reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Na krtań w mojej rodzinie, pracy i u znajomych chorujemy w kółko od lutego - chyba krąży jakis wirus... Z tą alergia i temperatura to trochę śmiała diagnoza... Nie chcesz zrobić morfologii i crp?
To chyba faktycznie wirus, mnie złapało w majówkę drapaniem w gardle i utratą głosu. Potem doszedł okropny suchy kaszel, z którym ciągle się męczę. Dostałam wziewne sterydy ale w ciąży nie jestem. Aha i sama kupiłam antyalergiczne tabletki i też chyba pomagają. Przepona bolała mnie okrutnie więc znam ten ból.
 
reklama
Na krtań w mojej rodzinie, pracy i u znajomych chorujemy w kółko od lutego - chyba krąży jakis wirus... Z tą alergia i temperatura to trochę śmiała diagnoza... Nie chcesz zrobić morfologii i crp?
W morfologii od dziecka mam zawsze podwyższone leukocyty. CRP także miewam podwyższone po pierwsze, ze względu na dużą nadwagę, po drugie mam teraz trzy ząbki do leczenie i już ostatnio sztucznie zawyżały mi CRP. Lekarka sama wtedy doszła do tego, że nie ma sensu powtarzać tego CRP, bo wiecznie jest podwyższone. Taki sam cyrk miałam z OB za dziecka, non stop wysokie.
Co do krtani i zapalenia gardła walczę z tym od tamtych wakacji. Od Października do kwietnia pięć czy sześć antybiotyków wzięłam z marnym skutkiem oczywiście. Przy ostatnim lekarka przerwała leczenie i wdrożyła mi leki na alergię i jakoś było ok. No ale później ciąża, tego leku w ciąży nie można było kontynuować, biorę w zamian zyrtec, a on widzę jak umarłemu kadzidło od kilku dni mi pomaga.
Jestem skłonna uwierzyć, że to zaostrzenie alergii, od piątku gdzieś bardzo brzoza i mnie pyli, auta całe żółte, a w sobotę stary bez przyniósł do chałupy i myślałam, że flaki wypluję tak mnie dusiło. Tylko właśnie ta temperatura.
Bardzo się boję żeby nie poronić od tego kaszlu, nieraz czuję ból aż w podbrzuszu przy napadach kaszlu.
 
W morfologii od dziecka mam zawsze podwyższone leukocyty. CRP także miewam podwyższone po pierwsze, ze względu na dużą nadwagę, po drugie mam teraz trzy ząbki do leczenie i już ostatnio sztucznie zawyżały mi CRP. Lekarka sama wtedy doszła do tego, że nie ma sensu powtarzać tego CRP, bo wiecznie jest podwyższone. Taki sam cyrk miałam z OB za dziecka, non stop wysokie.
Co do krtani i zapalenia gardła walczę z tym od tamtych wakacji. Od Października do kwietnia pięć czy sześć antybiotyków wzięłam z marnym skutkiem oczywiście. Przy ostatnim lekarka przerwała leczenie i wdrożyła mi leki na alergię i jakoś było ok. No ale później ciąża, tego leku w ciąży nie można było kontynuować, biorę w zamian zyrtec, a on widzę jak umarłemu kadzidło od kilku dni mi pomaga.
Jestem skłonna uwierzyć, że to zaostrzenie alergii, od piątku gdzieś bardzo brzoza i mnie pyli, auta całe żółte, a w sobotę stary bez przyniósł do chałupy i myślałam, że flaki wypluję tak mnie dusiło. Tylko właśnie ta temperatura.
Bardzo się boję żeby nie poronić od tego kaszlu, nieraz czuję ból aż w podbrzuszu przy napadach kaszlu.
Ale jak dolne drogi oddechowe czyste, to czemu nie zapisała czegoś p/kaszlowego? Ja na pewno miałam coś kupionego w tabletkach w 6tc. Mnie krtań nieźle łagodził syrop islandzki. Znajomi polecali w tej sytuacji tez Petit drill.
 
