Dwa dni u teściów tylko a mam wrażenie, że 10 kg przytyłam.. cały czas coś pod nos, wszystko dla zdrowia wnuczka :-) na szczęście zgrzeszyłam tylko ciachem, bo tak większość mamuśka się postarała dietetyczne robić. Nawet nazbierała jagód dla synowej i mnie nimi karmiła
mąż (jedynak nota bene) aż zazdrosny był, że jego mamuśka koło mnie skacze. Ach te chłopy... powinien się cieszyć, że żona nie ma wrednej teściowej ;-)
Cieszę się, że wychodzicie już z kurzów i tylko zostało to, co najlepsze.
Ja też uwielbiam jeździć autem i trochę tylko mi ciśnienie wzrasta jak jestem w dużym mieście, a nie daj Bóg jeszcze tramwaje
Ja jak odebrałam prawko, to a drugi dzień wsadzili mnie w auto i kazali się wieść 250 km nad morze. Sraczkę miałam, że hej, ale dzięki temu odważyłam się jeździć i tak cały czas. Czasem jak miałam urlop i 2 dni nigdzie nie jeździliśmy, to wsiadałam sama i jeździłam po wiochach okolicznych, ot tak aby pojeździć.
Hania, te 2-3 h dzień przed dużo dają, ale samo podejście faceta już nie zbyt fajne było.
Kusiak, dobrze, że u małego to tylko jakaś niegroźna wysypka.
Shiran, łączę się w bólu z jedzeniem, ale ja czasami sobie coś tam podjem niedozwolonego, raz nie zawsze ;-)
Co do przybierania na wadze lekarz mi powiedział, że fajnie by było, gdybym nie przybrała więcej niż 15 kg. Na dzień dzisiejszy mam +8. Teraz mogę szybciej przybierać niż dotychczas bo do tego dochodzi zbieranie się wody i opuchlizny. Mam nadzieję, że przybędzie mi jak najmniej :-)
Wczoraj kupiliśmy odkurzacz, bo stary padł i się już nie podniósł, no i jak przyjechaliśmy do teściów okazało się, że nie działa.... mąż dzwonił na infolinię i już nie przytoczę dialogu jaki się odbył, ale min. pan stwierdził, że może nie ma prądu w gniazdku albo mąż nie umie wcisnąć przycisku start
Jutro mąż rano jedzie do sklepu oddać, nie wiem co się tam będxie działo i czy przyjmą, bo towar kupiony, nieużywany i nie działa... Może któraś mądra głowa wie co się robi z takim fantem....?
Boshe, leże na własnej kanapie, mecz oglądam i tak zawsze mi się ciepło na duszy robi, że mam własny kąt i nie muszę się gnieździć u którejś mamusi... ;-)