@kasiaczek89pl - wprawdzie mnie nie wywolywalas do pisania (zreszta jakos nikt nie zuwazyl mojego znikniecia
), ale napisze kilka slow.
Ja po dwoch dniach i nocach swietnego samopoczucia mam zjazd tak od dwoch dni. Mam jakies zatrucie albo taki rodzaj skorczy: parcie na mocz i stolec, a niewiele jestem w stanie z siebie wycisnac. Mam nadzieje, ze to nie jest to slynne oczyszczanie "przed". Do tego skorcze w nocy i generalnie postanowilam odposcic sobie aktywnosci. Wczesniej na zakupy pare razy poszlam, posprzatalam, ugotowalam, itp itd. Jednak mi nawet taka umiarkowana praca najwyrazniej szkodzi. Dzisiaj zrobilam badania lab., bylam u poloznej i lekarza ogolnego po skierowanie do kardiologa. Do tego wstawilam i powiesilam pranie, ugotowalam leczo i ryz z jablkami dla mnie (na moj brzuch, bo mam nadzieje, ze to jednak problem jelitowe). Maluch rusza sie intensywnie od wczoraj. Polozna nastraszyla mnie, ze moze maly sie owinal pepowina i sie szarpie
. Aha i boli mnie cala miednica - zaczelam chodzic powoli i z trudnoscia. Jutro mam lekarza to sie duzo wyjasni. 3 tyg.temu lekarka byla optymistyczna co do donoszenia, dzisiaj polozna nie bardzo... zobaczymy, kto ma racje, a raczej jaki jest stan na teraz.
Polozna ma przyjsc do mnie na wizyte domowa w czwartek, juz po wizycie u lekarza. I co ciekawe zalecila mi zmiane otoczenia (jesli lekarz pozwoli) i odpoczynek. Jakis niedaleki wyjazd, powiedziala, ze siedzenie w czterech scianach nie dziala dobrze na psychike i samopoczucie. Ciekawe czy uda mi sie namowic na to mojego faceta.
Zreszta zobaczymy co powie moja gin.bo raczej nie wybiore sie na ip.