reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Wystraszyłam się mega wczoraj. Już od samego wklucia bolało, pozniej ta krew wypłynęła i jeszcze jakaś gula ;(
za mną dopiero 13 zastrzyków a ja już mam problem gdzie robic. U mnie jest problem żeby w ogóle złapać fałd skóry i miejsca niewiele. Ten to w sumie mój pierwszy taki siniak. Reszta to takie plamki. Ale wokół nich i tak się robią żółte place a nie znikają szybko.
Bo siniaki szybko nie znikna.
Ja mam nawet dwie małe plamki takie bordowe ale ogólnie wprawę już mam 😉
Jak wyszłam ze szpitala to mój brzuch był w stanie tragicznym.
Niby położne mi robiły te zastrzyki ale wiecie jak to jest jak obca osoba robi.
Jedna się do tego przyłoży a druga ma wywalone.
 
reklama
Wystraszyłam się mega wczoraj. Już od samego wklucia bolało, pozniej ta krew wypłynęła i jeszcze jakaś gula ;(
za mną dopiero 13 zastrzyków a ja już mam problem gdzie robic. U mnie jest problem żeby w ogóle złapać fałd skóry i miejsca niewiele. Ten to w sumie mój pierwszy taki siniak. Reszta to takie plamki. Ale wokół nich i tak się robią żółte place a nie znikają szybko.
Ja robię zastrzyki od 04.03 i co prawda siniaki mialam tylko 2 lub 3, ale takie zgrubienie mi się dość często pojawia, ale totalnie to olewam i ono po czasie schodzi (nie wiem, po godzinie może, nie sledze tego). Na pewno nie można tego rozmasowywać itp. Mi zaczął się powiększać brzuch i zauważyłam że faktycznie częściej wypływa mi kropelka krwi, nie wiem może ta skóra jest bardziej napięta.
Rozumiem Twoje obawy, ale pomysl, że te ampulkostrzykawki są ogolnodpstepne- one muszą być tak skonstruowane zeby sobie nie zrobic krzywdy. Mi moja lekarka tak tłumaczyła, że to musi być proste bo ludzie by sobie nie dali rady 😀
Siniaki mają to do siebie, że potrzebują czasu żeby zniknac- ja mam z zeszłego tygodnia siniaki i są one już koloru żółtego, wiec pewnie jestem na końcówce 😜
Mysle ze trzeba zachować ostrożność ale też nie przejmować się tym aż tak bardzo- niestety zastrzyki są troszke nieprzyjemne, roznie ten brzuch po nich wygląda, ale co nam pozostało 🙂 może spróbuj w ramię lub udo? Albo wykorzystuj te miejsca naprzemiennie?
 
Ja robię zastrzyki od 04.03 i co prawda siniaki mialam tylko 2 lub 3, ale takie zgrubienie mi się dość często pojawia, ale totalnie to olewam i ono po czasie schodzi (nie wiem, po godzinie może, nie sledze tego). Na pewno nie można tego rozmasowywać itp. Mi zaczął się powiększać brzuch i zauważyłam że faktycznie częściej wypływa mi kropelka krwi, nie wiem może ta skóra jest bardziej napięta.
Rozumiem Twoje obawy, ale pomysl, że te ampulkostrzykawki są ogolnodpstepne- one muszą być tak skonstruowane zeby sobie nie zrobic krzywdy. Mi moja lekarka tak tłumaczyła, że to musi być proste bo ludzie by sobie nie dali rady 😀
Siniaki mają to do siebie, że potrzebują czasu żeby zniknac- ja mam z zeszłego tygodnia siniaki i są one już koloru żółtego, wiec pewnie jestem na końcówce 😜
Mysle ze trzeba zachować ostrożność ale też nie przejmować się tym aż tak bardzo- niestety zastrzyki są troszke nieprzyjemne, roznie ten brzuch po nich wygląda, ale co nam pozostało 🙂 może spróbuj w ramię lub udo? Albo wykorzystuj te miejsca naprzemiennie?
to dla mnie nowa sytuacja dlatego ja tak panikuje. I coś nowego co się pojawia wywołuje u mnie lek. Dobrze że Wy tu jesteście I potraficie uspokoić, dziękuję 😗 myslalam że najgorszy będzie dla mnie pierwszy zastrzyk a on wszedł jak masełko nic nie czułam. I myslalam że później to już gorzej przecież nie będzie a jednak sie zdziwiłam. Porozmawiam w poniedziałek o tych innych miejscach z gin na wizycie. Bo przecież jak brzuch urośnie to ja już w ogóle sobie tego nie mogę wyobrazić...
 
