reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

Anika- u mnie bylo podobnie, tez gdzies od 16 mies zaczal sie bunt, jednak z takimi przerwami,, ale teraz to jest chyba w najwyzszej fazie, bo juz nie do wytrzymania,,,, Ja wiem ze bicie niczego nie uczy, ale jego teraz to juz nic nie uczy i nic nie pomaga,, ja stram sie jego wszelki histerie i dziwne zachowanie ignorowac, ale gorzej jest z babcia , ktora na kazdym kroku by chodzila za nim i przytulala czy robi dobrze czy zle:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:,, i zadne moje prosby ani grozby do niej nie docieraja a potem syn wykorzystuje to,,,,, :szok: bo dzieci sa tak madre, ze zaraz podlapia o co chodzi,,,,,,,,,,,,,,,
 
reklama
Słuchajcie czy Wasze dzieciaczki też przechodziły przez taką faze nieradzenia sobie z emocjami ?
Bruno ma 14 miesięcy i ostatnio jest BARDZO wylewny .. bardzo mnie kocha przytula całuje a jednocześnioe gdy jest śpiący lub zmęczony potrafi siebie w głowę lub mnie uderzyć .... z miłości potrafi też ugryźć aż się słabo robi ... ale to jakby mneijszy problem ... robi to raczej z nadmiaru pozytywnych uczuć i można do niego przemówić.. gorzej jak dopadnie go bezsilność - złość ... i wali się ręką po głowie :-(
Generalnie jest posłusznym i spokojnym dzieckiem ...
Do tej pory nie było problemu z zajmowaniem się sobą .. klockami, czy też książeczką ..

Ostatnio zaczął mieć FAZĘ na mnie ... ciągle MAMA i MAMA .... rety ... zwariowac można :rofl2:
Potrafi w nocy wstać zawołać mnie i jak tylko zobaczy że jestem natychmiast usypia ... jakiś mamowy się bardzo zrobił i jakby łatwiej się rozżala niż do tej pory ....
 
To wszystko no czym piszesz wydaje mi się zupełnie normalne... U mnie jest podobnie:) Kuba już wkrótce skończy 16 miesięcy i reaguje podobnie. Przytula, całuje, gryzie, płacze, potrafi położyć się na podłodze i nogami stukać... W nocy - śpi sam w swoim pokoiku, ale jak się przebudzi, to szuka mojej szyi. Wraca wtedy do nas do łóżka i zasypia. A ostatnio też stał sie bardziej mamowy, bo mam wakacje (jestem nauczycielką) i całe dnie spędzam z synem. Nawet na tatę znowu woła mama... Nie widzę w tym niczego niepokojącego. Ten wiek tak ma:)
 
No Brunek też śpi sam w pokoju od zawsze i do tej pory nie budził się, żeby mnie zawołać :)
Ja siedzę na wychowawczym :)
pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź :)
 
juz mialam wam pisac, ze jestem szczesliwa bo czarus grzeczniejszy, spokojniejszyn ble ble ble i cala reszta o ktorej marzymy :/// no ale, od dwoch dni jest taki nieznosny!!! a mi puszczaja nerwy, dzisiaj go prawie ze rzucilam na fotel jak sie chcial z wrzaskiem po mnie wspinac!! poszlam do parku, nie pobawil sie w ogole nic a nic nie pohustal sie nie pozjezdzal! nie kopal pilki i to nie moja wina bo ja chodzilam sama sie hustalam zjechalam nawet po zjezdzalni i bawilam sie pilka po 20 min czarek stwierdzil ze chce isc do domu. Chcialam go jakos namowic zebysmy zostali, ale nie no to idziemy tzn. oczywiscie ja ide i go niose na rekach bo inaczej sie nie da :crazy: jestem zla wrrrr.... ja juz nie wiem, choolera mnie bierze, chcialabym sie gdzies wybrac bez czarka albo niech go ktos odemnie zaberze chociaz na godzinke masakra!! nie ma jak, jestem sama skazana calymi dniami na potwora! ja sama i on ratunku! chyba jednak zdecyduje sie na pojscie do pracy zeby nie zwariowac... :baffled:
 
no i ja sie musze w koncu wyżalć:wściekła/y::crazy::szok:. Mój synio ogólnie rzecz biorąc jest raczej grzeczny, ale jak coś wstąpi w niego to nie ma mocnych.
Mycie zebów kończy się zazwyczaj wielkim wyciem, ale dzisiaj czym innym mnie wkurzył, a mianowicie jedzeniem, a raczej nie jedzeniem i rozwalaniem pomidorowej wokoło, ciapaniem łyżką. To już normalka,że wyrzuca talerz,kiedy już nie chce jesć i ktoś nie zdąży go zabrać, ale dzisiaj, jak mi uplamił moje świeży wlożone spodnie to myślalam,że wyjde z siebie. Nawet nie chce mi się opisywać wszystkich jego numerów bo za dużo tego.

