reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wprowadzamy nowe jedzonko:):)

U mnie w przychodni tylko waza mala i wlasnie wage sprawdzaja na siatce. Sa w tym dosc dokladni...Ale co mnie dziwi, wcale jej nie mierza, a pamietam, ze pediatra mojej starszej cory zawsze podkreslala, ze wazne zeby wzrost i waga byly mniej wiecej w tym samym centylu, a ktorym to juz mniej wazne. (Sama ja mierze - jest ok.)
Aniam pisala pewnie o: Siatki Centylowe - sprawdź wagę dziecka - prawidłowy rozwój dziecka, Jak dla mnie to jednak malo przydatna stronka, to samo mam w ksiazeczce zdrowia....:-p

Mam male pytanko: czy mrozicie swoim dzieciaczkom jedzonko na zapas? Ja ostatnio ugotowalam malej na parze jarzynki i potem wsadzilam do wyparzonych tacek na lod i do zamrazarki. Dzis mala dostala jedna kosteczke marchewy, jedna pietruszki i dwie brokula. Po odmrozeniu to zagotuje, dalam kaszke manne, oliwe z oliwek i gotowe. Co myslicie o tym pomysle??? Malej smakowalo...

Słoiczki pewnie nie są tak cudne jak je ppisują, ale na pewno nie szkodzą naszym dzieciaczkom...jak to kiedyś wyczytałam, gdyby coś robili źle, dodawali konserwanty, to szybko by wypadli z rynku, a na to nie mogą sobie pozwolić :tak:;-) Ja daję bez skrupułów i nawet moja mama nie marudzi, co ona tradycjonalistka, nie wierzy w nowoczesność...;-)

Mnie zawsze wydawalo sie ze sloiczki wlasnie zdrowe sa...no bo niby bez konserwantow itd,itp;-) a jak kupisz warzywa na targu czy w markecie to pojecia nie masz czym oni je nawozili czy pryskali....Na szczescie tu gdzie mieszkam pelno w sklepach "ekologicznych" warzywek, wiec gotuje, bo domowe jednak bardziej jej smakuje.
 
reklama
ja swoiemu malemu to wole dawac sloiczki z miese,m niz sama mu to mieso gotowac, wiadomo tam to wszystko przechodzi przez surowe normy itp a kupione w markecie czy nawet na targu to przewaznie sama chemia i sterydy, zreszta kazdy slyszal jak sie hoduje kurczaki, a cielencina...hmmm kiedys na zajeciach mialam ze cielaki przed ubojem wyzwalaja jakis hormon ktory zatrowa ich mieso...wiec wole sloiczki
 
ja swoiemu malemu to wole dawac sloiczki z miese,m niz sama mu to mieso gotowac, wiadomo tam to wszystko przechodzi przez surowe normy itp a kupione w markecie czy nawet na targu to przewaznie sama chemia i sterydy, zreszta kazdy slyszal jak sie hoduje kurczaki, a cielencina...hmmm kiedys na zajeciach mialam ze cielaki przed ubojem wyzwalaja jakis hormon ktory zatrowa ich mieso...wiec wole sloiczki

Dokładnie
Brown.Kate - chodziło mi o to, że nie wierze w 100% superaśności słoiczków, ale w 90% już tak ;-) One są cały czas kontrolowane i na pewno lepiej dać dziecku takie danie niż marchewkę kupioną w pierwszym lepszym warzywniaku, bo nie wiadomo gdzie ona rosła i czym ja pryskali...

Pedro - no na serio...Ty to lubisz sobie problemy wynajdować :-p Dziecko nie bardzo da się przekarmić, bo nie wyobrażam sobie wciskać coś takiemu maluszkowi na siłę, mała je tyle ile potrzebuje...I nie ma co porównywać ile je inne dziecko, bo każdy ma inne potrzeby, najważniejsze jest jak przybiera :tak: A z siatkami to chodzi o to, co Ci Kasia_z pisała - trzeba kontrolować jak one wyglądają na przestrzeni czasu, a nie jeden pomiar :tak:;-)
 
Dziecko nie bardzo da się przekarmić, bo nie wyobrażam sobie wciskać coś takiemu maluszkowi na siłę, mała je tyle ile potrzebuje...I nie ma co porównywać ile je inne dziecko, bo każdy ma inne potrzeby, najważniejsze jest jak przybiera :tak: A z siatkami to chodzi o to, co Ci Kasia_z pisała - trzeba kontrolować jak one wyglądają na przestrzeni czasu, a nie jeden pomiar :tak:;-)

No cóż, taki już chory charakterek mam :-) a z tymi siatkami, to bardziej chodziło mi o to, że Ania je normalnie/przeciętnie, a rośnie i przybiera ponad przeciętnie:-)

