Bry,
Po wczorajszym upalnym dniu, dziś u nas pogoda idealna nie za ciepło nie za zimno, wczoraj to się nie dało wytrzymać, tak było duszno, jak deszcz spadł to było jeszcze gorzej bo ziemia parowała. Przeleżałam prawie całe dzień. A dziś mnie coś od rana chyba żołądek pobolewa :-( wrrr. Jutro wizyta u ginki zobaczymy co powie, mam nadzieję że wszytsko ok i nie zmieni zdania co do wyjazdu nad morze. Jeszcze tydzień już nie mogę się doczekać!! Najchętniej spakowałabym już walizkę, siedziała i czekała
Za to od jutra do środy zostaję sama , mąż wyjeżdża, cały dom postawiony na nogi, wszędzie przewala się jego sprzęt, poprostu pobojowisko. Na dodatek w poniedziałek przyprawił mnie prawie o zawał serca, prawiąc swoją maszynę latającą głęboko rozciął sobie nogę ( czułam że kiedyś to się tak skończy !!), krew się lała a on uparty jak osioł na pogotowie nie chciał iść, dopiero następnego dnia poszedł po rozum do głowy jak dalej leciało, na szczęście obeszło się bez szycia, ale paskudnie wyglądało. Ech te chłopy dosłownie jak dzieci !!
Za to ja w poniedziedziałek wybieram się do babci na kilka dni, w drodze powrotnej T. mnie odbierze.
Ja filmiku ewelinak nie chcę ogladać by się nie zrazić, po szkole rodzenia jestem jakoś pozytywnie nastawiona do porodu i wolę tego nie zmieniać. Zawsze się zarzekałam że nie chcę aby T. był przy porodzie, ale teraz mi się odmieniło, stwierdziłam że z nim będę się czuć bezpieczniej i będzie mi miał kto dodawać otuchy. T. twardo chce być przy porodzie, choć widok porodówki go trochę wystraszył, ale przetrawił sobie wszystko i zdania nie zmienił, stwierdził że jeśli poczuje że nie da rady to wyjdzie a ja jego decyzję szanuję, po co ma mi chłop paść
Miłego dnia zyczę
Po wczorajszym upalnym dniu, dziś u nas pogoda idealna nie za ciepło nie za zimno, wczoraj to się nie dało wytrzymać, tak było duszno, jak deszcz spadł to było jeszcze gorzej bo ziemia parowała. Przeleżałam prawie całe dzień. A dziś mnie coś od rana chyba żołądek pobolewa :-( wrrr. Jutro wizyta u ginki zobaczymy co powie, mam nadzieję że wszytsko ok i nie zmieni zdania co do wyjazdu nad morze. Jeszcze tydzień już nie mogę się doczekać!! Najchętniej spakowałabym już walizkę, siedziała i czekała
Za to od jutra do środy zostaję sama , mąż wyjeżdża, cały dom postawiony na nogi, wszędzie przewala się jego sprzęt, poprostu pobojowisko. Na dodatek w poniedziałek przyprawił mnie prawie o zawał serca, prawiąc swoją maszynę latającą głęboko rozciął sobie nogę ( czułam że kiedyś to się tak skończy !!), krew się lała a on uparty jak osioł na pogotowie nie chciał iść, dopiero następnego dnia poszedł po rozum do głowy jak dalej leciało, na szczęście obeszło się bez szycia, ale paskudnie wyglądało. Ech te chłopy dosłownie jak dzieci !!
Za to ja w poniedziedziałek wybieram się do babci na kilka dni, w drodze powrotnej T. mnie odbierze.
Ja filmiku ewelinak nie chcę ogladać by się nie zrazić, po szkole rodzenia jestem jakoś pozytywnie nastawiona do porodu i wolę tego nie zmieniać. Zawsze się zarzekałam że nie chcę aby T. był przy porodzie, ale teraz mi się odmieniło, stwierdziłam że z nim będę się czuć bezpieczniej i będzie mi miał kto dodawać otuchy. T. twardo chce być przy porodzie, choć widok porodówki go trochę wystraszył, ale przetrawił sobie wszystko i zdania nie zmienił, stwierdził że jeśli poczuje że nie da rady to wyjdzie a ja jego decyzję szanuję, po co ma mi chłop paść
Miłego dnia zyczę