Tak, pappa też określa ryzyko przedwczesnego porodu. Ale wciąż jest to ryzyko.
Nifty/Sanco itp. to dalej nie są badania diagnostyczne, podobnie jak pappa są to badania przesiewowe. Określają jedynie ryzyko. Ja akurat nie jest zwolenniczką tych badań, więc nie wiem co kieruje kobietami by je wykonać (ja bym wolała przeznaczyć na fajny wózek czy fotelik do samochodu). Wydaje mi się, że jest to po prostu spokój ducha. Tyle że można potem się zdziwić, bo badania te nie wykrywają mozaik i translokacji ZD. Moim zdaniem jak już się diagnozować - to amniopunkcja po słabym USG.
Amniopunkcja daje ostateczną odpowiedź (ale też może nie wykryć wszystkiego - ale jak już coś wyjdzie, to jest to pewne).
Myślę że kobiety decydują się na te testy nieinwazyjne ze względu na obawę przed amniopunkcja która jednak jest badaniem inwazyjnym i niesie za sobą ryzyko ze coś się wydarzy ale też nie musi.

Dla nas najważniejsze było usg i to czy będzie dobre.
Myślę że my byśmy i tak nie podjęli się żadnych testów ani tym bardziej amniopunkcji jeśli usg wyszłoby źle.


Pociesza nas fakt ten ze będąc u trzech różnych genetyków usłyszeliśmy ze prawdopodobnie nie donoszę ciąży jeśli dziecko będzie chore bo zwyczajnie bede ronic.
Po trzecim poronieniu zrobiliśmy badania genetyczne dzieciaków ( bliźnięta ) wyszła wada i to śmiertelna nie było szans na donoszenie tej ciąży.

Każdy z lekarzy uważa że prawdopodobnie za którymś razem nam się uda zajść w szczęśliwa ciąże i żeby próbować.
My z mężem byliśmy skłonni na in vitro nawet była rozmowa na temat dawczyni komórki jajowej.
Ale jedna z doktorek z poradni genetycznej powiedziała żebyśmy sobie dali czas 3 lata.
Zaszłam w tą ciąże bliźniacza która niestety okazała się kolejna strata po roku bo aż tyle czasu potrzebowaliśmy z mężem na reset postanowiliśmy dać nam jeszcze jedna szanse No i udało się ❤
Strach jest codziennie ale nigdy nie dotrwaliśmy do tego tygodnia ciąży i wierzę że będzie dobrze.
Dzisiaj wizyta i będziemy z panią doktor analizować wynik z badań prenatalnych.

Boję się boję się każdej wizyty ze usłyszę przykro mi ale serduszko dziecka nie bije.
Chyba nie dam rady psychicznie kolejny raz tego przeżywać jak się coś złego wydarzy.
Mąż nastawiony jest optymistycznie ja już nie. Każda kolejna wizyta to jeden wielki strach i tak już chyba zostanie ze mną ten strach aż do rozwiązania póki nie wezmę dzieciaka na ręce ❤❤
 
@Cisowianka89 Raczej nie pocieszę, ale ten strach po porodzie nie mija. Człowiek cały czas się zastanawia, czy na pewno z dzieckiem jest wszystko w porządku.
Jak już będziesz czuła ruchy, to powinno być już trochę lżej. Ale doskonale rozumiem Twój strach. U mnie ginekolog rozpoczynał wizytę od USG, bo w innym wypadku ja nawet nie słyszałam co do mnie mówił 😂
 
Cześć dziewczyny. Oto mój wczorajszy zastrzyk. Po raz pierwszy po wyjęciu igly poleciało mi trochę krwi. I zaraz po tym byla taka mała gulka w tym miejscu.. a dzisiaj wygląda tak jak ja zdjęciu niezły siniak...Czy coś źle zrobiliśmy?
Trafiony zatopiony naczynko 🤪 Spoko też już tak miałam. Nie przewidzisz.
 
Myślę że kobiety decydują się na te testy nieinwazyjne ze względu na obawę przed amniopunkcja która jednak jest badaniem inwazyjnym i niesie za sobą ryzyko ze coś się wydarzy ale też nie musi.

Dla nas najważniejsze było usg i to czy będzie dobre.
Myślę że my byśmy i tak nie podjęli się żadnych testów ani tym bardziej amniopunkcji jeśli usg wyszłoby źle.


