reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2014:)

Mi teraz też robili cytologię. A chodzicie do lekarza prywatne czy na NFZ bo mój nic nie mówił, że karte zakłada, tylko w mojej karcie pacjenta wszystko sobie opisuje.
 
reklama
Hej dziewczyny :)
Eh jajecznica to za mna chodzi od wczoraj ale jak tylko pomysle o smazeniu to juz mi sie niedobrze robi :/ dzis znow od rana mdlosci, nic nie dziala :( w domu niezly balagan po weekendzie i trzeba sprzatac a jak sie ruszam to jest gorzej bo soki zoladkowe sie przelewaja i strasznie mdli bleeee
 
kusiak mnie smazone rzeczy bardzo siedza na zoladku, na jajecznice mialam ochote kilka razy ale skonczylo sie na gotowanym jajku ;-) w weekend smazylam sobie hamburgery ale jednak za ciezki smazone teraz dla mnie, musze to odlozyc na jakis inny czas


joani
wszystkie ciaze chodzilam na NFZ i zawsze zakladali karte ciazy jakos przed 10tc, to świetna pamiatka :) Wpisuja tam wszystkie wyniki z krwi i moczu i trzeba te karte miec zawsze przy sobie razem z wynikiem grupy krwi, gdyby cos sie dzialo. Jak szlam na porod to te karte sobie kserowali albo odpisywali wyniki :tak:
 
Ostatnia edycja:
Ja chodzę prywatnie, w dodatku dojeżdzam 100 km. Musze pomyslec o kims na miejscu, ale tu zbyt dobrych opinii nie slyszalam...ale muszę się zapytac doktorka czy w razie co da mi swoje zapiski. Ciężko mi będzie z niego rezygnowac, bo to profesjonalista w każdym calu. Mój mąż go uwielbia i zawsze ze mną chodzi.
 
HTML:
Mnie kartę ciazy założyli poprzednio 6t5d. I od tej pory mam sie ważyć i mierzyć ciśnienie u położnej przed wizyta. Moja karta wyglada skromnie, taka składana tekturka z wynikami :)
a mnie tez od rana niedobrze. Wciągnęłam na śniadanie 2 kanapki, potem mandarynke i trochę migdałów i suszonych jabłek a przed chwila krupniczek. Dostałam wałówkę od rodziców i teściów wiec do środy nie musimy gotować :)
A co do mojego lekarza to ja tez muszę dojeżdżać około 40 km ale myśle ze warto ;)
 
joani skoro chodzisz prywatnie tzn ze masz wszystkie badania robione na wlasny koszt? Czyli wyniki badan masz? Ja dla kazdej ciazy zakladalam sobie taka teczke i mialam tam wyniki wszystkich badan, oprucz tej karty ciazy. i nosilam ze soba codziennie te wyniki :tak:
 
Tak, za wszystko płacę. A jak mam iść jak moje koleżanki na NFZ i co wizyta ktoś inny i niedokładny, to wole zapłacić i chodzić do profesjonalisty. Ja też mam w teczce wszystkie wyniki, tylko myślę, że jak zdecyduję się rodzić na miejscu, to chyba lekarz da mi wszystkie swoje zapiski z "tekturki".... Ja na większość badań mam iść za 2 tygodnie, przed samą wizytą, żeby były najświeższe.
Co ile wam lekarz zleca wizytę?- bo mi powiedział, że będziemy widzieć się co 3 tygodnie.
 
jest tak jak piszę nimfii, warto kartę ciąży nosic przy sobie.

joani lekarz nie tyle może dać "swoje zapiski" a ma obowiązek udostępnić na Twoje życzenie. Tak jest z każdymi wynikami badań czy katę u jakiegokolwiek lekarza. Może dać np. kopię.

Ja pierwszą kratę miała właśnie taką tekturową składaną. Teraz mam w formie książeczki.
Przeglądając starą kartę byłam w szoku że tyle co dziś wtedy ważyłam w 16 tc. Kiedy to było :-D
 
reklama
joani wydaje mi się, że CI kartę ciąży założy, chyba powinien. Ja chodziłam pierwszą ciążę prywatnie i też miałam kartę ciąży. Tak jak nimfii mówi, przeważnie zakładają ok 10 tyg. No i moim zdaniem jest dość ważny "dokument", pewnie też dostaniesz. A 100 km, to faktycznie daleko jeździsz do te\go lekarza. Ja mam ok 20 km.
Ja też za każdym razem mam taką małą teczkę, w której trzymam wszystkie badanie, kartę ciąży i ect. i zawsze noszę przy sobie. Raz uratowała mnie przed mandatem, śpieszyłam się gdzieś i w tym pośpiechu nie zapięłam pasów w aucie, no i pech chciał, zatrzymała mnie policja. Chcieli zaświadczenia, że nie muszę zapinać pasów, a ciąża nie była widoczna, to im pokazałam kartę i mi się upiekło.
 
Do góry