reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Marta mialam to samo…
Plamilam zadzwonilam do lekarza powiedzial ze tak czesem bywa. Na drugi dzien na izbie godzine czekalam z bolami az mnie przyjma. Dodam ze to prywatny szpital i tez nie w PL
Przykro mi bardzo...ja z plamieniem czekalam 3h nim ktokolwiek przyjdzie a nastepego dnia już jechałam karetka
 
reklama
Hej dziewczyny, mam pytanko. Czy któraś z Was po poronieniu przestałamiec objawy miesiączki? Zazwyczaj w połowie cyklu bolały mnie piesi. Czułam jajniki a teraz zleciał drugi cykl i nic. Lekkie opóźnienie krwawienia i właściwie zaskoczenie, bo nic nie bolało. W trakcie pierwszej miesiączki po również zero dolegliwości. Czekam jeszcze jeden cykli i będziemy starać się dalej, ale wszystko takie dziwne, że nie wiem czy jakichś badań nie zrobić 🙄
U mnie 3 cykle po poronieniu bezbolesne, a to była nowość, bo wcześniej zwijałam się z bólu, ale doczekałam się 4 cykl już bolesny.
 
Kochana dziękuję. Wiem, że muszę spuścić z tonu, bo ta niecierpliwość jest bardzo przytłaczająca. I dla mnie i dla partnera. Długo nie mogliśmy zajść w ciążę, a jak się udało to się nie nacieszyliśmy. Lekarz był bardzo dobrej myśli jednak i kazał się cieszyć, że jak się udało raz to i drugi będzie ok. Poczekamy jeszcze miesiąc, zajmę czymś głowę i będzie dobrze. Dziękuję za słowa otuchy. Ja mało się udzielam, ale czytam na bieżąco i cieszę się z każdej Waszej dobrej wiadomości. Gratuluję Ci tego małego serduszka <3
Zobaczysz i nawet nie będziesz się spodziewała i zobaczysz dwie kreseczki życzę wam tego z całego serca ❤❤❤
 
Dziewczyny jak tam dzisiaj u Was?
Nie wiem czy pytanie akurat do mnie, ale chętnie się wyzewnętrznię, bo kumuluje w sobie, a jak się nie wygadam to pęknę w końcu..
My startujemy z in vitro, pojutrze mamy rozmowę kwalifikacyjna i emocje sięgają zenitu. To płaczę to się ekscytuje, a strach przed porażka jest ogromny.
Okres mam dostać 29.06 i rozpoczynamy stymulacje!
Jestem strasznie ciekawa, jak to wszytko będzie, ale też okropnie się boję!
Eh ciężko się skupić w pracy, ale po rozpoczęciu stymulacji ide na urlop to chociaż jeden problemz głowy.
A ty jak tam? Lepiej sie czujesz? Nabrałaś trochę siły?
 
Nie wiem czy pytanie akurat do mnie, ale chętnie się wyzewnętrznię, bo kumuluje w sobie, a jak się nie wygadam to pęknę w końcu..
My startujemy z in vitro, pojutrze mamy rozmowę kwalifikacyjna i emocje sięgają zenitu. To płaczę to się ekscytuje, a strach przed porażka jest ogromny.
Okres mam dostać 29.06 i rozpoczynamy stymulacje!
Jestem strasznie ciekawa, jak to wszytko będzie, ale też okropnie się boję!
Eh ciężko się skupić w pracy, ale po rozpoczęciu stymulacji ide na urlop to chociaż jeden problemz głowy.
A ty jak tam? Lepiej sie czujesz? Nabrałaś trochę siły?
Pytanie do wszystkich. Super no to z grubej rury już starania będą 💪 daj znać co i jak Ci powiedzą. Widzę że podobnie bo ja też raczej będę szła w in vitro ale jeszcze muszę odczekać.
Daj znać jak wygląda taka rozmowa. Super że masz urlop nabierzesz sił psychicznych do starań. Nie myśl o porażce. Będzie na pewno dobrze. Do 29.06 już blisko :) po drodze miły urlop. Czego chcieć więcej!
Zobacz jak już jesteś blisko tego wszystkiego :)
Jeśli o mnie chodzi to nabieram sił. Powoli zajęłam się zamawianiem jakiejś nowej garderoby bo ciepło się robi a nie mam w czym chodzić. Także leże sobie i przez neta ciuszki oglądam. Dziś się dowiem też czy to był chłopczyk czy dziewczynka. Zrobiłam badanie płci bo chciałam zgłosić do urzędu żeby dostać taki akt jak poprzednio po poronieniu a bez tego się nie da. Jakoś mam taką potrzebę żeby chociaż tyle dla pamięci tego dziecka zrobić. W dodatku potrzebuję tego do ubezpieczenia. Może za takie wycięcie jajowodu i drugą operację coś tam z ubezpieczenia dostanę w końcu jakiś uszczerbek na zdrowiu jest. A już pieniążki odłożę na poczet przyszłych starań.
 
