eh te chłopy. Mój tak samo się zachowywal. Unikal tematu, znikał, ćwiczył, pił. Ja płakałam wieczorem a on się śmiał na dole z kumplem. To było straszne. Ale usiedliśmy, porozmawialiśmy , przeszliśmy przez to razem. Staliśmy się sobie bliżsi niż kiedykolwiek. I mimo że jeszcze wiele tragedii później nas spotkało, nie poddawaliśmy się. Najbardziej wkurzały mnie osoby co mówily: masz już jedno dziecko, będziesz jeszcze mieć.
Ja to wiedziałam ale było mi tak strasznie źle i przykro, a takie słowa nie pomagały.
Szybki powrót do pracy był dobrym wyborem. O mojej ciąży większość wiedziała bo to był już 5 miesięc, ale otrzymałam tyle wsparcia, dowiedziałam się że pełno kobiet ma za sobą poronienie.