India, młody nic nie wywinął w sumie. To była taka akcja, że wieczór był u niego w domu. I któryś z gości był przywieziony przez kuzynkę, siostrę czy kogoś tam i wyszło, że ta laska została u nich. Któryś z panów mu dobrze życzył i powiedział jego narzeczonej o tym, dodając coś od siebie... Na jej wieczorze też ją koleżanki podpuściły, potem afera, że ona nie będzie tam u niego mieszkać i na koniec najlepsze, że ślubu nie będzie dowiedział się od "teściowej" jak z awanturą przyjechała. To w sumie sprawa świeża bo na koniec czerwca miał być ślub. A ten zakochany strasznie, dzień wcześniej się chwalił jakie obrączki w aparcie kupił za 3 tysie. No ale co...
Do przyjaciela to dokładnie tak. Jak byliśmy na zakupach mój jeden tel wyłączył, a przez drugi akurat z kimś rozmawiał. A ten zadzwonił raz na jeden i raz na drugi, jak właśnie było zajęte. I wielce obrażony bo nie odbiera. Zadzwonił do rodziców mojego i wszystkie żale wylał. Teściowa zadzwoniła, przekazała nam wszystko i potem pojechaliśmy zabraliśmy auto. Mój tylko powiedział, że już wszystko wie, że zabiera auto i kompa, a po resztę jedziemy dzisiaj. I jeszcze padły słowa "pewnie jest z tą swoją...." i tu tesciowa nie pamięta jakiego określenia użył. No ale kurde jestem jego żoną, nie kochanką. I się dowiedziałam, że ja go buntuje.