Nie wiem czy pytanie akurat do mnie, ale chętnie się wyzewnętrznię, bo kumuluje w sobie, a jak się nie wygadam to pęknę w końcu..
My startujemy z in vitro, pojutrze mamy rozmowę kwalifikacyjna i emocje sięgają zenitu. To płaczę to się ekscytuje, a strach przed porażka jest ogromny.
Okres mam dostać 29.06 i rozpoczynamy stymulacje!
Jestem strasznie ciekawa, jak to wszytko będzie, ale też okropnie się boję!
Eh ciężko się skupić w pracy, ale po rozpoczęciu stymulacji ide na urlop to chociaż jeden problemz głowy.
A ty jak tam? Lepiej sie czujesz? Nabrałaś trochę siły?
Trzymam kciuki żeby wszystko poszło sprawnie i szybko 😘
Pytanie do wszystkich. Super no to z grubej rury już starania będą 💪 daj znać co i jak Ci powiedzą. Widzę że podobnie bo ja też raczej będę szła w in vitro ale jeszcze muszę odczekać.
Daj znać jak wygląda taka rozmowa. Super że masz urlop nabierzesz sił psychicznych do starań. Nie myśl o porażce. Będzie na pewno dobrze. Do 29.06 już blisko :) po drodze miły urlop. Czego chcieć więcej!
Zobacz jak już jesteś blisko tego wszystkiego :)
Jeśli o mnie chodzi to nabieram sił. Powoli zajęłam się zamawianiem jakiejś nowej garderoby bo ciepło się robi a nie mam w czym chodzić. Także leże sobie i przez neta ciuszki oglądam. Dziś się dowiem też czy to był chłopczyk czy dziewczynka. Zrobiłam badanie płci bo chciałam zgłosić do urzędu żeby dostać taki akt jak poprzednio po poronieniu a bez tego się nie da. Jakoś mam taką potrzebę żeby chociaż tyle dla pamięci tego dziecka zrobić. W dodatku potrzebuję tego do ubezpieczenia. Może za takie wycięcie jajowodu i drugą operację coś tam z ubezpieczenia dostanę w końcu jakiś uszczerbek na zdrowiu jest. A już pieniążki odłożę na poczet przyszłych starań.
Na pewno dostaniesz coś z ubezpieczenia, fajnie ze masz chęci i siłę na to wszystko. Trzymaj się

Ja jestem chyba po owu, jakoś w tym cyklu nie czułam jajnikow 🤔
 
Pytanie do wszystkich. Super no to z grubej rury już starania będą [emoji123] daj znać co i jak Ci powiedzą. Widzę że podobnie bo ja też raczej będę szła w in vitro ale jeszcze muszę odczekać.
Daj znać jak wygląda taka rozmowa. Super że masz urlop nabierzesz sił psychicznych do starań. Nie myśl o porażce. Będzie na pewno dobrze. Do 29.06 już blisko :) po drodze miły urlop. Czego chcieć więcej!
Zobacz jak już jesteś blisko tego wszystkiego :)
Jeśli o mnie chodzi to nabieram sił. Powoli zajęłam się zamawianiem jakiejś nowej garderoby bo ciepło się robi a nie mam w czym chodzić. Także leże sobie i przez neta ciuszki oglądam. Dziś się dowiem też czy to był chłopczyk czy dziewczynka. Zrobiłam badanie płci bo chciałam zgłosić do urzędu żeby dostać taki akt jak poprzednio po poronieniu a bez tego się nie da. Jakoś mam taką potrzebę żeby chociaż tyle dla pamięci tego dziecka zrobić. W dodatku potrzebuję tego do ubezpieczenia. Może za takie wycięcie jajowodu i drugą operację coś tam z ubezpieczenia dostanę w końcu jakiś uszczerbek na zdrowiu jest. A już pieniążki odłożę na poczet przyszłych starań.

Dziękuję za wsparcie [emoji3590]
Super, że myślisz o pieniądzach i o dziecku. Ja przyznam się szczerze, że nie wiem czy pochówek to była dobra decyzja, bo wszystko przy tym poszło źle i tak mnie to psychicznie dowaliło, że do teraz mi została trauma. Nawet nie chodzę na cmentarz [emoji17] i przez to mam wyrzuty sumienia, bo wcale nie zapomnialam o nim, jednak nie chodzę i nie odwiedzam go... Ale wtedy też tego potrzebowałam. W tamtym momencie nie umiałam sobie inaczej wyobrazić, dlatego rozumiem cie doskonale.
Moja psycholog mówi, żeby nie odmawiać sobie przyjemności, bo trzeba oszczędzać na in vitro. Ja sobie odmawiałam, ale teraz stosuje się do jej rad i kupiłam sobie parę sukienek na lato, buty i idę do fryzjera niedługo. Na chwilę pomaga, ale niepłodność to ciężka walka, teraz to nie wiem, czy mi ciąża pomoże, już we wszystko zaczynam wątpić, nawet nie wiem, czy będę umiała być dobra mamą, nie mam tu rodziców i nikogo do pomocy, moje koleżanki zawsze mogły się mamy poradzić. ... przecież niepłodna będę zawsze, a w głowie zostaną lata cierpień i walki. Może z czasem będzie mniej bolało.
A na rozmowach przygotowujących do in vitro byłam już wiele razy. Jestem pod opieką kliniki już ponad rok. Ale mój partner nie mógł się na in vitro zdecydować i musieliśmy czekać. Ponadto diagnozowalam u siebie poronienia nawykowe i tyle mi zeszło.
Teraz jestem przygotowana bardzo, mam wszystko dopięte na ostatni guzik, jeśli zdarzy mi się następna strata to wiem, że zrobiłam dosłownie wszystko, co mogłam.
Na pewno napisze jak pojutrze poszła ta rozmowa.
 
