reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Żłobki i przedszkola:)

Ja też jestem przeciw, moja Hanka ma być pierwszym rocznikiem, które ma obowiązkowo iść jako 6-latek do szkoły. Dużo by pisać na temat rozwoju dziecka między 6 a 7 rokiem życia, poza tym właśnie szkoły niby dostały czas na przystosowanie dla dzieci mniejszych, ale .... wiadomo jak to wszystko wygląda.
 
reklama
I po balu. Antek bawił się świetnie choć niektóre zabawy typowo dla starszych dzieci były i maluchy raczej uprawiały free style;-)Młody skończył imprezę pod stołem razem z kolegą. Ganiali sie na czterech w najlepsze. Ze dwie mamy uraczyły mnie komentarzem- jakie on będzie miał brudne ręce i kolana, taki brud na tej podłodze..
Dzieciaki dostały na koniec po zestawie lego i pełnia szczęścia została osiągnięta
W zasadzie chciałam napisać o rodzicach. ZAłożeniem było , że przebierają sie całe rodziny. W praktyce okazało się , iż tylko połowa rodziców była przebrana.. Idąc dalej w większości wspomniani nieprzebrani rodzice całą imprezę siedzieli i popijali kawkę. To chyba nie do końca o to chodzi? zazwyczaj nie mamy tyle czasu żeby tylko i wyłącznie dziecku się poświęcić , na nim skupić uwagę a tu byla taka okazja. Można było wspólnie się bawić , przebrać , tańczyć , brać udział w konkursach. Okazało sie , ,że niektórzy dorośli są "upupieni" (jakby napisał to Gombrowicz), wpisani w kanwę swojego wieku dojrzałego , nie wypada im wyjść ze swojej roli. Brakuje nam dorosłym takiego dystansu do siebie , zbyt poważnie podchodzimy do rodzicielskiej roli. Szkoda
 
Martolinka super że mieliście taki bal, ja bardzo załuję ze u Ali był bez rodziców, ale nie za bardzo byłyby warunki. U was jest jakaś duża sala albo hol ? U nas da się połaczyć dwie sale w maluchach, ale z raodzicami bylby tam dziki tłum.

Ja też widzę, ze rodzicom jest trudno się wyluzować, większosć jest drętwa strasznie. Mi samej na początku trudno to przychodziło, ale przy Ali nauczyłam się nie myślec o tym jak wyglądam i czy ktos to moze uznać za śmieszne - najważniesze, ze dzieci się cieszą.
 
martolinka fajny taki bal. U nas chyba będzie w lutym bo na styczeń w kalendarzu nic nie jest wpisane. No i nie wiem czy będzie z rodzicami, bo absolutnie nie ma na to miejsca. chyba, że każda grupa będzie miała osobno tak jak było na Dzień Babci i Dziadka! i masz rację, że niektórzy dorośli zapomnieli jak to jest być dzieckiem! ba czasem zapominają, że mają dziecko i że właśnie jak jest okazja to można się świetnie bawić! tak, żeby dziecko było zadowolone! u nas świetnie bawili się babcie i dziadkowie z dziećmi :-)pewnie, że nie wszyscy, bo po 1. niektórzy byli już dosć wiekowi, po 2. miejsca było malutko, ale kto chciał to się bawił :-)dzieciaki przeszczęśliwe! a o to chyba chodziło :-)
 
Ja trochę się wrobiłam bo wszyscy dookoła namawiali. Najpierw byłam przeciw, choć dziadkowie ciągle powtarzali że kiedyś od 5 lat się chodziło do szkoły i żadnego problemu nie było.
Potem w przedszkolu zaczęli namawiać, były rozmowy z rodzicami, później poszłam do szkoły do pedagoga na badanie Julki, tam też pani orzekła że jak najbardziej powinna pójść do szkoły.
No i dałam - fakt faktem zdecydowało też to że odeszła opłata za przedszkole, jakby nie było kilka stówek.

W gruncie rzeczy jestem zadowolona, bo szkoła ok, ale drugi raz chyba bym jej nie puściła.


A wiecie że we Francji jest/będzie możliwość pójścia do szkoły od 3 lat? Udowodniono że dzieci w tym wieku najlepiej przyswajają wiedzę. Ale jak dla mnie trochę za szybko.

No i np. moja fryzjerka mówiła mi w sobotę że po znajomości udało się jej załatwić przedszkole dla swojej 1,5 rocznej córki (będzie w grupie z trzylatkami):szok: także niektórym rodzicom spieszy się do dorosłości ich dzieci ;-)
 
Niech wypowiedzą sie dziewczyny z UK, ale o ile dobrze pamiętam to tam 4-ro latki idą do szkoły? nie wiem co prawda na czym ta nauka polega, podejrzewam, że na zabawie, ale fakt faktem, że 4-ro latek i szkoła to dla mnie stanowczo za wcześnie!

dziunka półtora roczne dziecko z 3-latkami :szok: kurde kosmos dla dziecka, choć pamiętam po Martysi, że ona uwielbiała starsze dzieci, zresztą do tej pory lubi ;-)
 
Dla mnie również kosmos. Wiesz tu na naszej wiosce wszyscy się znają i po znajomości coś załatwić nietrudno. Ona powiedziała że nie ma zamiaru wozić dziecka do złobka 10 km dalej i woli mieć małą w przedszkolu tu na miejscu.
Z jednej strony trochę ją rozumiem, siedzi w salonie całymi dniami, mąż też pracuje, mama ma do opieki swoją mamę z Alzheimerem, a teściowa daleko mieszka więc nie ma z kim zostawiać małej. Ale ma auto, co za problem do tego żłobka zawieźć:baffled: ja jakoś wożę Julię do szkoły i to autobusem i żyję:baffled:
 
wiecie no na zachodzie (a wschodzie pewnie gdzies tam tez ale tamtych realiow nie znam) w wiekszosci krajow idzie sie wczesniej do szkly ale a szkola wyglada inaczej. Są wielkie sale gdzie stoja stoliki zwykle do pracy grupowej a nie jak u nas karnie rzedami i nie zajmuja calusienkiej sali tylko jej neiwielka czesc, bor eszta jest pewlna zabawek albo przynajmniej do zabawy przystosowana. Ja owszem mam w sali upchniety dywan 1,5 na 2,5 miesci sie na nim luzem ok 15 dzieci a klasa zwykle liczy 30 wiec dla mnei to nie relaks jak sie tłocza jak sardynki o zabawie w sali nie ma mowy bo tyle miejsca ze co chwila ktos lezy z podbita czescia twarzy. Tamtejsze lasy poczatowe bardziej przypominaja nasze przedszkola niz szkoly. U nas przez stulecia niewiele zmieniło się w przystosowaniu klas w praktyce, bo teorie to mamy piekna

Ja jestem takim siedzacy rodzicem na zabawach przedszolnych gdyz moje dzieci zwykle leca z kolegami na zjeżdżalnię albo poprostu poganiac i nie chca brac udzialu w zadnych organizowanych zabawach a ja co? mam sama sie bawic? U nas zwykle jest taki piknik na dzien rodziny. Ostatnio sukces, bo wzielismy udzial w 2 konkursach i na spólkę zjedlismy kiełbaskę a później z mamusią wygrała Kalinka i było po zabawie. A michał pognał jak cień za bratem.
A jak się Wiskas bawił??
 
reklama
Ha ha kilolku whiskas była mega grzeczna. To była godzina jej spania , ale oka nawet nie zmrużyła i nózki jej podrygiwały do muzyczki;-)
 
Do góry