ola_medrek
Aktywna w BB
witam,
ja miałam podobny problem. pisałam o tym pod nazwą "powroty z placu zabaw"; jedyna! skuteczna! metoda to stać z załozonymi rękoma i czekać aż dziecko przestanie płakać. Naprawdę działa!!!! na początku można stać i pół godziny ale bardzo szybko skraca się to do kilkunastu sekund. na początku nie wierzyłam że tak będzie, ale uzbroiłam się w cierpliwość i udało się. Jak to się mówi "nerwy w konserwy" i trzeba tak robić.
niestety jest jescze jeden problem - BABCIE. nie wiem czy wszystkie, ale u mnie obie, uważają że po co dziecko ma się niepotrzebnie męczyć i tak płakać. nieważne że to kosztuje bardzo dużo pracy żeby oduczyć dziecko takiego zachowania, babcia i tak zrobi to co chce dziecko.
pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości
ja miałam podobny problem. pisałam o tym pod nazwą "powroty z placu zabaw"; jedyna! skuteczna! metoda to stać z załozonymi rękoma i czekać aż dziecko przestanie płakać. Naprawdę działa!!!! na początku można stać i pół godziny ale bardzo szybko skraca się to do kilkunastu sekund. na początku nie wierzyłam że tak będzie, ale uzbroiłam się w cierpliwość i udało się. Jak to się mówi "nerwy w konserwy" i trzeba tak robić.
niestety jest jescze jeden problem - BABCIE. nie wiem czy wszystkie, ale u mnie obie, uważają że po co dziecko ma się niepotrzebnie męczyć i tak płakać. nieważne że to kosztuje bardzo dużo pracy żeby oduczyć dziecko takiego zachowania, babcia i tak zrobi to co chce dziecko.
pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości