Właśnie cieszyłam się swoim wolnym popołudniem ( skończyłam pracę o 12.00 zamiast o 16.00, bo zapieprzałam ponad normę w tygodniu) i zadzwonił do mnie telefon.
Lekarz, z którym byłam umówiona na HyCoSy ma pilne sprawy osobiste i wyjeżdża w tym czasie co miałam mieć robione...
Bardzo mnie przeprosił z tego tytułu i prosił o zrozumienie ( bardzo ubrzejmy Pan) , dlatego przekładam to na następny miesiąc... w sumie to troche się bałam ,więc mam mieszane uczucia, trochę źle, że nadal to "wisi" ale w sumie może i lepiej, bo może w ten miesiąc będę miała dodatkowy czas na działanie ze złowrogimi androgenami, i to nie pójdzie "na marne" , bo jak wiemy 3 cykle po drożności są ponoć "magiczne".
Uderzam dietą , suplami , ruchem, bo to dobre na wszystko.
I w nastepnym miesiącu będę sie modliła, żeby jakiejś infekcji bakteryjnej nie załapała znowu, bo mnie dosłownie uj strzeli
Tyle co skonczylam brac Agumentin.
Najpierw problemy z wybraniem wynikow wymazòw, potem infekcja, teraz telefon od lekarza... coś jeszcze?