no po prostu @#% mnie trafia czasami na niego, już nie raz dochodze do wniosku,że nie nadaje sie na matkę:no:, jestem beznadziejna itd:-(drę się na niego aż mi samej głupio, potem go przepraszam:rofl2:a on sie ze mnie śmieje:baffled:wariatkowo dosłownie.Klapsa nie dostał, i mam nadzieję,ze nigdy do tego nie dojdzie ale już momentami wysiadam,a on najczęściej ze wszystkiego robi sobie żarty i śmichy, a jak już się zorientuje,ze to nie żart to w ryk.
 
no to ładnie mamo bartusia :) wiem co czujesz, mnie tez juz bierze na zachowanie mojego synka, tylko ze ja potrafie stracic cierpliowsc i dac klapsa a potem rycze razem z malym. wczoraj na sam wieczor jak juz lezelismy w lozku zszedl z lozka bo chcial siku i krzyczal nociu! mamo nociu! wiec mu dalam a on ze zloscia w tych pieknych oczkach sikal OBOK NOCNIKA!!! no myslalam ze wyjde z siebie. poniewaz sika na stojaco wiec rownie dobrze moze biegac i sikac :dry: czy ktos mial moze podobny problem?? z uciekajacym sikawkiem???....:confused:
 
zdruzgotana nam czasami umknie siusiak,jak sie zagapi na coś, ale generalnie pilnuje zeby kapało do nocnika:-), tyle, że ma łatwiej bo siuska na siedzaco. Pewnie z czasem się nauczy,uczysz go raz a dobrze, nas za to czeka potem nauka sikania ze stania, potem do kibelka....:baffled:no ale to powoli. Ja już odżałowalam, że czasami jak pedzi opróżnić nocnik(nikomu innemu nie pozwala)to połowa sie po drodze wyleje:wściekła/y:, zakładam,że liczą się checi;-)
Mój Bartul za to do perfekcji opanował scenki uliczne, sklepowe...po prostu rewia!! niech no tylko się uprze, że on zostaje przy tych a nie innych drzwiach to nie ma mocnych, kładzie się na chodniku/podłodze/ trawie/ asfalcie gdzie popadnie. Nie żeby plakal(baaardzo rzadko) ale ma te diabliki w oczach, zadziorny uśmiech i już widzę, ze bedzie gra na przetrzymanie. Ja udaję, ze idę przed siebie i mnie nie obchodzi, że on zostaje i albo chowm się za jakimś rogiem albo śledzę go kątem oka. W duchu się modlę, żeby go przypadkiem np. ktos nie zabrał, zeby się nie zgubił itp.
Kiedy ten widzi,że jestem daleko zaczyna sie ryk i powoli zbiera się w drogę ale z wielkim wyciem. Ostatnio w centrum handlowym pomógł mi pewien znajomy pan ze sklepu, powiedział, zebym poszła a on będzie miał go na oku, poskutkowało ....tylko na jakiś czas.:wściekła/y:
I wiecie, z moja cierpliwością też jest róznie, czasami toleruję więcej, czasami byle drobiazg potrafi wyprowadzic z rownowagi:sorry2:
 
szczerze mowiac (|przepraszam) ale sie usmialam... wiem co to znaczy odchodzic i z ciezkim sercem obserwowac jak to male cos sie drze, i wyglada jak samo pozostawione sobie :(((( ale wiesz co fajnie, bo czytajac twojego posta sie usmialam pomimo tego, ze mam identyczne sytuacje to chyba troche pomoglo :)) :tak: no czarus wlasnie poszedl spac (wreszcie postanowil ze sie polozy :rofl2:) dobra ja tez sie klade. ciumam was wszystkie papa
 
reklama
witajcie mamuski!podziwiam mamy, które podczas atakow histerii swoich szkrabow zostawiaja ich samych, czy zamykaja i innym pokoju. ja tak nie potrafie. kiedy mój Mateuszek dostaje napadu złości, a najczęściej zdaza się to kiedy mu czegos zabraniam, jestem przy nim i wogole się nie odzywam, przyjmuje postawe wyczekujaca. Kiedy wyczuje, ze już można, zaczynam z nim rozmawiac i zazwyczaj konczy się na przytulaniu. Pare razy próbowałam go zostawic samego, ale zauważyłam, ze kiedy jestem przy nim, jego histeria trwa o wiele krócej.
 
Do góry