reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

A co do szukania - mój syn je z 3, 4, 10 piersi. Zmieniam tak często, jak jest potrzeba. Karmię czasem pół godziny, a czasem pół dnia. Tak wygląda karmienie noworodka. ON MUSI SSAĆ PIERŚ, żeby pojawił się pokarm. Nie ma innego sposobu.
A czy stosowana jednoczesnie metoda 7/5/3 nie dziala tak jak jego jedzenie/ssanie?
 
reklama
Ps. A dlaczego nakladki sa takie zle? Skoro mozna dzieki nim wygoic piersi?
Ponieważ dziecko ssie je tak samo jak butelkę - zaburzają technikę ssania. Ograniczają kontakt śliny dziecka z piersią - co nie pozwala na pelne dostosowanie się składu mleka do aktualnych potrzeb dziecka. W dłuższym stosowaniu nakładki mogą prowadzić do rzeczywistego niedoboru pokarmu, wad zgryzu i próchnicy butelkowej.
A czy stosowana jednoczesnie metoda 7/5/3 nie dziala tak jak jego jedzenie/ssanie?
Nie. Dziecko zupełnie inaczej ssie pierś niż laktator ciągnie. Zwróć uwagę na ruchy języka na animacji i to, jak głęboko sięga pierś podczas ssania bezpośredniego. Aż do podniebienia miękkiego. Dlatego nigdy żadna butelka nie będzie działała tak samo jak kobieca pierś.

Wiem, że masz wrazenie, że chce Ci zrobić pod górkę, ale tak nie jest. Wiem, że teraz, na ten moment, to co robicie działa. Ale chcę Ci zwrócić uwagę na te długoterminowe skutki.
 
A co do szukania - mój syn je z 3, 4, 10 piersi. Zmieniam tak często, jak jest potrzeba. Karmię czasem pół godziny, a czasem pół dnia. Tak wygląda karmienie noworodka. ON MUSI SSAĆ PIERŚ, żeby pojawił się pokarm. Nie ma innego sposobu.
Przeraża mnie ta ilość czasu karmienia matko jedyna.....
 
Ps. A dlaczego nakladki sa takie zle? Skoro mozna dzieki nim wygoic piersi?
Nie jestem doradcą, ale przy pierwszej ciąży nakładki uratowały moje karmienie piersią.
Używałam ich już w szpitalu, w ukryciu, bo już 10 lat temu nie były zalecane, ale przez złe przystawianie miałam rany, a położne jedynie brały mi pierś, sciskaly i kazaly karmić, jedna wepchała córce do buzi moją pierś i poszła. Cała pomoc.
Na poranione piersi zalecały maltan.
Używałam nakładek bardzo krótko, bo to było niewygodne, mycie, sterylizowanie, zwijały się itd

Dziś oczywiście przekonuje mnie co pisze,np Starania, ale gdybym miała taką tragedię jak wtedy, to bym ich chyba użyła.

Pamiętam też, że przy którymś dziecku sprawdziło się karmienie z tej mniej poranionej, zdrowej piersi, która się dostosowała i produkowała więcej.
 
Dobry :)

Nie pisałam tu dawno, bo miałam za dużo do nadrobienia. No i w sumie nie nadrobiłam.

Ale... W niedziele urodziłam Eryka. Mały 2740g, 51cm, równy 38tc. Chyba oszczędzę Wam opisu porodu, ale było bardzo ciężko. Mogę tylko powiedzieć, że poród na oxy bez swoich skurczy, wbrew temu co myślałam nie był taki zły. Wystarczyła świetna położna, która pomagała mi oddychać i pomagała w trakcie skurczów przybierać odpowiednie pozycje, by zmniejszyć ból. Byłam pod ktg, ale nie musiałam leżeć.

Jesteśmy nadal w szpitalu, bo mały ma żółtaczke. Mam Inkubator i lampe na sali i kurczak się grzeje z przerwami na cyca i zmianę pieluchy. Leży grzecznie. Czekam właśnie aż przyjdą zawołać na pobranie, tak o 6 maks. Będzie położna i na obchodzie się dowiem co i jak.
 
I foto mojego kurczaczka :)
Do kompletu ma rumień noworodkowy, temu taki czerwony ;)
IMAG0453.jpg
 

Załączniki

  • IMAG0453.jpg
    IMAG0453.jpg
    45 KB · Wyświetleń: 515
Berek.
Ale miałam sen!
Gigantyczne komary atakowały ludzi stadami wypijając z nich całą krew i zostawała sama skóra... Nie widziały ludzi tylko w mocnym świetle.
Oczywiście jak to we śnie powłączałam światła ale żadne nie działało okazało się że agregat wyłączony. Włączyłam go ale światła ledwo bździły. Miki miał coś koło roku dwóch a ja jeszcze jedno dzidzi na cycu... było halloween i wszysykie dzieci przebrane za strachy zmierzały gdzieś z tekstem że te komary nas wyzwolą czy uratują... Wstałam zmęczona.

