reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2014:)

Kama zanim gdziekolwiek pojedziesz coś Ci opowiem.

W pierwszej ciąży miałam termin na 19 października. I od początku miesiąca robiłam wszystko aby urodzić. Forsujące spacery, bujanie się na piłkach itd. Byłam zamknięta na amen. Długa szyjka brak rozwarcia.

Na 10 dni przed terminem dokładnie tak jak teraz zaczęły się identyczne bóle. Regularne, skracał się czas. Odczekałam parę godzin i pojechałam do szpitala przeświadczona, że to już to.

5 lat minęło od mojego porodu nieomalże i dopiero dzisiaj wiem dlaczego tak go wspominam bo wspominam go jako rzeźnię.

Wczoraj rozmawiałam z moją ginką na ten temat. Bo na porodówce spędziłam mnóstwo czasu. Nie podano mi oxytocyny bo skurcze były ale przez wieeeele godzin nie postępowało rozwarcie. Ciągle mi tylko masowano szyjkę. Co chwila. Mdlałam z bólu a na 22h porodu przez 21,5 godziny nic się nie działo z rozwarciem. Dzisiaj już wiem, że to były po prostu regularne bóle przepowiadające a poród po prostu wywołano u mnie dość brutalnie samymi masażami. I nie chcę tego przeżyć po raz drugi.

Jakbym się uparła to mogłabym zostać w szpitalu i mogliby doprowadzić do porodu. Ale jak sobie przypomnę tamten poród to wolę sobie na spokojnie posiedzieć w domu i czekać niż przeżyć drugi raz takie wywoływanie porodu.

Dziwię się Tobie, że jesteś taka wściekła i próbujesz za wszelką cenę urodzić mimo braku akcji... ja bym się na to nie zdecydowała...
 
reklama
Emka, mój K. jest teraz ze mną bo ma 2 tygodnie urlopu opiekuńczego. Baaardzo mi pomaga, bez niego to chyba załamałabym się totalnie. Powoli odsypiam ale nie daje rady usnąć w dzień więc pewnie jeszcze troche to potrwa zanim dojdę do siebie.
Wydaje mi się, że dopadł mnie "lekki" beby blus bo wieczorami mam taka chandrę, że nie mogę się ogarnąć. :-( Tak bardzo kocham tego małego człowieczka a chodze i płaczę po kątach. Mam nadzieje, że to wszystko przez wahania hormonalne i niebawem przejdzie bo naprawde nie chcę się tak czuć.
 
soniafka. Pierwsze dziecko przewraca wszystko do tego stopnia do góry nogami, że jeszcze długo może potrwać godzenie się z nową rolą. Ja Ci powiem szczerze, że ja pierwszy rok życia mojej córki wspominam jako nieustającą huśtawkę euforii i złości. Każdy potrzebuje wsparcia w takich momentach. Masz milion myśli nawet takich do których nie chce się człowiek nikomu przyznać. Musisz się nauczyć tego małego człowieka a on Ciebie. Ja rodziłam córkę będąc sama i opiekowałam się nią przez długi okres czasu samiutka jak palec. Poznałam mojego jak córka miała pół roku ale zanim zaczęliśmy ze sobą być młoda miała dwa lata. Więc tak naprawdę dwa lata byłam pozostawiona sama sobie. Jak nie mogłam wytrzymać to zostawiałam dziecko w łóżeczku i wychodziłam na korytarz. Odliczałam do dziesięciu, kilka wdechów i dopiero wracałam. Bo tak też potrafiło być...

wbrew pozorom bycie rodzicem to najcięższa praca i rola na jaką się trafia w swoim życiu. Jak chcesz się wypłakać to to rób. Za niedługo hormony się uspokoją i też będzie inaczej...
 
kama na inflanckiej masz za free znieczulenie,gaz
położne są rewelacyjne a to do porodu najważniejsze,dlatego ja jestem zdecydowana na ten szpital
a nie mam tam lekarza prowadzącego.....

ogólnie to jak mi coś nie pasuje to nie patrze czy lekarz czy kto tam wie....zwracam uwage i tyle...oni są dla mnie a nie ja dla nich....


