Oj Gie er nie wklejaj mnie w swoją kłótnie bo widocznie nie rozumiesz o co mi w moim poście chodziło.
Jeśli dziewczyna plami, krwawi, boli ja brzuch, wymiotuje jak kot... zawsze dostanie ode mnie dobre słowo. Będą ja wspierać jak tylko potrafię. Bo od tego tu jesteśmy.
Nie rozumiem natomiast kobiet które wchodzą na wątek tylko po to żeby sobie ponarzekać na ciążę.
Ja rozumiem raz na jakis czas, w chwili zwatpienia, napiszą ze czegoś się boją albo mają złe przeczucia... ale nie przez cały dzień! W tym wszystkim zapominają o innych dziewczynach bo wciąż koncentrują się tylko na sobie i swoich domniemanych problemach.
Kiedy to czytam, zawsze przed oczami mam te dziewczyny które tracą ciążę, nie mogą w nią zajść, rodzą chore dzieci, bądź umierające. Na tym forum takich historii jest multum, zresztą Nessi potwierdzi.
Widzę po prostu druga stronę... to takie straszne?
Stąd proszę o więcej pokory.
To naprawde takie trudne cieszyć się ciąża, jeśli juz jest?
Nie toleruje jęczydup.
Najpierw jęczy bo nie może zajść w ciążę, potem jęczy bo jest w ciąży, a na samym końcu jęczy bo urodziła i jest trudno.
Do mnie to są toksyczni ludzie...
Wylewaja z siebie zła energię na innych.
I z takimi osobami na bb walczę.
Czasami takimi ludzmi trzeba potrzasnac żeby w końcu zrozumieli jakimi wielkimi szczesciarzami są. Może wtedy zaczną wypuszczac w świat trochę więcej światła.