoze..

co do swiąt, tez tak mam.. czy to normalne? nie wiem

mam dwa pytania
czy ktos zna lub z was mial szef zakladany na szyjce-potrzebuje info kiedy jak i co?
drugie to czy ktos dostawal zastrzyki z progesteronu w d...ja mam przepisane od 16tyg ciazy

Hej, ja mialam szew, wiem, ze w Polsce standardowo zakładany jest ok. 16tc. ja mialam załozony w 12tc, bo mialam juz male rozwarcie i szyjkę dl. ok 2cm.
Zakłada sie pod narkozą i własciwie nie boli, oczywiscie po zabiegu trochę szczypało i piekło.. ale przeszlo.
Po załozeniu oczywiscie powinnas się oszczędzac, przede wszystkim nie dzwigac. Pamiętam tez ze musialam pierwsze 10 dni lezec jak najwięcej.
Sam szew jest pozniej nie wyczuwalny i w niczym nie przeszkadza
Sciągnięty w 37tc

Jak masz jeszcze jakies pytania pisz
 
martyynaa81 ja tez mam zalozony szew jak dobrze pamietam to zalozono mi go w 21-22 tc, tydzien bylam w szpitalu po zalozeniu i do tego musialam jeszcze lezec 2 tyg w domu dopiero po tym okresie moglam powoli zaczac cos robic typu lekkie sprzatanie czy gotowanie,
szew zalozony mialam z powodu podejzenia ze w poprzedniej ciazy szyjka sie otwierala i dlatego doszlo do zakarzenia jaja plodowego co wywolalo przedwczesny porod a sciagany bede miec za 2,5 tyg czyli w 38 tc
a z jakiego powodu ty bedziesz miec zakladany?
 
Emy - kochana jak Ty się trzymasz?Myślałaś może o pomocy psychologicznej?Ja cały czas nie mogę pogodzić się z tym co Was spotkało , jeśli masz ochotę wyrzucić z siebie ten żal to pisz śmiało.Wysłuchamy.
 
kobietka, tym razem jak zaczęłabym wyzucac z siebie zale, nie byloby konca.... serce by mi pękło... a i tak by mi to nie pomogło...

mam cięzkie dni i cięzko mnie przekonac ze muszę wstac z lozka... mam dni, kiedy patrzę w przyszlosc, nawet jesli bez przekonania to wiem, ze to jedyne co mogę zrobic zeby nie zwariowac...

od kiedy wrocilam ze szpitala nie wychodzę z domu (oprocz wizyty u lekarza w ostatni piątek, ktorego zresztą tez nie mam ochoty oglądac, mam awersję do lekarzy, sluzby zdrowia.. mimo tego ze wiem ze to nie byla niczyja wina, nie wiem komu mam zaufac w przszlosci, zeby uniknąc tego co się stalo)
dodatkowo kilka dni po cc przyplątala mi się straszna grypa, dopiero dzisiaj mogę powiedziec ze zdrowieję

zyjemy, z dnia na dzien, staramy się jakos trzymac, bo wiemy ze czarna rozpacz czasu nie cofnie
 
Witam wszystkie dziewczyny, właśnie dzis sie dowiedzialam ze serce mojego dzieciatka nie bije 7 tc nie wiem co mam ze sobą zrobić, czeka mnie jeszcze lyzeczkowanie. Staralismy sie z mezem 3 lata i nie wyszło. Ból jest straszny.
 
witajcie.dzis wreszcie poszlam na badanie cytomegalii,bo wczoraj bylo czarno od ludzi i mnie nie przyjeli.teraz musze czekac tydzien na wyniki...cały dluuuugi tydzien.powiem wam ze im blizej tego co bedzie w tych wynikach,tego co powie lekarz tym bardziej sie boje.bo jesli okaze sie ze mozmy sie starac to suuper,ale z drugiej strony juz sie boje...zastanawiam sie czy nie za malo badan porobilam,a moze jesio jakies leki mam btac itd...zaczne wariowac niedlugo napewno...bombelek8 przytulam cie serdecznie.wiem jak to boli.mozesz sie nam tu wypłakac wysłuchamy,doradzimy,pomozemy.a znasz moze przyczyne swojej straty???? ktos wam cos powiedzial???


