Animka, załóż spódnicę, a nikt nie będzie Cię przecież podglądał ;-). Ja przy pierwszym byłam nacinana, ale mi bardzo szybko się zagoiło. Urodziłam w nocy ze środy na czwartek i w następną środę zdjęli mi szwy, to już było dobrze. Troszkę bolało.
Bojąca no to takiego błyskawicznego porodu wszystkie byśmy sobie życzyły.
Ja też bym chyba nie ryzykowała z jakimiś cudami, olejami rycynowymi... Wiadomo, że końcówka ciąży jest uciążliwa., każda chciałaby już być po, ale tak na prawdę maleństwo ma czas do 42 tyg. A skoro chodzi się 40 tyg w ciąży, to te 2 tyg z "bólem", ale chyba można się przemęczyć. Choćby dla dobra dziecka.
Posprzątałam chałupkę, zupka się gotuje...
Okna się proszą o mycie, chyba wezmę się jutro od rana.
A dzisiaj jeszcze wieczorem jak Antek pójdzie spać, wypiorę dywan u niego. Już mnie od jakiegoś czasu drażni, a teraz już mogę go wyszorować, bez ewentualnej krzywdy dla Franka.