Witam się i ja.
Nie daje rady ogarnąć tego, ile piszecie od paru dni.
Przede wszystkim gratuluję udanych wizyt i bijących serduszek. Trzymam &&& za dzisiejsze wizyty.
Ja dzisiaj też nie wyspana, Antek wieczorem zaczął kaszleć, aż się dusił, a potem zwymiotował od tego kaszlu. Całą noc czuwałam i spałam niespokojne. I jak zwykle, kiedy to potrzeba, męża nie ma, jeszcze nie wrócił z Niemiec.
Ja również rodziłam SN i teraz też planuję, Nie powiem, że nie bolało, ale nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, zeby właśnie zaraz po porodzie nie mieć maluszka przy sobie, ta jego bliskość właśnie powoduje, że zapomina się o bólu. A po CC? Nie wiem, jak jest w innych szpitalach, ale u nas, jak szwagierka miała CC, to przez dwa dni nie miała dziecka przy sobie, bo przy pierwszym nie mogła w ogóle się ruszyć, a po drugim miała takie krwotoki, że prawie zeszła z tego świata. I nie chcę nawet myśleć, co się działa z jej maluszkiem w tym czasie. Pytała położnych, czy mały grzeczny i nie płacze... Co miała powiedzieć? twierdziła, że grzeczny. Ale ja np jak urodziłam, leżałam na przeciwko sali właśnie, gdzei było jedno dzieciątko, nie wiem, dlaczego nie mogło być z matką, ale przez pół nocy płakało, żądna piguła do niego nie przyszła, dopóki aż się nie zanosiło od płaczu. I podejrzewam, że z małym szwagierki mogło być podobnie. Potem, jak wrócili do domu, mały przez tydzień płakał non stop, prawie nie spał i cały czas płakał. I moim zdaniem, powodem było właśnie to, że przez te trzy dni po urodzeniu nie miał kontaktu z mamą. I to jest właśnie jeden z powodów, żeby rodzić SN. CC to u mnie ostateczność, gdyby faktycznie życie dzidziusia lub moje byłoby zagrożone.
A szczepienia... Antosia szczepiłam, nawet nie pomyślałam, żeby tego nie robić. Trzeba, to szczepiłam. Skojarzonymi, ale tylko te podstawowe, żadnych dodatkowych. Teraz pewnie też zaszczepię.
W tym programie TVN to dziecko było wcześniakiem, na antybiotyku i dostało szczepionkę. No i stało się, co się stało. Ostatnio też była głóśna sprawa 6-c miesięcznego dziecka, które zmarło, chyba na zapalenie płuc, ale kilka dni wcześnie zostało zaszczepione, ale było już wtedy chore .Powikłania się zdarzają. Z reguły jest tak, że dopiero jak się coś stanie, doszukujemy się przyczyn i często dopasowuje się fakty... Nie wiem już sama, co myśleć o szczepieniach, taki mi mętlik zrobiłyście w głowie... Będę musiała porozmawiać z kilkoma MĄDRZEJSZYMI osobami, może rozwieją moje wątpliwości...
BubblesGirlśliczne te Twoje buciki. A ile takie cuda kosztują?