wkładał sobie szczebelki między duży i kolejny palec u nóg i sie wspinał
to musiało kapitalnie wyglądać
Uwielbiam ten wątek
... Karuzela - my mieliśmy taką najzwyklejszą - kupiłam zresztą na allegro za 20 zł. Najbardziej z tego podobała się pozytywka... Teraz tak myślę, że lepszy chyba byłby taki moduł grający ze światełkami które widać na suficie lub na ścianie. Hanka szybko łapała za zabawki od karuzeli i ją ostatecznie połamała.
u nas to samo, a tu moja mała Olcia w akcji z karuzelą
https://www.babyboom.pl/forum/attachment.php?attachmentid=42612&d=1182249710
Matę edukacyjną - dostaliśmy, nie wiem gdzie teraz jest?
pożyczaliśmy. Super sprawa, nasza była z Fisher Price, ale w necie teraz takich nie widzę, bo to było 7 lat temu. Ma podobne bajery ja te obecne, jakieś gryzaczki, lusterka, światełka, muzyczkę i dodatkowo miała taki jakby nadmuchiwany wałeczek, po uderzeniu przez dziecko nóżkami zmieniała się muzyka i migały światełka. Taka mata potrafi dziecko zainteresować a przy tym mam ma na chwilę wolny czas, gorzej że nie miałam gdzie jej trzymać, bo w każdym kącie jakieś "rupieci" dziecięce ://
https://www.babyboom.pl/forum/attachment.php?attachmentid=31530&d=1173954739
Łóżeczko najzwyklejsze, trój-poziomowe dostaliśmy w spadku, posłużyło dla mojej dwójki do około 2 roczku, teraz mają piętrowe. Obecnie jest w posiadaniu mojej siostry, siostrzeniec ma skończone dwa latka, może łóżeczko zostanie zwrócone to nie będę musiała kupować.
Leżaczek - przy pierwszym dziecku nie miałam i jakoś się obeszło, przy drugim mieliśmy pożyczony, ale długo go nie używałam na początku nie chciałam męczyć kręgosłupa, a potem Ola już konkretnie fikała i skłonna była się razem z nim przewrócić. Teraz nie wiem sama, ale raczej nie kupię, może będzie zdobyczny
.
Wózki - mi potrzeba gondolki, bo na potem to mam fajną, choć trochę zużytą spacerówkę z Gracco i parasolkę, ale ta to na potem. Ceny mnie przerażają, bo taka gondolka to na długo się nie przyda, ale jednak trzeba. Raczej te 3w1 odpadają w moim przypadku, bo fotelik/nosidełko mam po Olci.
Kojec mam, również z odzysku, u nas baaardzo się przydał, często gdzieś jeździliśmy, to kojec z nami, w lecie wystawiałam go na pole z dzieckiem. Nawet jak na wesele jechaliśmy to później w kącie sali go rozkładaliśmy i każdy przychodził i zaglądał jak te nasz dzieci potrafią spać przy tak głośnej muzyce orkiestry, było ekstremalni, ale to z racji tego że wesela u bliskich i nie było z kim dzieci zostawić
Mebelki - takie śliczne tu pokazujecie, przydałby się jakiś dodatkowy regał, ale nie ma szans, miejsca brak więc muszę gdzieś wygospodarować trochę miejsca dla nowego członka rodziny
)
Pościel mam, wanienka chyba też na strychu jeszcze leży. Na pewno kocyk jakiś muszę kupić, no i rożek - choć ja wolałam bez niego, ale dla innych to lepiej w nim brać na ręce taką malotkę.
Podobały mi się też przewijak na łóżeczko, bo nie miałam, a przydałby mi się.