reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

Mateuszek wścieka się o drobiazgi :baffled: Na przykład idziemy sobie chodnikiem, on jedną rączką pcha wózek, drugą ja go trzymam i dochodzimy do ulicy. Więc biorę go na ręce, żeby przejść a on w tym czasie zaczyna przeraźliwie wrzeszczeć i wyrywa mi się z rąk; boję się, że kiedyś go nie utrzymam :-( A jeśli odciągam go delikatnie od czegoś, to zaczyna wrzeszczeć i pokłada mi się na plecki na chodnik :baffled: Podnoszę go i tłumaczę, że tak nie wolno bo może sobie zrobić krzywdę, bo to szkodliwe itp. itd, niestety na razie nic do niego nie dociera. A jak nie chcę dać mu cyca, to płacze i bije główką w mój brzuch, ale to akurat jest śmieszne i miłe :cool2:
Pozdrawiam
 
reklama
Witam,

Mam problem z moim Stasiem - wlasnie skonczyl roczek ale zachowuje sie tak wlasciwie od poczatku. Chodzi o podejscie do mnie - chcialby mnie miec na wylacznosc.
Przytocze tutaj opis kilku sytuacji:
- Stas bawi sie grzecznie w swoim lozeczku, pojawiam sie w jegu polu widzenia i nagle zaczyna sie strasznie wkurzac, plakac , odklada zabawki i czeka az go wezme na rece i tylko nim sie zajmowac
- Stas siedzi w krzeselku i jest calkiem zadowolony, opieku sie nim Babcia, albo niania , wchodze do mieszkania po pracy i nagle spokoj Stasia sie ulotnil , chce koniecznie do Mamy
Ogolnie jak jest pod opieka innych osob to jest spokojny, potrafi sie zajac sam ale jak tylko zobaczy Mame to sie radykalnie zmienia.
Maz tlumaczy mi ze jak Stas cos chce i sygnalizuje to akustycznie to nie musze od razu do niego leciec i sie nim zajmowac. Ale moj instykt matczyny kaze mi tak sie wlasnie zachowywac - po prostu nie umie sluchac tych jego placzow. I Stas chyba nauczyl sie to wlasnie wykorzystywac.
Poradzcie mi jak go zmienic bo nie moge 100% czasu jemu tylko poswiecac.
Dorota
 
Jaś ma 15 miesięcy i od jakiegoś miesiąca zachowuje się podobnie. Jak coś jest nie po jego myśli to zaczyna płakać albo krzyczeć, albo siada na ziemi i nie chce wstać, a po wzięciu na ręce wyrywa się jak oszalały.
Szczerze powiedziawszy, jak przeczytałam ten wątek to się trochę uspokoiłam, bo bałam się, że coś robimy nie tak. Ale to chyba taki okres. Staram się albo nie reagować (jeśli jesteśmy w domu) albo zająć go czymś innym, albo po prostu biorę go siłą na ręce i wynoszę (tak jak ostatnio w sklepie, z którego za nic w świecie nie chciał wyjść)
 
no tak jak czytam wasze posty to trochę mi ulżyło (bo dzisiaj to az sie popłakalam w domu z nerwów:wściekła/y:) od jakiegoś czasu Kubuś wpada w złość i przy tym chce bić albo gryźć:szok: narazie nie rzuca sie na ziemie:no: ale z tego co czytałam może mnie i to czekać:-(.
Czyli to normalne zachowanie dziecka po skonczomym roczku:confused:
Ogólnie Kubus jest bardzo radosnym i grzecznym chłopczykiem gdyby nie ta jego złośc mozna by rzec że anioł:-D :tak: Tylko ja mam wrażenie że trace już cierpliwość:-(
 
Trzymaj się kubusiowa widocznie Kubusie już tak mają:))))a na poważnie to przestałam reagować na Kuby histerie a on chyba zauwazył że jego dzikie wrzaski nie przynoszą żadnego efektu.Ale nie raz byłam na skraju wytrzymałośći:(((.Jest teraz trochę lepiej ale czeka nas jeszcze bunt dwulatka.............aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa:)))))))
 
mój smyk wczoraj urządził awanturę bo podzieliłam banana na 2 części a on chciał całego, oczywiście poinformował mnie wrzaskiem juz po przedzieleniu :baffled:
dwulatki są urocze :cool2:
można wyjść z siebie i stanąć obok,
my stosowaliśmy karną żabkę, ale przestała skutkować
małego cieszy że go na nią sadzam i wianie z niej uważa
i to że mama sadza z powrotem to najlepsza zabawa :baffled:
wczesniej dlugo zabka skutkowala i kojarzyla sie z kara i nagle przestala
dzisiaj zaprowadziłam go do jego pokoju i zostawiłam
i wreszcie sie uspokoił
z przepraszaniem to tez jest tak ze on bardzo chetnie przeprasza
całuje ściska a za chwilę znowu broi :dry:
i bardzo go to cieszy
 
Niestety Twój mąż ma racje.
A Ty biorąc go od samego początku za każdym razem gdy tylko pisnał.. poprostu go do tego przyzwyczaiłas. No ale z drugiej strony jest to instynkt macierzyński jak sama piszesz..
Ja na początku zachowywałam się identycznie, ale w końcu zaczeło mnie to męczyć więc zaczełam małą ignorować.. i jakoś przestała tak się zachowywać.
Myślę że musisz nad tym popracować nic na siłę, ale też musisz uświadomić synka że nie jest pempkiem świata :-)
No a bez płaczu się nie obejdzie bo jak pisałam jest do tego przyzwyczajony a teraz chcesz wprowadzić zmiany,
także życzę wytrwałości i lepiej zacznij teraz nad tym pracować bo im później tym trudniej.
pozdrawiam
 
dołączam do grona "złych mam"
też czasem nie wytrzymam i podniosę głos , szczególnie po cięzkim dniu
najczęściej jestem z Małą sama przez cały dzien i wszystko rozumiem...
chęci poznania , zabawy , wygłupy, fochy , złości itp. ale do czasu
Wtedy staram się stanowczo odmówić,czasem Oliwka się wscieka
wtedy wychodzę do drugiego pokoju,żeby nie zaognić sytuacji
a czasem moja Mała po prostu .... o dziwo ! rozumie
i zajmuje się sama sobą ,ale to niestety nie zdarza sie czesto..
 
A ja myślałam, że tylko ja mam potworka w domu.
Moja Ada daje mi od kilku miesięcy popalić. Najgorsze jest to,że wybucha kiedy nie pozwolę jej przelecieć przez ulicę, kiedy chce coś niebezpiecznego zabrać czy włożyć do buzi. Ja muszę wtedy bardzo szybko zareagować i nie mogę jej zachowania zlekceważyć. Oczywiście tłumaczę jej później...ble ble ale tak to wygląda.Dzisiaj podczas kąpieli wpadła w szał ( mama po pół godziny chciała ją wyciągnąć z wody) , że uderzyła się z całej siły wargą o wannę- krew, ryk, itd...Jutro będzie opuchnięta. Ja nie należę do osób cierpliwych i też często na nią krzyczę. Mam czasami dosyć.
 
reklama
witam
to i ja sie uspokoiłam jak poczytałam wasze posty.
maja od jakiegos czasu tez miewa ataki złosci. krzyczy a cazsem nie widomo o co jej chodzi. ja poprostu ja zostawiam ., ignoruje., wychodze z pokoju a jak biegnie z płaczem to ja odnosze spowrotem az sie uspoki. moze troche drastyczna metoda ale działa. ataków złości jest u nas coraz mniej . tfu tfu:) pozdrawiam.magda
 
Do góry