Cześć dziewczyny, chyba Was nie nadrobię, w szpitalu podczytywałam, ale aplikacją ciągle się zawieszała, nie mogłam nic do Was napisać:-
-(.
Ania, Bubbles dzięki za przekazanie info o nas.
My od wczoraj w domku z małą, chociaż lekarz nie chciał tak do końca mnie wypisać, po całym zajściu.
CC niestety skomplikowana, po otworzeniu powłok brzusznych pękła mi macica, lekarze nie spodziewali się takiego przebiegu wydarzeń, także na sali operacyjnej była wielka panika....bardzo, żle przeszłam ten zabieg i fizycznie i psychicznie, tak do końca nie byłam świadoma całego zajścia, do tego łożysko i otrzewna wrosły się w macicę i to one trzymały szew po pierwszym dziecku.To było coś strasznego, gdybym trafiła 2/3 dni później miałaby mejsce tragedia.
Teraz cieszę się i dziękuję Bogu, że tak wszystko sie potoczyło, mam kochaną i zdrową córeczkę, jest przesłodka i bardzo grzeczna, śpi od narodzin po 4 godz, także daje mamusi odpocząć, karmimy się piersią, co też bardzo łatwo nam poszło. Starszy brat bardzo zadowolony i bardzo mi pomaga...a tak bardzo sie obawiałam.
Ja powoli dochodzę do siebie, chociaż nie ukrywal, że jescze bardzo boli, ranę po CC mam 2X większą,niż przy synu, no i w środku wszystko mega poszarpane......
Zauważyłam też, że Nadia jest pierwszym wrześniowym maluszkiem....super, że nam przyszedł ten zaszczyt:-)
Chciałam serdecznie pogratulować wszystkim rozpakowanym mamusiom, a tym w dwupaku szybiego i łatwego rozwiązania.
Do dziewczyn po CC mam pytanie ile krwawiłyście po CC, martwi mnie to , że ja po tygodniu od zabiegu nie mam już nic????