reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

witam,
ja miałam podobny problem. pisałam o tym pod nazwą "powroty z placu zabaw"; jedyna! skuteczna! metoda to stać z załozonymi rękoma i czekać aż dziecko przestanie płakać. Naprawdę działa!!!! na początku można stać i pół godziny ale bardzo szybko skraca się to do kilkunastu sekund. na początku nie wierzyłam że tak będzie, ale uzbroiłam się w cierpliwość i udało się. Jak to się mówi "nerwy w konserwy" i trzeba tak robić.
niestety jest jescze jeden problem - BABCIE. nie wiem czy wszystkie, ale u mnie obie, uważają że po co dziecko ma się niepotrzebnie męczyć i tak płakać. nieważne że to kosztuje bardzo dużo pracy żeby oduczyć dziecko takiego zachowania, babcia i tak zrobi to co chce dziecko.
pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości
 
reklama
anaconda27 my na razie mieszkamy razem w jednym mieszkaniu, ale niedługo będziemy mieszkać tak jak ty, teściowie na dole a my na górze, już nie mogę się doczekać bo to będzie o niebo lepiej niż teraz :-p, u nas najgorszy jest teść, jest na emeryturze i całymi dniami siedzi w domu, nosi Klaudią na rękach i wszystko jej daje a jak teściowa (rzadko to się zdarza)powie klaudi że nie można porwać książeczki to teść od razu krzyczy na nią że ma się zamknąć bo dziecko będzie płakać, na mnie jeszcze nie krzyczy ale jak ja mu zwrócę uwagę żeby czegoś tam nie robił to obrazi się na kilka dni a potem wszystko od nowa :wściekła/y:
nie da mu się nic wytłumaczyć, :no:
Jak Klaudia siedzi w pokoju i drze się to muszę stać i pilnować żeby babka i dziadek do niej nie poszli,
A tak z innej beczki to mam na imię Maja tak jak twoja córka :-)
 
no to dziewczyny macie sytuację nie do pozazdroszczenia mieszkając z teściami, wy swoje a oni swoje. U nas generalnie nie ma typowego buntu dwulatka, kiedyś Staś próbował ile może ale szybko mu przeszło, stosujemy metodę wynoszenia do drugiego pokoju i to w miarę działa, ale nie ma u nas dzikich wrzasków, gryzienia itp. Czasem próbuje mnie uderzyć. Babcie mi się nie wtrącają jedna daleko, widzimy ją raz na miesiąc, a może i rzadziej, a druga (moja mama na miejscu) ale nie krytykuje mnie (przynajmniej przy dziecku) za to jak wychowuję syna (chociaż wiem, że nie zawsze jej się moje metody podobają - szczególnie jak mały płacze, babcia mówi że nie może tego słuchać).
 
cudelf widzę,że jedziemy na tym samym wózku, tylko że u mnie jest tylko teściowa (teściu nie żyje). I nic Ci to nie da,że pójdziecie mieszkać na górę, bo jak u mnie Majka wyje to teściowa zaraz leci z dołu i krzyczy co się stało i wtedy Majka zaraz z żalem do niej a ona ją uspokaja, po prostu syzyfowa praca - ja swoje, teściówka swoje. Teściowa też jest na emeryturze i cały czas tylko nadsłu****e czy czasem Majuni krzywda się nie dzieje. i Tak jak u Ciebie z teściem jak jej tylko zwrócę uwagę to się obraża i nie odzywa kilka dni, już mam tego wszystkiego dosyć i myślę żeby wynająć jakieś mieszkanko i się stąd wynieść, bo tak dalej być nie może, dosłownie człowiek się czuje jak w jakimś big brotherze, cały czas na cenzurowanym
 
Mnie Ola podobnie jak u Was!
Jak sobie uwidzi cos co ona chce,a ja nie pozwalam to umie ryczek,krzyczec czy rekami wymachiwac,ale wtedy glownie klade jak na lozko i czekam,az przestanie albo zamykam na chwilke w kibelku.
Najlepsza metoda jest chyba wytlumaczyc i nie zwracac uwagi,poczekac,az samo zrozumie ze nic nie wskura!!!!
 
Ja tez czasami mam takie problemy z synem, a najczesciej wpada w zlosc wtedy kiedy tata zrobi cos przy nim np, otworzy drzwi jak wracamy ze spaceru... Jest niesamowita histeria bo wszytko mama ma robic a tata tylko od czasu do czasu przydaje sie do zabawy, slyszalam ze przy takich fochach u dziecka najlepiej jest zamknac go w pokoju i niech sie wyplacze! sprawdzilam to na moim synku ale niestety to nie pomoglo bo wychodzil z pokoju i ryczal ze chce ze mna porozmawiac dlaczego plakal... jak jemu tlumacze ze robi zle to za chwile odwraca kota ogonem i mam wrazenie ze nie ma co tlumaczyc bo do niego nic nie dociera!!!! Ludze sie tylko ze z czasem jemu wszystko przejdzie!!! :hmm::hmm::hmm:
 
wczoraj moja córka darła się chyba godzinę i to tylko dlatego że nie dałam jej tależa z obiadem do ręki a zaniosłam do pokoju i postawiłam na stoliku, wrzeszczeła niesamowicie, aż mnie uszy rozbolały, nie dało się jej uspokoić, nawet jak ją wyniosłam do innego pokoju to wychodziła i dalej się darła, ignorowanie też nie pomagało, po godzinie dopiero zmęczyła się i przestała w końcu płakać,
 
U nas dzisiaj była mega histeria :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::szok::szok::szok::no::no:. Po prostu popis miesiąca z wymuszonymi wymiotami, łzami jak nie wiem co, a na koniec z sikaniem się w majtki. I nawet nie było wielkiego powodu. Wreszcie mąż wziął małego wyniósł do łazienki i tam dopiero się uspokoił i przemyślał sprawę, potem był kochany i słodziutki, ale taki popis był po raz pierwszy i mam nadzieję, że po raz ostatni.
 
reklama
Przerażają mnie te ataki histerii zwłaszcza,że są przeważnie z byle jakiego powodu. U mnie wczoraj Majka zaczęła płakać tylko dlatego że przyniosłam jej kubeczek ze szczoteczką i powiedziałam, że pora umyć ząbki. Rozpłakała się jakbym przynajmniej ją pobiła. A najlepsze jest to że te ataki płaczu zaczynają mi działać na nerwy
 
Do góry