Wczoraj byłam w AUCHAN i kupiłam małemu śpiochy słodkie welurowe na 50 za caaaaałe 15 zeta. Pasują idealnie. Już nie gubi kopyt w nogawkach. Rekawków nie muszę wywijać. Tak PATO-Matka ubrała go w to bez prania i prasowania. Kupiłam też taki kmpl. polspiochy i kaftanik bawełna za 23zeta bo udało mi się też 50tkę znaleźć. Dziś w planach mam sprzątanie bo stary wybywa do roboty dzieci muszę wygnać z domu... oczywiście to tylko plany ;)
Mikson właśnie pierda puścił z mega wysiłkiem po czym uśmiech od ucha do ucha... Facet to jednak facet... każdy zadowolony ze swoich pierdów jakby co najmniej nowy pierwiastek odkrył...
Psychicznie dziś chyba ze mną lepiej. Może dlatego że mężczyźni mojego życia śpią i dupy nie zawracają.
Wcale nie cieszę się na przeprowadzkę... przynajmniej teraz... może mi to minie?
S. mnie dołuje że mieszkanie malutkie i w ogóle... Nie mam kasy póki co na podstawowe rzeczy o meblach do kuchni nie wspomnę.

Właśnie ma ktoś coś firmy MPM? Oglądaliśmy wczoraj lodówki. Beko za niecałe 900 i MPM za 800. Z czego ta druga wyższa trochę i węższa. Bardziej mi odpowiada bo półki chłodziarki można ustawić jak się chce na drzwiach ma 4 kieszenie i 3 glebokie szuflady zamrażarki. Beko klasyczna 60tka niższa. I półki w chłodziarce na stałej wysokości. Chłodziarka mniejsza niż w MPM. Gwarancję i tak chcę na 5 lat wykupić ale nie znam sprzętów MPM i nie wiem co to warte.

Oglądaliśmy też samograje spodobał mi się Manty z radiem i karaoke ;) itp. Wiecie taka kolumna...

No i tak sobie popatrzeliśmy na domowe rzeczy... ze świadomością że oglądamy nie dla samego oglądania a pod kątem rychłego zakupu...

W ogóle ciekawe jak wygląda teraz to mieszkanie...
Muszę kupić farby i panele i żyrandole... Mieliśmy zerknąć do OBI ale zbliżała się pora karmienia i kąpania więc nie zaglądaliśmy...

A i kupiłsm B. klapki na ten basen bo w pn. ma pierwsze zajęcia... Zapomniałam kupić okładki na książki! K...a. Ta skleroza mnie dobija. Nic to najwyżej dziś to zrobię. Czepek stary ma w Otw. to niech przywiezie. Gdyby co jeszcze dziś najwyżej kupimy mu jakiś...
Pieniędzy z zasiłku jeszcze nie ma ale mogą być w pn. bo wczoraj K. już jadł obiady a tego samego dnia składałam papiery.
 
reklama
Niestety, w nocy chcialam tak zeobic, ale to nie takie proste- probowalam tak robic w nocy i w dzien, ale maly w pewnym momencie po pol godzinie/ godzinie ssania nadal ryczy z glodu i szuka cyca to co mam zrobic? Nie chcial zasnac nawet na chwile i plakal przerazajaco. No zastanawiam sie co mozna zrobic w takiej sytuacji? W pewnym momencie on nawet nie chcial juz tej piersi. Tak samo bylo w dzien. Dlatego robie tak jak polecila mi ta doradczyni laktacyjna ze szpitala. Nie mam lepszego pomyslu poki co.
Moze bledem bylo nieprzystawianie dziecka jak mialam mega poranione brodawki, ale nie bylam w stanie z powodu bolu. Nawet jakbym sie przemogla to i tak jakbym pogorszyla ich stan to bylby calkowity koniec karmienia... :(
Nie ukrywam, ze jestem zagubiona i czegos probuje sie chwycic.
Jak jest wściekły to nie złapie cycka... U mnie w szpitalu - nie wiem co na to @StarAnia. by powiedziała pokazali dziewczynom myk
Mianowicie odciągnięty pokarm zamiast z butli dawali strzykawką i palcem. Wkładasz dziecku palec do buzi opuszkiem dotykając podniebienia tego zagłębienia jak zassie podajesz przez kącik ust mleko strzykawką po malutku... jak uspokoi się ale jeszcze nie naje cycek do buzi. Działało cuda.
 
Do góry