reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

u mnie też czasem ciężko z samokontrolą i KRZYCZĘ a potem wyrzuty sumienia...
idealnym rozwiązaniem byloby zostawienie pod opieką męza naszych dzieciaków a same wieczorkiem na "likierek" z koleżankami
ale cuż
dla poprawy humoru
Kabarety - Najwi
 
reklama
No wlasnie dobrze by bylo oderwac sie od tego :tak:
U mnie niestety brak takich mozliwosci, nie dosc ze maz caly dzien pracuje to jeszcze w domu ... a babcia strasznie daleko. Jestesmy skazani na siebie :-D ;-)
 
moniaa - oj, jak dobrze Cię rozumiem..:zawstydzona/y: Mnie też zdarzają się wybuchy złości, zwłaszcza po takiej nocy, kiedy musiałam wstawac do lalek kilka razy, a już przed 6 pobudka :-( Potem mam wyrzuty sumienia, lalki idą spac, a ja ryczę, że jestem złą matką i jakie będą miały wspomnienia z dzieciństwa.
Niestety, też nie mam możliwości "oddać" dziewczyn komuś, choć na kilka godzin, bo babcia daleko, a męża nie ma, bo w innym kraju. Do tego wszystko na głowie, dom, rachunki, wszędzie z lalkami, a najgorsze jest to, że nie mozna sobie pozwolić na jakąś niedyspozycję bo co z dziećmi?? I wtedy nieważne, że np.głowa o mało nie pęknie, takie maluch nie rozumieją. I myślę, że ta nerwowość i krzyk stą się bierze. Za dużo na naszych głowach, wszystko chciałybyśmy robic najlepiej, a tak się nie da.
Póki co łykam ziołowe tabletki na wyciszenie i jest jakby troszke lepiej;-)
 
witam wszystkich
i ja przylaczam sie niestety do pewno bardzo dlugiej listy mamus z trudem trzymajacych nerwy na wodzy :zawstydzona/y: ....
wydajemy mi sie jednak ze wybuchy zlosci sa wpisane w macierzystwo zwlaszcza po calym dniu sam na sam z dwulatkiem (lub jak wikiwerka z dwoma naraz)
tez nie mam mozliwosci podrzucic malej dziadkom, wszedzie z nia, wszystko z nia, piekne to, bardzo mnie ten fakt cieszy ale czasem przychodza i te trudne chwile, zwlaszcza gdy mnie dopadaja jakies problemy lub zmartwienia a Niuska wykorzystujac to przechodzi sama siebie...
w chwilach zlosci i mojej i malej staram sie na chwile wyjsc do innego pokoju, czasem minuta lub dwie mocno chlodza moje emocje...
a najlepiej jesli czas i pogoda pozwala i na moje i na Niuski humorki robi spacerek, czasem nawet piec minut na swiezym powietrzu czyni cuda - polecam
pozdrawiam cieplutko i dziewczyny pamietajcie: najwiecej jest jednak w nas milosci i tego sie trzymajmy :happy:
 
Nie jesteś sama, mnie też czasem szlag trafia i zaczynam się wydzierać albo wyzywam Julkę od buraków i wstrętnych bachorów. Potem oczywiście jest mi bardzo wstud, idę ją przeprosić i tłumaczę, że ludzie w złości tak mają, ale to nieładnie.
 
Cześć! Jestem nowa na tym forum. Mam trzyletnią córeczkę, która od jakiegoś czasu nie chce się bawic z innymi dziećmi, mało tego nie dopuszcza żadnego dziecka do swoich zabawek(nawet dziecka które bardzo dobrze zna), nie chce sie niczym dzielić. Nie pomagają żadne tłumaczenia. Może ktoś z Was zna sposób na takiego brzdąca? Jak z nim postepowac?
 
Cześć!
Moja Dominisia (3,5 l) też czasami ma takie fazy. Zabiera zabawki, nie chce się podzielić... Staram się wtedy tłumaczyć jej, że to bardzo nieładnie.
W naszym przypadku skutkuje, gdy powiem jej, że drugie dziecko będzie bardzo smutne i ja też będę smutna. Staram sie tłumaczyć, że skoro ona bawi się zabawkami innych dzieci, to swoimi też powinna się dzielić.
Jednak nie naciskam, jeżeli chodzi o jej ulubioną zabawkę.

Poza tym, to chyba taki wiek z silną potrzebą posiadania i zawłaszczania;-)
 
Też czasem mam z Dominisią ten problem. Jak coś jej nie wychodzi, to jest jeden wisk i krzyk. To samo, jeżeli nie pozwolimy jej na coś z MM.
Niestety jestem mamą - krzykaczką, więc mała ma niezły przykład. Czasem strasznie wrzeszczę na nią, ale pracuję nad sobą:zawstydzona/y:
Mieszkamy z rodzicami MM, a wiadomo dziadkowie są od rozpieszczania:dry:
Z kolei mała to wykorzystuje do upojenia. Zdarza sie, że nas bije, choć u nas w domu rónież nikt na siebie ręki nie podnosi. (przyznaję, że kilka razy dostała klapsa, gdy była wyjątkowo niegrzeczna).
Może wszystko zmieni się, jak wkońcu wyniesiemy się na własne śmieci?
Bo tak naprawdę, to z Dominisi słodki dzieciak jest:wink:
 
u nas jest podobnie ...objawia sie to ..wymuszonym udawanym płaczem ..piskiem itp . Niema jeszcze pokładania sie na podłodze i walenia pieściami ...dzieki bogu ;)

A sposób mam jeden na taka sytuacje ...poprostu odchodze ... odsuwam go od siebie ...niezwracam uwagi . Szybko wiec atak wariactwa ze strony synka przechodzi i wraca juz uspokojony . U nas to skutkuje i ma nadzieje że sie niezmieni :)
 
reklama
Oliwka ma rok i osiem miesięcy
Od jakiegoś czasu też ma takie napady złości
U Niej objawia sie to krzykiem,czasem takim że aż w uszach dzwoni
i kładzie sie na podłogę,czasem sie bije lub próbuje mnie uderzyć
Czasem wystarczy,że jej sie cos nie podoba,albo nie chce założyć bucików i awantura gotowa
Ja staram się nie zwracać uwagi,jednak mąż który rzadziej z Małą przebywa nie jest uodporniony i czesto szybko bierze ją na ręce niestety często pogłebiajac napad histerii
 
Do góry