Ale jak dolne drogi oddechowe czyste, to czemu nie zapisała czegoś p/kaszlowego? Ja na pewno miałam coś kupionego w tabletkach w 6tc. Mnie krtań nieźle łagodził syrop islandzki. Znajomi polecali w tej sytuacji tez Petit drill.
Rozważała Petit Drill, ale ze względu na cukrzycę przepisała mi Pectosol. Tylko trochę dziwi mnie ten wybór, bo Pectosol zawiera wyciąg z tymianku, a gdzieś czytałam że tymianek ma udowodniony negatywny wpływ na płód. No ale nie będę mądrzejsza od lekarzy.
 
Rozważała Petit Drill, ale ze względu na cukrzycę przepisała mi Pectosol. Tylko trochę dziwi mnie ten wybór, bo Pectosol zawiera wyciąg z tymianku, a gdzieś czytałam że tymianek ma udowodniony negatywny wpływ na płód. No ale nie będę mądrzejsza od lekarzy.
w Petit jest maltitol. Mnie chyba jeszcze bardziej dziwi etanol w pectosolu a poza tym to mi się wydawało, że to jest lekko wykrztuśne
 
ja mam tak samo. Każda wizyta to dla mnie mega stres, jak widziałam w poniedziałek jak ta mała istotka się rusza, łapie za głowę to byłam w takim szoku że jest wszystko dobrze bo dzień wcześniej objawy popuscily że z kozetki wyszłam z gołą dupa na korytarz zamiast do łazienki się ubrać. Na szczęście lekarz mnie spamietal a na korytarzu nikogo nie było. Też mnie lekarz uspokajał że to 11tc i mogę już trochę odetchnąć. Teraz zaś tych badań prentalnych się boje, choć czuje że bedzie wszystko dobrze. Wiesz my kobiety po stratach mamy inne problemy w ciąży kobiety które nie przeżyły straty. Mamy inne myślenie i nie zrozumie nas nikt kto tego nie przeżył. Mi mój lekarz powiedział że byłoby ze mną coś nie tak jakbym po tych stratach nie bala się. Ja też mówię że odetchnę dopiero jak będę trzymać dziecko w ramionach. Ale nie wiem...ja się stałam po tych stratach taka bardzo strachliwa o swoją córkę, rodzinę. Boje się że moja mała czymś się może zadławić, coś się jej może stać jak mnie nie będzie obok. I tak samo boje się że będzie z kolejnym dzieckiem jak się urodzi. Straszny jest ten wieczny strach. I czuję że wizyta u psychologa mnie nie ominie.
Wizyta się odbyła ❤
Wszystko dobrze z maleństwem.

14 tydzień plus 3 dni.

Kolejna wizyta za 2 tygodnie.
Mi pasuje tak często mieć te wizyty szybciej czas leci ❤ fakt że każda wizyta kosztuje bo chodzę prywatnie i wszystkie badania mam prywatnie ale nie szkodzi liczyliśmy się z tym z mężem.
Co jak co ale na to kasy nie żałuję i na to zawsze się znajdzie.


Strach jest co wizyta.
Ja żadnych objawów ciążowych nie mam tylko tyle że nad ranem piersi bardziej bolą i to tyle.
Brak mdłości i wymiotów.

Człowiek cale życie będzie się martwił o dziecko.
Dziecko zostanie dzieckiem nawet jak będzie miało 20 lat to dalej małe dziecko.
 
Byłam u lekarki z tym kaszlem i temperaturą. Bo generalnie nadal wypluwam płuca i tempka koło 38 stopni się kręci. Wyobraźcie sobie, że przepona mnie już boli i całe nadbrzusze jak kaszlę, ale oskrzela o płuca są kompletnie czyste 🙄 Doktorka mówi, że to wszystko idzie gdzieś z krtani, ale wygląda jej to na zaostrzone objawy alergii. Także dalej bez antybiotyku z tym kaszlem zostałam... W każdym razie powiedziała, że jak do piątku będzie się taka temperatura utrzymywać to poda mi amoksiklav, bo nic innego nie bardzo może mi dać na tym etapie ciąży.
Współczuję z ta choroba.

Ja też męczyłam się na początku z alergia.
Strasznie wyglądałam i się źle czułam.
Katar kaszel łzy leciały strumieniami.
A tu nic nie można było brać.
Mąż kupił inhalator i sól fizjologiczna i to wdychałam plus jakieś leki z serii dla ciężarnych.

