reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

Cześć dziewczyny.
Widzę, że temat buntu jest aktualny. U nas również.
Czasami jestem bezradna.
Też słyszę non stop NIE, DAWAJ. Często nie wytrzymuję i krzyczę. A Gabiszon wtedy na mnie." Mama nie krzykaj". Nie mogę jej dać w pupę, bo "gabusi się nie bije", Wszystko jest "moje" albo "Gabusi". I kiedy ona coś chce muszę wszystko rzucić i spęłnić jej zachciankę bo inaczej jest płacz i dąsy... I tu niestety jest konflikt. jest jeszcze Łukasz. Który w tym momencie jest bardziej potrzebujący/wymagający.
Gaga robi mi na przekór, kłóci się ze mną, pyskuje. Żadne metody wychowawcze nie skutkują.
No, może jedynie jak już nie wytrzymuję i wysyłam ją do swojego pokoju. Jest wtedy jeden żałosny płacz a raczej ryk syreny, ale idzie do swojego pokoju i wtedy zajmuje się czymś i zapomina o tym co tak usilnie chciała wymusić... To jest mój sposób. Tylko ciekawe na jak długo...
 
reklama
azik, ja mam niepełną dwuletnią różnicę między dziećmi i juz prawie wariuję. Już wiem co będziesz czuła. Współczuję.
Jeżeli będziesz miała pomoc to się jakoś uda te parę pierwszych miesięcy a jak nie to masakra.
Ja jestem 5 miesięcy po porodzie i jestem tak zmęczona, że mój mały, jak śpi koło mnie i się drze do ucha, to ja nic nie słyszę. Wieczorem padam na mordę poprostu.
 
Renee, u mnie od zawsze nocne spanie było koszmarem. Myślałam, że to przez cyckowanie, więc odstawiłam gnojki od cyca (w wieku 16 miechów), ale niestety niewiele to zmieniło. Potem zauważyłam poprawę nocnego spanie, gdy w dzień mialy szanse dobrze się wyspać. Ale nie było rewelacji. Ja przez te 2 lata, to mogłabym na palcach jednej ręki policzyć noce, które przespałam całe.

U nas rytuał zasypiania wyglądał tak, że się dzieci szykowało,a potem mamusia kładła się z nimi i dzieci zasypiały, czasem po 10 min, a czasem po prawie godzinie. Bywało i tak, że ja po prostu z nimi zasypiałam, a do naszego łóżka wracałam w środku nocy. A i tak nocne budzenie nie było wykluczone.

Potem chciałam wprowadzić im coś, żeby zasypiały same. I faktycznie był taki okres, bardzo krótki. Dostawały butlę z piciem i do wyra. Niestety bylo to niezdrowe dla ząbków i z punktu widzenia stomatologa i logopedy, więc butle odstawiłam I cyrk zaczął się na nowo. I tu rewelacją okazal się tatuś. Wchodzi do dzieci, położonych do łóżka przez mamę, każe iść spać, gasi światło, zasłania zasłony i wychodzi. I one, kurcze, śpią, często przesypiają całe noce. Teraz pobudki zdarzają się naprawdę żadko.

Słowiczku, ja też wysyłam dziewczyny do ich pokoju, jak już mam dość ich marudzenia. Efekt jest cudowny, poplaczą wprawdzie czasem trochę, ale potem nagle się okazuje, że w pokoju jest tyle cudownych zabawek. No i ja mam ten plus, że jest ich dwie i rewelacyjnie bawią się razem. W mamusie i dzidzie, gotuja obiady, są kotkami, pieskami, Maja i Guciem.

Wierzcie mi dziewczyny, posiadanie bliźniąt to wcale nie jest taka najgorsza sprawa. W tej chwili chyba bardziej bałabym się opcji rok po roku, czyli prawie tak jak jest u Ciebie Slowiczku.
 
Cze dziewczyny...

U mnie jest juz lepiej.Maz byl caly dzien wczoraj w domu,nie bylam sama,i napady nie zrozumianego placzu czy uporu Zuzi nie byly tylko moim utrapieniem.jeszce rano,gdy Wojtek spal,a malej cos zaczelo niepasowac,zdenerwowalam,sie,czulam,ze wpadam w panike,robilo mi sie duszno..nie chcialam po prostu na nia krzyczec..jakos dalam rade.Od soboty nie podnioslam na nia glosu,nie dalam klapsa.Czuje sie lepiej,jestem spokojnijsza,czuje sie normalnie.