matko jaką ja nocke miałam straszną
co chwila wybudzałam się na siku lub przekrecić się na bok
to mąż spanikowany wybudzał się i pytał "już zaczeło się ?" "jedziemy?" i to z takim przerażeniem:-D

a gdzies o 3 wzięło mnie za sprwdzanie czy oby wszystko mam poprane dla małej,i gdyby nie mąż to zaczełabym walizke pakować,bo tak mnie wzieło.....no szajba
 
I ja się witam porannie :-)

Dziś o 4 rano obudził mnie taki mega bolesny skurcz i pomyślałam sobie- super zaczyna się! Ale kiszka- nie było kolejnego... więc sytuacja nadal bez zmian... wczoraj kupiłam sobie piłkę do siedzenia i od dziś zaczynam skakanie :tak: W ogóle to na dziś mam termin zgodnie z usg i tak liczyłam, że coś się wydarzy...

Miłego dnia wrześnióweczki!!!
 
kara - życzę żeby piłeczka pomogła, przydały by się jakieś ekscytujące newsy na forum :) a duża miałaś różnicę między OM a USG?

ja jak byłam w 5 tyg ciąży na pierwszej wizycie to gin wyznaczył z OM na 30 września, natomiast od razu zaznaczył w karcie, że z usg jest to niemożliwe i wpisał termin 21 września. Także świetnie - cholera wie w jakim jestem tyg ciąży ;//
no i pewnie będę ostatnia.

soniafka - nie martw się kochana, ten smutek minie, tym bardziej, że masz kochającego męża przy sobie!! ja do dziecka "przyzwyczajałam" się ponad rok ;/ aż przykro przyznać, ale wpływ miały moje kiepskie kontakty z świeżo upieczonym mężem, a potem jak mała miała pół roku zostałyśmy same, także wlokły się te złe emocje za mną długo... na szczęście to minęło i miłość do dziecka i radość z jego posiadania trafiły i do mnie tylko małymi kroczkami.
 
WITAM I JA W DWUPAKU.
WCZORAJ WIECZOREM JAKIEŚ TAM SKURCZE SIĘ POJAWIŁY, MIAŁAM NADZIEJĘ, ŻE TO JUŻ, ALE NIESTETY...
DZIAŁO MI SIĘ TEŻ COŚ DZIWNEGO, TAKI BÓL/SKURCZ W OKOLICY POŚLADKA/KOŚCI OGONOWEJ, JAKBY KTOŚ MI IGŁĘ WBIJAŁ...

Dorcia
ja też tak mam, że w nocy boli mnie krocze przy przewracaniu się i jak mam pełen pęcherz, to też boli. No i jak wtedy wstać do łazienki...

Sonia, ze spokojem, kilka dni i hormony się uspokoją, ty wypoczniesz i wszystko będzie dobrze. Samopoczucie się poprawi. dobrze, że jest mąż w domku, to pomoże przy małym i wysłucha, masz komu się wypłakać "w rękaw"

Sawi TY w nocy odpoczywaj i śpij, a nie szalejesz z ciuszkami ;-)

A tak w ogóle to wszystkie, zamiast spać, to od 5 rano siedzicie na forum.:no:
 
madlena ja dzisiaj swojego w środku nocy obudziłam jak mnie złapał skurcz na pełnym pęcherzu. I mu zakomunikowałam, że jak mnie nie podniesie to będzie mokry materac :p
 
reklama
soniafka to normalne że płaczesz :* hormony szaleją, wszystko wraca do normy :-) ja teraz miałam ojjj leciutkiego baby bluesa i szybko przeszło. Jednak przy drugim dziecku jest inaczej ale jak sobie przypomnę jak było przy synu to dokładnie jak u ciebie. Panicznie bałam się nocy, przychodziły godziny wieczorne, a ja w panice dosłownie i modliłam się żeby pospał trochę. Tylko spojrzałam czy to na Szymka czy na męża i miałam oczy pełne łez. niedługo wszystko przejdzie kochana :* ważne,że mąż teraz jest z tobą i pomaga :)
 
Do góry