Emy- rozumiem Cię sama tak miałam ,że nie chciałam wychodzić po mojej stracie , bałam się ludzi ,świata bo dlaczego niby wszystko kręci się dalej gdy mi się świat zawalił , ale trzeba się do wyjścia zmusić , mnie zmusiły mama i ciocia po 2 tygodniach niewychodzenia i braku kąpieli (bałam się wykąpać) wsadziły mnie na chama do wanny , potem mnie umalowały i poszłyśmy na zakupy wiem teraz ,że źle zrobiłam nie idąc do psychologa to się na mnie odbiło całkiem niedawno i trafiłam do szpitala psychiatrycznego , życzę Tobie żebyś nie musiała tego odchorować bo to bardzo tragiczne i straszne co się stało i może się odbić na zdrowiu psychicznym wiem ,że jest Ci bardzo ciężko i masz do tego prawo żeby cierpieć ,ale pomyśl też troszkę o sobie żebyś jeszcze Ty się nie pochorowała nam tutaj.Tulę cieplutko.
Bąbelek- witaj przytulam i zapalam światełko dla Aniołka (*) , bardzo mi przykro ,że w takich okolicznościach się poznajemy , ja też straciłam swojego skarba w 7tc to było coś strasznego dlatego rozumiemy Cię tu wszystkie pisz z nami w kupie raźniej , mnie to forum bardzo podniosło na duchu , poszłam za radą dziewczyn porobiłam badania i uwierzyłam ,że można doczekać się zdrowego dzidziusia po stracie.Zapraszam Cię na wątek badania po poronieniu tam masz wszystko ładnie rozpisane.
Ewelka- jeśli chcesz się wyżalić to to jest odpowiednie miejsce , pisz śmiało co Ci na sercu leży, to prawda ,że każdy ma swoje problemy ,ale my też je mamy ,a od tego jest ten wątek żeby móc powiedzieć co nas boli , wcale nie był to zły pomysł , są osoby , które nie doceniają tego co mają, moja siostra przy każdej ciąży płakała ,że nie chce ,a ja o tym marzę żeby mieć choć jedno dziecko , ona ma troje jest szczęśliwą matką , ma dużo pracy przy trójce dzieci ,ale jest matką ,a i tak narzeka teraz ,że nie ma czasu dla siebie itd , podczas kiedy my marzymy ,żeby właśnie tak dzień spędzać opiekować się swoimi dziećmi.
Ja dzisiaj pichcę rosołek od rana , wypiłam kawkę wstawiłam mięsko i nadrabiam forum.