DIewczyny u mnie po wszystkim, częściowo właściwie. Odeszły mi wody i pojechałam do szpitala, zarodek był już tak blisko kanału, ze udalo się bez tabletek praktycznie na żywca lacznie z lekkim czyszczeniem, byłam w lekkim szoku, ale z minusów dostałam tabletki na wywołanie skurczy na kolejne kilka dni, żeby upewnić się, ze nic nie zostało. Pocieszam się, ze może w ten sposób wszystko zagoi się szybciej, ale na pewno cięższe doświadczenie niż jak wyobrażałam sobie łyżeczkowanie w znieczuleniu ogólnym. Oczywiscie odmówili testów, mogę zrobić autopsje, która wszyscy mi odradzają, ale koszta to w przeliczeniu dobre 10k pln i wręcz zapewniają, ze wyniki nic mi nie powiedzą heh