Witam wszystkie wrześnióweczki :-)
Cieszę się jak czytam tak miłe wieści z wizyt i oby każda takie miała.
U mnie remont w pełni, dużo pracy i nerwów niestety też. Już tak się cieszyłam że synek zdrowy a dziś znowu ta nieszczęsna ropa
sińka jak długo stosowałaś te krople?? Nam nic nie powiedziała i 5 dni okazało się za krótko :-(
Dziś pewnie lekarz na czeka ....
Miłego dnia życzę
Miałam wpuszczać 3x dziennie przez 5 dni, ale po jednym dniu przestały ropieć więc w sumie chyba tylko 3 dni wpuszczałam. U małej w przedszkolu panowały 2 rodzaje zapalenia spojówek: 1 taki jak Ewcia miała, że kropleki pomogły a 2 takie, że tylko z antybiotykiem dało się wyleczyć, moze Twój synek ma to silniejsze zapalenie? Lepiej sprawdzić bo po takim czasie już dawno powinno przejsć.
Życzę abyście w końcu zwalczyli to paskudztwo.
Ale skrobiecie od wczoraj, nie nadążam czytać.....
Dopiero usiadałam na 5min od rana, latam jak głupia, ale karpatka upieczona, obiad się robi, druga tura ręczników w pralce, sierść brudaska zmieciona a zaraz paznokcie sobie robie:-)
Na szczęście mała śpi wieć mam spokój :-) Moze zdołam w nocy nadrobić a póki co trzymajcie sie cieplutko,lece do kuchni.
Aaaaa zapomniałam sie pochwalić jeszscze, ze sesja cała ZALICZONA I ROK DO PRZODU
tak sie ciesze dziś przyszedł wynik ostatniego egzaminu. BUZIAKI
Troszkę nadrobiłam.
Ewelinka chciałam napisać, że podzielam Twoje zdanie na temat porodu z mężem/partnerem. Sama rodziłam z M bo ona bardzo tego pragnął a ja nie mogłam odebrać mu tego przeżycia, mówił do mnie ty miałaś ją pod sercem 9 miesięcy, czułaś kopniaczki, byłyście ciagle razem więc nie odbieraj mi cudu przyjścia córci na świat. Teraz nie wyobrażam sobie rodzić sama, wcześniej siostra mi głupot nagadała, że M będzie miał potem obrzydzenie do mnie jak sie napatrzy itd, wiec sie wahałam. A teraz wspominamy poród z radością i wielką dumą, mój mąż był cudowny, cały czas trzymał mnie za ręce,zrobił film( nie z samego porodu) i mnóstwo niezapomnianych zdjęć. Jak widział, że cierpie ciągle błagał położną zeby mi znieczulenie pdała choć ja nie chciałam wieć mu sie od położnej oberwało hihihi ale to było słodkie, ta troska i chęć pomocy a nigdy nie zapomnę jak Ewunię zobaczył, przeciął pępowinkę i poleciał za nią z położną do badań bo bał się, że dziecko nam podmienią hihi. Dla mnie obecnośc meża przy porodzie jest bardzo ważna i nie wyobrażam sobie aby mogło być inaczej.
Dodam jeszcze bo pisałaś, że Twoja Malutka ułożyła się bardzo nisko: moja właśnie dziś chyba się przekręciła główką bo jak się rusza to czuje ją przy samej.....nawet jak czkawkę miała tam na dole mi czkało, takie dziwne uczucie jak by miało mi coś wylecieć. U mnie też brzuszek bardzo nisko ale w 1 ciaży też tak miałam.
Kołysanka to straszne przez co przechodziłaś, troszkę Cię rozumiem bo w obydwu ciążach też miałam koszmary związane z takimi niedoukami, już pisałam o tym więc nie będę powtarzała.
Nie martw sie teraz na pewno wszystko będzie dobrze czego z całego serduszka Ci życzę:-)