Wrześniowe mamy 2018

[Kkk88]

Czy tylko ja w pracy dziś??

 

[Arvena31]

@Kasiulka9 mi teraz najbardziej odpowiada herbata czerwona i zielona. Z córka w ciąży też nie piłam kawy bo mi śmierdziała.
Od kilki dni ma meega ochotę na grzane wino [emoji23]

A teraz odwieczne pytanie - co na obiad? Chyba pójdę na łatwiznę i zamówie coś córce bo na samo myśl o gotowaniu już mi niedobrze

 

[Mimi93]

@Kasiulka9 mi teraz najbardziej odpowiada herbata czerwona i zielona. Z córka w ciąży też nie piłam kawy bo mi śmierdziała.
Od kilki dni ma meega ochotę na grzane wino [emoji23]

A teraz odwieczne pytanie - co na obiad? Chyba pójdę na łatwiznę i zamówie coś córce bo na samo myśl o gotowaniu już mi niedobrze

A ja lubie gotować i mogłabym codziennie tylko niestety mieszkamy z tesciami i kuchnia nieraz zajęta, nieraz te garnki które potrzebuję a zostaja same małe "psity" w ktorych nijak wstawić zupę. Chcemy kupić dla siebie garnki ale te też były kupione pod nas a dokladnie z pieniędzy naszych slubowych ktore dostalismy to teściowa nie bardzo umie o nie dbać i wyglądają tragicznie, a przecież nie będę za każdym razem po niej czyścic...
Zreszta to nie tylko garnki wygladaja tragicznie, cała kuchnia jest zapuszczona, jak przyszlam robiłam co mogłam ale w kółko ta sama melodia, dałam sobie spokój, mąż mnie popiera mówi ze ona zapuscila to taka będzie miała, a my kupimy sobie nową jak pomieszczenie będzie nasze.

 

[Mimi93]

Tesciowa jako osoba jest spoko ale do pani domu to już jej coraz dalej, wiele rzeczy robi od Święta.plus wpaja sobie choroby mimo że badania ma super. No i jest baaardzo emocjonalna, już coś ktoś powie i placz.
Moj mąż już chce remontować wszystko pod nas ale jak widzi jak wszystko wyglada to szkoda kasy narazie bo będzie to samo.

Takie nasze problemy. Każda ma pewnie jakieś.

 

[Arvena31]

@Mimi93 też lubię gotować ale teraz jak tylko coś robię to mi niedobrze a dziś chyba jakieś nasilenie.

Oo to widzę, że Twoja tesciowa tak jak moja lubi porządki hehe. Gdy mieszkaliśmy z nimi to wiecznie byla obrażona że wnuczka do nich na dół nie przychodzi. Nie dawała tam córki bo raczkowała a u nich podłoga się kleila i jak przeszlaś w skarpetach to byly czarne...

 

[Mimi93]

@Mimi93 też lubię gotować ale teraz jak tylko coś robię to mi niedobrze a dziś chyba jakieś nasilenie.

Oo to widzę, że Twoja tesciowa tak jak moja lubi porządki hehe. Gdy mieszkaliśmy z nimi to wiecznie byla obrażona że wnuczka do nich na dół nie przychodzi. Nie dawała tam córki bo raczkowała a u nich podłoga się kleila i jak przeszlaś w skarpetach to byly czarne...

Ooo to doskonale sie rozumiemy!!
Ja tez nie będę dawać, później się bedzie obrażać.

 

[Kkk88]

Dobrze że moja mieszka 1600km ode mnie.. Ale już zapowiedziałam że dziecka tam nie dam..
Ja uwielbiam gotować i ostatnio nawet się dowiedziałam od teścia i męża że w ciąży mi się smak poprawił
Ps..czy wam też zaczynają wpadać włosy..

 

[karmelovelatte]

Dzień dobry Widzę od rana dobre tematy ehhe.
Ja mam na obiad sos z mięsem, babcia podrzuciła. Fajnie mieszkac tak, że obok ma się babcie, piętro niżej rodziców,... [emoji16]

Historie mieszkaniowe, rodzinne... Ja większych problemów nie mam. Mieszkamy sami, mamy rodziców z tych niezbyt wtracajacych się.
Jednak znam historie z drugiej strony. Gdzie to para z dzieckiem mieszka u jego rodzicow. Pracują, nie płacą za nic, nie sprzątają nic poza swoim pokojem gdzie jest wieczny bajzel, a odkąd się "obrazili" na rodziców to gotują sami. Jednak nigdy nie sprzątają. Kuchenka po smażenia w tłuszczu, kubki zestawione koło ekspresu, nawet nie w zlewie, patelnie brudne, tłuste rzucone. A do tego dziadki maja być wiecznie dyspozycyjni do opieki nad wnukiem, bo jak rano wstanie i powie "nie chce iść do przedszkola" to nie idzie.
Ale cóż... Może kiedyś się zdziwia w zetknięciu z prawdziwym, samodzielnym, dorosłym życiem.

 

[Kkk88]

Dzień dobry Widzę od rana dobre tematy ehhe.
Ja mam na obiad sos z mięsem, babcia podrzuciła. Fajnie mieszkac tak, że obok ma się babcie, piętro niżej rodziców,... [emoji16]

Historie mieszkaniowe, rodzinne... Ja większych problemów nie mam. Mieszkamy sami, mamy rodziców z tych niezbyt wtracajacych się.
Jednak znam historie z drugiej strony. Gdzie to para z dzieckiem mieszka u jego rodzicow. Pracują, nie płacą za nic, nie sprzątają nic poza swoim pokojem gdzie jest wieczny bajzel, a odkąd się "obrazili" na rodziców to gotują sami. Jednak nigdy nie sprzątają. Kuchenka po smażenia w tłuszczu, kubki zestawione koło ekspresu, nawet nie w zlewie, patelnie brudne, tłuste rzucone. A do tego dziadki maja być wiecznie dyspozycyjni do opieki nad wnukiem, bo jak rano wstanie i powie "nie chce iść do przedszkola" to nie idzie.
Ale cóż... Może kiedyś się zdziwia w zetknięciu z prawdziwym, samodzielnym, dorosłym życiem.

No tak.. bo oni są tacy młodzi i wszystko im się należy.. też znam takie historie niestety.. na miejscu rodziców to bym ich wyrzuciła tak szybko jak się sprowadzili..

 

[Mimi93]

Dobrze że moja mieszka 1600km ode mnie.. Ale już zapowiedziałam że dziecka tam nie dam..
Ja uwielbiam gotować i ostatnio nawet się dowiedziałam od teścia i męża że w ciąży mi się smak poprawił
Ps..czy wam też zaczynają wpadać włosy..

Sporo km, sporo.Nikt Ci nie mówi i nie pyta co i jak. Moja nie tyle co mi, najbardziej chce wszystkie info od mojego męża, a jak nie powie, to pada stwierdzenie że ma tajemnice przed matka.
Mi nie wypadają, nigdy nie wypadaly, mam grube i mocne Oby tak było zawsze.