Dokładnie, przecież tej wody po sterylizacji nie będę piła Jedzenia dla dziecka tak jak już pisałam podgrzewać w mikrofali nie będę.ale co innego podgrzewanie jedzenia, a co innego sterylizowanie butelek.
Mnie się wydaje (podkreślam "wydaje"), że w tej sterylizacji to chodzi bardziej o stopniowe wprowadzanie różnej flory bakteryjnej dziecku, a nie o sterylizacje wszystkiego zawsze. Nawet w gąbce do mycia naczyń robią się już po kilku użyciach jakieś grzyby i bakterie i taki noworodek na samym początku sobie z takim czymś może nie poradzić. Ja planuję na początku sterylizować, a potem coraz rzadziej, pewnie gdzieś do ukończenia 6 miesięcy przestanę.mi to się wydaję ze te wszystkie sprzęty sterylizatory podgrzewacze itp to trochę zbędne gadżety a najbardziej na tym korzystamy nie my tylko firmy to produkujące myślę że wrzątek wystarczy a po za tym czy takie całkiem jałowe środowisko dziecka jest dobre ???potem jak już będzie chodziło to nie upilnujemy i nie wszystko czego będzie dotykać będzie sterylne.......... to oczywiście tylko moje zdanie no ale tak jak olga napisła kiedyś tego nie było i coś mi się zdaje ze nie było tyle alergii wśród dzieci co dziś .......
Co do alergii to moim zdaniem to jest kilka czynników.. Przede wszystkim jedzenie marnej jakości. Ciężko coś kupić bez dodatków chemicznych np. serek na kanapki, który ma tylko mleko i bakterie (jedyny jaki znam to Bieluch, reszta ma spulchniacze, gumy jakieś, zagęstniki), masło orzechowe robię sama (orzechy, oliwa i sól) - w sklepie są z olejem palmowym, i jakimiś aromatami itp, trudno kupić proste, naturalne produkty, nie przetworzone 500 razy.