MOJE ANIOŁKI 07.04.2008 ( 5 TYG ) *... 04.05.2008 ( 6 TYG ) *...
 
karola1388 ten tydzień zleci jak z bicza strzelił, tylko musisz przestać o tym tyle myśleć, wszystko będzie dobrze! Wiem, że łatwo powiedzieć, ale da się zrobić...ja dokładnie rok po poronieniu dowiedziałam się o ciąży...bo najpierw to była obawa, że znowu to samo nas spotka,i pewnie to blokowało pojawienie się małej istotki, potem za dużo myślenia o tym, że chcę już być w ciąży, tylko to zaprzątało moją głowę, aż wreszcie odpuściłam zupełnie "niech się dzieje wola nieba..." pomyślałam i wtedy się udało...i teraz już czekam, aż moją kruszynkę zobaczę, przytulę a ona uparciuch jeden wcale się do tego nie spieszy...do lekarza dziś idę na 18, zobaczymy co wymyśli...
bombelek8 witaj Kochana, przytulam i zapalam (*)(*)(*) dla Twojego Aniołka...wiem jak to boli, daj sobie czas na żałobę i zostań tu z nami, dziewczyny naprawdę są super i zawsze pomogą, wysłuchają, będą po prostu
Emy Kochana, przytulam...nadal nie pojmuję, dlaczego Was spotkała taka tragedia po raz kolejny i nie mogę się z tym pogodzić...nie ma dnia, bym o Was nie myślała...życzę Wam dużo siły i wytrwałości!! a dla Jasinka (*)(*)(*)

pozdrawiam Was cieplutko
 
Ostatnia edycja:
Bombelek8 zapalam (*) dla Twojego Skarba, bardzo Ci współczuję....
To nie jest tak ze ja nie dostrzegam problemów innych osób, wprost przeciwnie, naprawde jestem bardzo empatyczna osobą... nie bede sie rozpisywała, bo niepotrzebnie zrobiłam to wczoraj... chciałam tylko Wam się wyżalić, ale widocznie nie był to dobry pomysł....
p.s. ja wiem że ludzie maja mnóstwo problemów, ale znam kilka osób którym nioemalże wszysko przychodzi bez większego wysiłku, a ich jedynymi problemami są zakupy lub zepsuty samochód.... nie ma co porównywać i naprawde nie rozczulam się nad sobą...trochę mnie to zasmuciło wszystko ale cóż...
 
reklama
Emy- rozumiem Cię sama tak miałam ,że nie chciałam wychodzić po mojej stracie , bałam się ludzi ,świata bo dlaczego niby wszystko kręci się dalej gdy mi się świat zawalił , ale trzeba się do wyjścia zmusić , mnie zmusiły mama i ciocia po 2 tygodniach niewychodzenia i braku kąpieli (bałam się wykąpać) wsadziły mnie na chama do wanny , potem mnie umalowały i poszłyśmy na zakupy wiem teraz ,że źle zrobiłam nie idąc do psychologa to się na mnie odbiło całkiem niedawno i trafiłam do szpitala psychiatrycznego , życzę Tobie żebyś nie musiała tego odchorować bo to bardzo tragiczne i straszne co się stało i może się odbić na zdrowiu psychicznym wiem ,że jest Ci bardzo ciężko i masz do tego prawo żeby cierpieć ,ale pomyśl też troszkę o sobie żebyś jeszcze Ty się nie pochorowała nam tutaj.Tulę cieplutko.
Bąbelek- witaj przytulam i zapalam światełko dla Aniołka (*) , bardzo mi przykro ,że w takich okolicznościach się poznajemy , ja też straciłam swojego skarba w 7tc to było coś strasznego dlatego rozumiemy Cię tu wszystkie pisz z nami w kupie raźniej , mnie to forum bardzo podniosło na duchu , poszłam za radą dziewczyn porobiłam badania i uwierzyłam ,że można doczekać się zdrowego dzidziusia po stracie.Zapraszam Cię na wątek badania po poronieniu tam masz wszystko ładnie rozpisane.
Ewelka- jeśli chcesz się wyżalić to to jest odpowiednie miejsce , pisz śmiało co Ci na sercu leży, to prawda ,że każdy ma swoje problemy ,ale my też je mamy ,a od tego jest ten wątek żeby móc powiedzieć co nas boli , wcale nie był to zły pomysł , są osoby , które nie doceniają tego co mają, moja siostra przy każdej ciąży płakała ,że nie chce ,a ja o tym marzę żeby mieć choć jedno dziecko , ona ma troje jest szczęśliwą matką , ma dużo pracy przy trójce dzieci ,ale jest matką ,a i tak narzeka teraz ,że nie ma czasu dla siebie itd , podczas kiedy my marzymy ,żeby właśnie tak dzień spędzać opiekować się swoimi dziećmi.

Ja dzisiaj pichcę rosołek od rana , wypiłam kawkę wstawiłam mięsko i nadrabiam forum.
 
Do góry