Ale temperatury nie miałam i raczej przy alergii jej się nie ma.
 
ja mam tak samo. Każda wizyta to dla mnie mega stres, jak widziałam w poniedziałek jak ta mała istotka się rusza, łapie za głowę to byłam w takim szoku że jest wszystko dobrze bo dzień wcześniej objawy popuscily że z kozetki wyszłam z gołą dupa na korytarz zamiast do łazienki się ubrać. Na szczęście lekarz mnie spamietal a na korytarzu nikogo nie było. Też mnie lekarz uspokajał że to 11tc i mogę już trochę odetchnąć. Teraz zaś tych badań prentalnych się boje, choć czuje że bedzie wszystko dobrze. Wiesz my kobiety po stratach mamy inne problemy w ciąży kobiety które nie przeżyły straty. Mamy inne myślenie i nie zrozumie nas nikt kto tego nie przeżył. Mi mój lekarz powiedział że byłoby ze mną coś nie tak jakbym po tych stratach nie bala się. Ja też mówię że odetchnę dopiero jak będę trzymać dziecko w ramionach. Ale nie wiem...ja się stałam po tych stratach taka bardzo strachliwa o swoją córkę, rodzinę. Boje się że moja mała czymś się może zadławić, coś się jej może stać jak mnie nie będzie obok. I tak samo boje się że będzie z kolejnym dzieckiem jak się urodzi. Straszny jest ten wieczny strach. I czuję że wizyta u psychologa mnie nie ominie.
Ja wprawdzie po jednym poronieniu w 8 tygodniu... Ale też jestem przerażona. Prawda jest taka, że nie potrafię się nawet cieszyć z tej ciąży, bo cały czas mam z tyłu głowy, że pójdę na wizytę i usłyszę, że serduszko przestało bić 😭 a wizyta jutro, jestem przerażona 😔
 
Ja wprawdzie po jednym poronieniu w 8 tygodniu... Ale też jestem przerażona. Prawda jest taka, że nie potrafię się nawet cieszyć z tej ciąży, bo cały czas mam z tyłu głowy, że pójdę na wizytę i usłyszę, że serduszko przestało bić 😭 a wizyta jutro, jestem przerażona 😔
a w którym tygodniu poroniłas? Znasz przyczynę? Robiłaś jakies badania? Ja po ostatniej wizycie w 11tc jak okazało się że wszystko idealnie trochę się uspokoilam. Pierwsze poronienie miało miejsce w 19 tyg. Przez wyrostek robaczkowy, wiem że to się już nie powtórzy bo drugiego wyrostka nie mam. Drugie poronienie: ciąża bliźniacza 1k1o. Dowiedziałam się w 11tc że bliźniaki zatrzymały się na 9 tyg. Prawdopodobnie przez skrzep, teraz biorę na to heparynę w brzuch więc liczę że sytuacja się nie powtórzy. W poniedziałek jak szłam na wizytę byłam bardzo zestresowana bo właśnie 11 TC. Jak się okazało że wszystko ok tak przestałam zwracać tak bardzo uwagę na objawy itp. Pisze to po żeby ci powiedzieć że bynajmniej u mnie trochę ten stres odpuścił po tym przełomowym tygodniu. U ciebie tym tygodniem będzie ten 8 tydzień. Dalej jestem zestresowana ale już nie aż tak. I zobaczysz z każdym tygodniem będziesz troszkę spokojniejsza. Masz jakieś objawy?
Mnie póki co trzymają w ryzach te obajwy. Choć przed wizytą mi zanikły i już myślałam że to koniec ale okazało się że wszystko jest ok a objawy nasilają się i słabną. Potem pojawia się pierwsze ruchy, potem kopniaki i też to trochę uspokajać będzie. Trzymam kciuki za ciebie, i daj znać po wizycie
 
reklama
Ja wprawdzie po jednym poronieniu w 8 tygodniu... Ale też jestem przerażona. Prawda jest taka, że nie potrafię się nawet cieszyć z tej ciąży, bo cały czas mam z tyłu głowy, że pójdę na wizytę i usłyszę, że serduszko przestało bić 😭 a wizyta jutro, jestem przerażona 😔
To ja tak przed każdą wizyta jeden wielki strach.
Dzisiaj jeszcze mąż był przy usg I bałam się że pani doktor powie przykro mi ale serduszko nie bije 😢
Ale cale szczęście wszystko jest dobrze ❤
Napisz jak będziesz po wizycie ❤😘
 
Do góry