Witam was kobietki, mam problem z moim synkiem, ale zaczne od poczatku.
Josh ma 2,5roku. We wrzesniu skonczy 3 lata. Odkad pamietam swoja radosc, podniecenie, ekscytacje w stosunku do innych wrazal mocnym zacisnieciem dloni na innych - z czasem zaczelo to byc bolesne, ale i on nauczyl sie nad tym panowac na tyle ze nadal widze ze ma ochote scisnac i wydaje sie jakby sciskal ale tego nie robi.
Juz wtedy wiedzialam ze cos nie tak ale myslalam ze z tego wyrosnie. Wkolko jedynie powtarzalam ze nie wolno i na tym sie konczylo.
Teraz odkad skonczyl 2 lata, a ja zaszlam w ciaze Josh nie potrafi zachowac sie normalnie w stosunku do innych dzieci i nawet czasami doroslych.
Najprosciej bedzie na przykladzie.
Przychodzi kolezanka jego do nas i Josh pierwsze co podlatuje i wyrywa jej wozek z rak. Potem popycha, znowu wszystko wyrywa, bije.
Czym ona sie nie zainteresuje, on odrazu biegnie i chce pierwszy i robi scene placzu ze on musi byc pierwszy i on akurat to chcial.
To nie jest jednorazowe chwilowe, wizyta trwala godzine i cala godzine tak bylo. Dziewczynka wyszla od nas prawie z placzem.
Inny przyklad.
Idziemy do sklepu, Josh trzyma mnie za reke. Z naprzeciw idzie inne dziecko z rodzicem za reke, Josh tak sie wyciaga tylko zeby chociaz go szturchnac lub nadepnąć.
Kolejny.
Przychodzi moja znajoma, stoi i rozmawia ze mna, a on podchodzi i zaczyna ja kopac po stopach...
I zebyscie nie myslaly ze ja nie reaguje. Owszem jezeli jestesmy w domu prosze zeby przestal, przeprosil jezeli tego nie wykonuje idzie do gory i schodzi dopiero jak powie przepraszam. Czasami trwa to pol godziny, czasami 2min i mowi obiecuje ze juz tak nie zrobi, poczym mijaja 3min i on znowu zaczyna szturchać, czy bić...
Ja juz rozkladam rece, a mama mi mowi ze mam z nim isc do psychologa... Wyrosnie, ja cos robie nie tak, czy potrzebny jest psycholog? POMOŻCIE ;-)