reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wyprawka - ubranka, akcesoria, kosmetyki dla dzieci

reklama
Dziecko po domu ma biegać w fizjologicznychpapuciach. Na bosaka możne chodzić po piasku, trawie nie po panelach bo tego nie zniesie układ kostny, stawy i kręgosłup. But pełni funkcję amortyzatora. Maks chodzi w befadach od początku po domu Olka teraz też.
Wszystkie październikówki które uległy i pozwoliły dzieciom chodzić na bosaka albo w skarpetkach a absem teraz chodzą po ortopedach i wszystkie jak jeden autentycznie zrozumiały błąd i chodzą w befadach. Dziecko w tym nie cierpi bez przesady. To nie musi być but za kostkę, ma mieć tylko dobrą podeszwę z amortyzatorem i wyprofilowaną wkładką.
 
Kakarolina, to co lekarz to inna opinia, już się przyzwyczaiłam, nasz kazał boso jak najdłużej, no chyba, że po betonie, no to buty... No ale nasz samodzielnie jeszcze nie chodzi, jednak więcej raczkuje a kapcie mu przeszkadzają. Jak zacznie sam chodzić, to pomyślę o kapciach.
 
K8, wtedy to dopiero będą mu przeszkadzać kapcie, bo nie będzie przyzwyczajony, że się chodzi w kapciach. Poza tym - jaka jest różnica między kafelkami w domu a betonem? Tak samo twarde. Jeśli jeszcze w ogóle nie chodzi to pół biedy, ale jak już zacznie tuptać choć trochę, to według mnie dobrze wcisnąć mu na nogi kapcie.
 
Kapcie nie mogą przeszkadzać w raczkowaniu. Jak przeszkadzają znaczy że złe. Mają być tak elastyczne jak to tylko możliwe w takich się dobrze robi wszystko. To że Olka chodzi nie znaczy ze nie kuca milion razy dziennie, nie obala się i nie wstaje, nie turla itd.
 
Mani kapcie Befado w raczkowaniu przeszkadzają strasznie, sztywny zapiętek wbija się w ścięgno Achillesa...
Wątpliwy komfort. Nie sądzę, że to słuszna droga. Ortopedą nie jestem, ale skądinąd wiem, że opinie na temat "twardych" butków jako obuwia domowego są podzielone. Jeśli nie dały o sobie znać żadne nieprawidłowości, koślawienie, itd. to przez większość lekarzy wskazane jest, żeby stópka miała pełną swobodę. W kapciach typu sandałki Befado, albo Lemigo, czy coś a'la jednak nie ma. Ja bym w czymś takim nie chciała chodzić w domu i co i rusz klękać:-p

Moje dziecię popyla po panelach i płytkach w skarpetkach, latem na bosaka, teraz kupiłam takie podszyte skórką. Zastanawiam się nad skórzanymi Paputkami.

Mam nadzieję, że nie zaszkodzę. Befadów albo innych sztywnych butów jednak w domu nie założę bez wyraźnych wskazań.
 
Ostatnia edycja:
ja nie kupię na pewno ;-) Befady do domu kupuję się niższe nie podchodzące pod ścięgno achillessa. Tak nakazuje nasz fizjoterapeuta tak pokazują przypadki paździenikówek za duża znieżność :tak:
 
reklama
Do góry