Trzymam kciuki żeby wszystko poszło sprawnie i szybko 😘

Na pewno dostaniesz coś z ubezpieczenia, fajnie ze masz chęci i siłę na to wszystko. Trzymaj się

Ja jestem chyba po owu, jakoś w tym cyklu nie czułam jajnikow 🤔
No muszę mieć siłę. Nie ma wyjścia.
Mnie brzuch pobolewa ale chyba tak narazie będzie. Przeciwbóle staram się brać tylko na noc. Także i tak dość dobrze mi się udaje to przetrwać.

No to trzymam kciuki za tą Twoją owu ✊✊ nie ma co szukać objawów bo to i tak co cykl się zmienia.
 
reklama
Dziękuję za wsparcie [emoji3590]
Super, że myślisz o pieniądzach i o dziecku. Ja przyznam się szczerze, że nie wiem czy pochówek to była dobra decyzja, bo wszystko przy tym poszło źle i tak mnie to psychicznie dowaliło, że do teraz mi została trauma. Nawet nie chodzę na cmentarz [emoji17] i przez to mam wyrzuty sumienia, bo wcale nie zapomnialam o nim, jednak nie chodzę i nie odwiedzam go... Ale wtedy też tego potrzebowałam. W tamtym momencie nie umiałam sobie inaczej wyobrazić, dlatego rozumiem cie doskonale.
Moja psycholog mówi, żeby nie odmawiać sobie przyjemności, bo trzeba oszczędzać na in vitro. Ja sobie odmawiałam, ale teraz stosuje się do jej rad i kupiłam sobie parę sukienek na lato, buty i idę do fryzjera niedługo. Na chwilę pomaga, ale niepłodność to ciężka walka, teraz to nie wiem, czy mi ciąża pomoże, już we wszystko zaczynam wątpić, nawet nie wiem, czy będę umiała być dobra mamą, nie mam tu rodziców i nikogo do pomocy, moje koleżanki zawsze mogły się mamy poradzić. ... przecież niepłodna będę zawsze, a w głowie zostaną lata cierpień i walki. Może z czasem będzie mniej bolało.
A na rozmowach przygotowujących do in vitro byłam już wiele razy. Jestem pod opieką kliniki już ponad rok. Ale mój partner nie mógł się na in vitro zdecydować i musieliśmy czekać. Ponadto diagnozowalam u siebie poronienia nawykowe i tyle mi zeszło.
Teraz jestem przygotowana bardzo, mam wszystko dopięte na ostatni guzik, jeśli zdarzy mi się następna strata to wiem, że zrobiłam dosłownie wszystko, co mogłam.
Na pewno napisze jak pojutrze poszła ta rozmowa.
Ja po pierwszej stracie zdecydowałam się żeby szpital zajął się pochówkiem. I tym razem to samo. Czyli w tym grupowym grobie z innymi dzieciaczkami. Ja też miałam wyrzuty sumienia nie raz. Na początku jeździłam i płakałam itp. Każdy przez to przechodzi. Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Zrobiłaś co mogłaś i pamiętasz! To najważniejsze.
Ja też po pierwszym poronieniu nie robiłam nic dla siebie. Siedziałam w 4 ścianach, nic nie kupowałam nie dbałam o siebię. Nie chcę tym razem tak zrobić. Wiem że na in vitro i tak będę musiała dobrać kredyt bez tego się nie uda. Ale żyć trzeba i wyglądać też żeby mieć dobre samopoczucie.
No to skoro tak wszystko dopracowane to nie myśl tak źle. Jesteś w super sytuacji. W klinice Cie znają nie jesteś pierwszą lepszą z ulicy. Nie będą owijać w bawełnę. A mamą na pewno będziesz super! Już to widać bo Ci zależy. Odpuść sobie trochę tego stresu. Moim zdaniem powinnaś mieć uśmiech od ucha do ucha i odliczać optymistycznie do wizyty :)
Ja mam tak że wizyty rozpisuję w kalendarzu i oznaczam serduszkami :) zawsze skreślam dni i odliczam sobie. Mimo że pewnie u mnie jeszcze się zejdzie to po wizycie jak się dowiem też będę odliczać do kolejnych starań!
 
Do góry