A z tymi słoiczkami, to niedawno czytałem art gdzie lekarka wychwalała słoiczki - że wszystko tam jest kontrolowane, selekcjonowane itd. Ale szczerze to nie wierzę, że firmy używają mięska z chodowli bez sterydów, warzyw z uprawy bez chemi itd. Jak już to działają w ramach dopuszczonych norm, czyli biorą to co zawiera tyle ile prawo zezwala, a zezwala na wiele. Sklepy są pełne cudnego soczystego kurczaka, który jest pędząny na fermach, gdzie ma kilka tyg. aby dojrzeć do uboju, warzywka cudne, wymiarowe, wręcz jak z ulotki. A w rzeczywistości spróbujcie coś wychodować bez nawozu, chemi, itp. to w większości uzyskacie daleko różniące się kształtem, wagą i wyglądem warzywka, przy chodowli zwierząt bez zastrzyków, odżywek itd. też niewiele można uzyskać. To wszystko biznes, a jak chodzi o kasę to kogo obchodzi jaki w rzeczywistości wpływ ma dany produkt w dłuższej perspektywie.
Ciekawie to wygląda po dzieciach, gdzie młodzież w gimnazjum wygląda jak 18-19 latki 15 lat temu. Ma chłopak 12-13 lat a budowę 18 latka patrząc w stecz kilkanaście lat. Dziewczynki w gimnazjum często mają taki biust, że kiedyś to 1 na 50 dziewczyn posiadała takowy. To wszystko pokolenie wychowane po 1990 roku, żywione tym co dopuszcza prawo. Luksusem byłoby założyć własną działeczkę, mieć kury, króliki, świnki i bawić się w 100% ekologię:-)
 
heh poruszajac ten temat ja ja np nie pamietam zeby u mnie w podstawowce kto kolwiek mial alergie a teraz dzieciaczki odrazu rodza sie alergikami, a zalozenie wlasnej hodowli eko hmmm fajnie by bylo, ale to chyba juz na totalnym odludziu bo nawet jakbys nie podawal sterydow zwierzaczkom i nic bys nie pryskal i one i tak wpiprzaly by olow z trawa
 
zalozenie wlasnej hodowli eko hmmm fajnie by bylo, ale to chyba juz na totalnym odludziu bo nawet jakbys nie podawal sterydow zwierzaczkom i nic bys nie pryskal i one i tak wpiprzaly by olow z trawa

Nie da się uciec przed cywilizacją i jej konsekwencjami, można starać się ograniczać jej wpływy co najwyżej ale czy to pomoże w ostatecznym rozrachunku.
 
Akurat dużo gospodarstw ekologicznych znam z autopcji ;-P Często jeździmy na Warmię i Mazury do różnych agroturystyk i tam bardzo często mają takie gospodarstwa ekologiczne i robią wszystko bez "dodatków", więc to jest jak najbardziej realne. To akurat wierzę, że w słoiczkach może tak być że jest bez tego całego syfu jedzenie, z drugiej strony wszystko jest 50 razy przejałowione, żeby mogło stać 10 lat na półce, co też nie jest bardzo korzystne... no i np. Hipp robi słoiczki z solą, cukrem itd (pisze bez cukru, bo nie jest to sacharoza tylko np. maltoza, albo dekstroza - też cukier, tylko nie taki co nim herbatę słodzimy). Także myślę że nie ma co w skrajności popadać i wierzyć w wielkie dobro słoiczków podobnie jak wielkie dobro marchewki z grządki ;-)

Efelina - teraz alergie się raczej łączy z brakiem chorób pasożytniczych co kiedyś były bardzo częste, nie z dietą czy zatruciem środowiska. Ten brak pasożytów trochę powoduje, że szaleje układ odpornościowy nastawiony na ich obecność... to złożone zagadnienie i chyba nie daje się prosto wytłumaczyć, bo o działaniu odporności wiadomo mało...
 
Efelina - teraz alergie się raczej łączy z brakiem chorób pasożytniczych co kiedyś były bardzo częste, nie z dietą czy zatruciem środowiska. Ten brak pasożytów trochę powoduje, że szaleje układ odpornościowy nastawiony na ich obecność... to złożone zagadnienie i chyba nie daje się prosto wytłumaczyć, bo o działaniu odporności wiadomo mało...

Prowadzimy za higieniczne życie, no i często roztacza się płaszcz higieny nad własnymi dziećmi. Będąc gówniarzem wyrywało się marchewkę z grzondki, obierało o koszulkę i się chrupało. Dziś czy na to samo pozwoliłoby się własnemu dziecku? odkąd słyszę o sepsie, pneumokokach, mneuokokach i innych nowych zagrożeniach to aż strach z domu wyjść:-) żartuję oczywiście z tym strachem przed wyjściem, ale 15-20 lat temu (to nie są odległe czasy) albo aż tyle tego nie było albo nikt o tym nie mówił/badał.
 
Pedro - część pewnie chorób była ale jak ktoś umarł od pneumokoków to się o tym nie mówiło , no i środki przekazu były nie takie jak teraz .. Nie było jak się dowiedziec co się trzy wsie dalej dzieje .. :tak::tak:.. Co do wygladu teraźniejszych " małolatów " całkowita racja .

Co do tych upraw ekologicznych , to moja ciocia ( sama mająca gospodare ) powiedziała mi tak : co z tego ze ja mam ekologiczne ( mają sporo dla siebie ) jak sasiad podsypie pestycydami czy innych g... spadnie deszcz to wszystko wypłucze i cały syf w glebie przejdzie .

ja narazie daje słoiczki ale gotować też niedługo mam zamiar.
 
reklama
Aniam, no fakt, ale też badają stopień zanieczyszczenia pestycydami :tak:
Ja pewnie jak ty, zacznę od słoiczków, a potem będę raczej gotować, bo i tak gotuję dla Piotrka, więc jednym bólem, tylko młodszemu zmiksuję i tyle.
 
Do góry