Pociesza nas fakt ten ze będąc u trzech różnych genetyków usłyszeliśmy ze prawdopodobnie nie donoszę ciąży jeśli dziecko będzie chore bo zwyczajnie bede ronic.
Po trzecim poronieniu zrobiliśmy badania genetyczne dzieciaków ( bliźnięta ) wyszła wada i to śmiertelna nie było szans na donoszenie tej ciąży.

Każdy z lekarzy uważa że prawdopodobnie za którymś razem nam się uda zajść w szczęśliwa ciąże i żeby próbować.
My z mężem byliśmy skłonni na in vitro nawet była rozmowa na temat dawczyni komórki jajowej.
Ale jedna z doktorek z poradni genetycznej powiedziała żebyśmy sobie dali czas 3 lata.
Zaszłam w tą ciąże bliźniacza która niestety okazała się kolejna strata po roku bo aż tyle czasu potrzebowaliśmy z mężem na reset postanowiliśmy dać nam jeszcze jedna szanse No i udało się ❤
Strach jest codziennie ale nigdy nie dotrwaliśmy do tego tygodnia ciąży i wierzę że będzie dobrze.
Dzisiaj wizyta i będziemy z panią doktor analizować wynik z badań prenatalnych.

Boję się boję się każdej wizyty ze usłyszę przykro mi ale serduszko dziecka nie bije.
Chyba nie dam rady psychicznie kolejny raz tego przeżywać jak się coś złego wydarzy.
Mąż nastawiony jest optymistycznie ja już nie. Każda kolejna wizyta to jeden wielki strach i tak już chyba zostanie ze mną ten strach aż do rozwiązania póki nie wezmę dzieciaka na ręce ❤❤
ja mam tak samo. Każda wizyta to dla mnie mega stres, jak widziałam w poniedziałek jak ta mała istotka się rusza, łapie za głowę to byłam w takim szoku że jest wszystko dobrze bo dzień wcześniej objawy popuscily że z kozetki wyszłam z gołą dupa na korytarz zamiast do łazienki się ubrać. Na szczęście lekarz mnie spamietal a na korytarzu nikogo nie było. Też mnie lekarz uspokajał że to 11tc i mogę już trochę odetchnąć. Teraz zaś tych badań prentalnych się boje, choć czuje że bedzie wszystko dobrze. Wiesz my kobiety po stratach mamy inne problemy w ciąży kobiety które nie przeżyły straty. Mamy inne myślenie i nie zrozumie nas nikt kto tego nie przeżył. Mi mój lekarz powiedział że byłoby ze mną coś nie tak jakbym po tych stratach nie bala się. Ja też mówię że odetchnę dopiero jak będę trzymać dziecko w ramionach. Ale nie wiem...ja się stałam po tych stratach taka bardzo strachliwa o swoją córkę, rodzinę. Boje się że moja mała czymś się może zadławić, coś się jej może stać jak mnie nie będzie obok. I tak samo boje się że będzie z kolejnym dzieckiem jak się urodzi. Straszny jest ten wieczny strach. I czuję że wizyta u psychologa mnie nie ominie.
 
Byłam u lekarki z tym kaszlem i temperaturą. Bo generalnie nadal wypluwam płuca i tempka koło 38 stopni się kręci. Wyobraźcie sobie, że przepona mnie już boli i całe nadbrzusze jak kaszlę, ale oskrzela o płuca są kompletnie czyste 🙄 Doktorka mówi, że to wszystko idzie gdzieś z krtani, ale wygląda jej to na zaostrzone objawy alergii. Także dalej bez antybiotyku z tym kaszlem zostałam... W każdym razie powiedziała, że jak do piątku będzie się taka temperatura utrzymywać to poda mi amoksiklav, bo nic innego nie bardzo może mi dać na tym etapie ciąży.
 
reklama
Byłam u lekarki z tym kaszlem i temperaturą. Bo generalnie nadal wypluwam płuca i tempka koło 38 stopni się kręci. Wyobraźcie sobie, że przepona mnie już boli i całe nadbrzusze jak kaszlę, ale oskrzela o płuca są kompletnie czyste 🙄 Doktorka mówi, że to wszystko idzie gdzieś z krtani, ale wygląda jej to na zaostrzone objawy alergii. Także dalej bez antybiotyku z tym kaszlem zostałam... W każdym razie powiedziała, że jak do piątku będzie się taka temperatura utrzymywać to poda mi amoksiklav, bo nic innego nie bardzo może mi dać na tym etapie ciąży.
Na krtań w mojej rodzinie, pracy i u znajomych chorujemy w kółko od lutego - chyba krąży jakis wirus... Z tą alergia i temperatura to trochę śmiała diagnoza... Nie chcesz zrobić morfologii i crp?
 
Do góry