A ja myślę, że to wszystko jest kwestia odpowiedniego wyważenia i świadomości, że coś się może stać Bąbelkowi, jak przefajkujemy. Zwyczajnie trzeba we wszystkim zachować umiar.
Chodzik faktycznie jest niewskazany, podobnie jak skoczek, czy obkładanie poduchami, czy sadzanie dziecka w spacerówce, kiedy jeszcze samo nie siada itd. Istotny jest jednak w tym wszystkim czas, jaki dziecko spędza w tej pozycji. Toć każdy przypuszczam czasem "posadzi" sobie Bąbla na kolanach, choć wie, że to na dłuższą metę niezdrowe. Większość miała leżaczki-bujaczki, które też nie są dobrem wcielonym dla malutkiego kręgosłupika i na dobrą sprawę powinny być używane od ok. 3 miesiąca...Bowiem winno główkę już sztywno niczym struna trzymać, żeby było to w pełni nieszkodliwe. Większość z nas także będzie lub już to robi nosić dziecko niesiedzące jeszcze na biodrze. Wiecie, że to także fatalne?! I tak dalej i dalej...Ale do czego zmierzam? Do tego, że w umiarkownej dawce to wszystko nie ma raczej szansy zaszkodzić...
Kampania antychodzik wzięła się głównie stąd, że rodzice faktycznie potrafili ładować pełzającego czy już śmiało raczkującego, czy nawet stawiającego pierwsze kroczki Bąbelka w chodzik na wiele godzin. O, z tym się zgodzę, że to zło wcielone;-) Ale nie 15-20 min. raz na jakiś czas dla 7-8 miesięcznego dziecka, które już naprawdę ma całkiem niezłe mięśnie plecków. Podobnie jak większość z nas z pierwszymi wiosennymi promieniami "posadzi" niesiedzące dziecko w spacerówce w położeniu wyższym niż dozwolone 30 stopni, a nie pół-położy w gondoli...
Chodzik faktycznie jest niewskazany, podobnie jak skoczek, czy obkładanie poduchami, czy sadzanie dziecka w spacerówce, kiedy jeszcze samo nie siada itd. Istotny jest jednak w tym wszystkim czas, jaki dziecko spędza w tej pozycji. Toć każdy przypuszczam czasem "posadzi" sobie Bąbla na kolanach, choć wie, że to na dłuższą metę niezdrowe. Większość miała leżaczki-bujaczki, które też nie są dobrem wcielonym dla malutkiego kręgosłupika i na dobrą sprawę powinny być używane od ok. 3 miesiąca...Bowiem winno główkę już sztywno niczym struna trzymać, żeby było to w pełni nieszkodliwe. Większość z nas także będzie lub już to robi nosić dziecko niesiedzące jeszcze na biodrze. Wiecie, że to także fatalne?! I tak dalej i dalej...Ale do czego zmierzam? Do tego, że w umiarkownej dawce to wszystko nie ma raczej szansy zaszkodzić...
Kampania antychodzik wzięła się głównie stąd, że rodzice faktycznie potrafili ładować pełzającego czy już śmiało raczkującego, czy nawet stawiającego pierwsze kroczki Bąbelka w chodzik na wiele godzin. O, z tym się zgodzę, że to zło wcielone;-) Ale nie 15-20 min. raz na jakiś czas dla 7-8 miesięcznego dziecka, które już naprawdę ma całkiem niezłe mięśnie plecków. Podobnie jak większość z nas z pierwszymi wiosennymi promieniami "posadzi" niesiedzące dziecko w spacerówce w położeniu wyższym niż dozwolone 30 stopni, a nie pół-położy w gondoli...
Ostatnia edycja: