catedra
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Październik 2008
- Postów
- 1 839
Kama zanim gdziekolwiek pojedziesz coś Ci opowiem.
W pierwszej ciąży miałam termin na 19 października. I od początku miesiąca robiłam wszystko aby urodzić. Forsujące spacery, bujanie się na piłkach itd. Byłam zamknięta na amen. Długa szyjka brak rozwarcia.
Na 10 dni przed terminem dokładnie tak jak teraz zaczęły się identyczne bóle. Regularne, skracał się czas. Odczekałam parę godzin i pojechałam do szpitala przeświadczona, że to już to.
5 lat minęło od mojego porodu nieomalże i dopiero dzisiaj wiem dlaczego tak go wspominam bo wspominam go jako rzeźnię.
Wczoraj rozmawiałam z moją ginką na ten temat. Bo na porodówce spędziłam mnóstwo czasu. Nie podano mi oxytocyny bo skurcze były ale przez wieeeele godzin nie postępowało rozwarcie. Ciągle mi tylko masowano szyjkę. Co chwila. Mdlałam z bólu a na 22h porodu przez 21,5 godziny nic się nie działo z rozwarciem. Dzisiaj już wiem, że to były po prostu regularne bóle przepowiadające a poród po prostu wywołano u mnie dość brutalnie samymi masażami. I nie chcę tego przeżyć po raz drugi.
Jakbym się uparła to mogłabym zostać w szpitalu i mogliby doprowadzić do porodu. Ale jak sobie przypomnę tamten poród to wolę sobie na spokojnie posiedzieć w domu i czekać niż przeżyć drugi raz takie wywoływanie porodu.
Dziwię się Tobie, że jesteś taka wściekła i próbujesz za wszelką cenę urodzić mimo braku akcji... ja bym się na to nie zdecydowała...
W pierwszej ciąży miałam termin na 19 października. I od początku miesiąca robiłam wszystko aby urodzić. Forsujące spacery, bujanie się na piłkach itd. Byłam zamknięta na amen. Długa szyjka brak rozwarcia.
Na 10 dni przed terminem dokładnie tak jak teraz zaczęły się identyczne bóle. Regularne, skracał się czas. Odczekałam parę godzin i pojechałam do szpitala przeświadczona, że to już to.
5 lat minęło od mojego porodu nieomalże i dopiero dzisiaj wiem dlaczego tak go wspominam bo wspominam go jako rzeźnię.
Wczoraj rozmawiałam z moją ginką na ten temat. Bo na porodówce spędziłam mnóstwo czasu. Nie podano mi oxytocyny bo skurcze były ale przez wieeeele godzin nie postępowało rozwarcie. Ciągle mi tylko masowano szyjkę. Co chwila. Mdlałam z bólu a na 22h porodu przez 21,5 godziny nic się nie działo z rozwarciem. Dzisiaj już wiem, że to były po prostu regularne bóle przepowiadające a poród po prostu wywołano u mnie dość brutalnie samymi masażami. I nie chcę tego przeżyć po raz drugi.
Jakbym się uparła to mogłabym zostać w szpitalu i mogliby doprowadzić do porodu. Ale jak sobie przypomnę tamten poród to wolę sobie na spokojnie posiedzieć w domu i czekać niż przeżyć drugi raz takie wywoływanie porodu.
Dziwię się Tobie, że jesteś taka wściekła i próbujesz za wszelką cenę urodzić mimo braku akcji... ja bym się na to nie zdecydowała...