Ze spaniem u nas nie ma problemow,tez malej czasem zdarza sie poplakac nad ranem,ale jesli sama nie uspokoi albonie da sie szybko uspokoic przeze mnie,to ja biore do lozka i jest spokoj.

Ja rowniez stosuje metode odsylania do pokoju,ale nie zawsze ona skutkuje.Czasm efekt jest odwrotny.A jak to zrobil Wojtek skutkuje zawsze...??

Troszke Ci busia_m, zazdroszcze,bo w przypadku blizniakow czy dzieci,pomiedzy ktorymi jest mala roznicawieku,jest mamom troszke fajniej,bo uwaga dziecka nie jest skupiona caly czas na 1 osobie.

Pozdrawiam
 
Witaj Katka!
U nas dzis koszmar.Poszlam z mala do parku i tam Zuzia zobaczyla dziewczynke z wozeczkiem i lalka.I zaczelo sie.Ona tez chce.Tlumacze,ze wozeczek jest w domu.Wyla od parku do domu.W domu nakarmilam ja i miala isc spac.Stwierdzila,ze nie i znow darcie.Maz ja troche uspokoil.Potem poszedl z nia na spacer,oczywiscie z wozeczkiem :).A ja upieklam sobie ciasto z ananasem,bo mam juz dosc.
Ale ciesze sie,ze u Ciebie Katka lepiej.Tak trzymac :)
 
Och Renee,pocieszajace jest to,ze meza dzisiaj masz w domu,ze mialas okazje chwile odsapnac i wyladowc sie przy robieniu ciacha :p

W piatek,w ktory sie do was dolaczylam,u nas wlasnie wszystko zaczelo sie od wozka dla lalek.Mala zabrala go na dwor,po czym na dworze tuz po wyjsciu z klatki stwierdzila,ze go nie chce.Ja jej powiedzialam ,ze skoro zdecydowala sie go zabrac,to musi go teraz pchac/pilnowac,ja tegonie bede robic i sie zaczelo.

Przesylam Ci pozytywnych mysli troszke ...:)

TRZYMAJ SIE

Pozdrawia Katka
 
pomoc będę miałą, dzieki Bogu, a od września staram sie o przedszkole - bo nei zostawię mamy samej z dwójką...

mam nadzieję ze w którymś mi przyjmą Piotrka - przyjmują 2,5 latki ale pod warunkeim że jest miejsce... na to liczę ...
 
azik to radze Ci isc wczesniej do przedszkola,i zapisac malego na liste.Wiem z wlasnego doswiadczenia,ze bywaja problemy z przyjeciem do zlobkow,i sa listy tzw.oczekujacych.

Pozdrawia Katka
 
U nas kolejny problem z kategorii "buntu dwulatka" - Zuzia próbuje się zachowywać jak mały tyran, robi się agresywna w stosunku do dzieci i do dorosłych. Z jednej stroy wiem, że nie wolno jej na takie rzeczy pozwalać, z drugiej nie można jej też tłamsić. Wczoraj u babci chciały się bawić tylko z babcią, beze mnie, więc kazała mi "mykać" na dół. To jeszcze jakoś przeżyłam, ale dziś rano był bunt o wyłączenie telewizora. Najpierw zaczęła go sama uruchamiać, a gdy jej tego zabroniłam, to wpadła we wściekłość i chciała mnie ugryźć. Zwykle tak dziewczyny traktują siebie wzajemnie w razie jakiś sporów, o co między dziećmi nie trudno. Nigdy się nie zdarzyło, żeby była agresywna w stosunku do nas, a ostatnio się tak dziać zaczęło.

Jestem trochę przerażona i nie bardzo wiem, jak się zachować. Oczywiście nie pozwalam się tak traktować, nie dopuszczam do sytuacji, żeby furią i złością coś sobie załatwiała, zwykle kończy się odesłaniem do pokoju i płaczem. Ale to chyba mało.

Macie jakieś pomysły? Może któraś z Was też ma lub miała do czynienia z taką formą buntu u małolata?
 
reklama
Do góry