Dziękuję Wam dziewczyny za dobre słowa, za zwierzenia. Jest to jednak mało pocieszające że większość z nas doznaje podobnych przeżyć, emocji, stanów... Ech, życie.
Jak wiecie byliśmy na urlopie w Irlandii. Pierwszy taki wyjazd z Wojtusiem. Tlen i wąsy wzięliśmy na wszelki wypadek ale nie były potrzebne absolutnie. Wojtuś zniósł wszystko nad podziw dobrze. I długą podróż samochodem i płynięcie promem. I potem pobyt w średniej warunków chałupie i odwiedziny u nas i u innych.
Ach jak fajnie było spotkać ludzi, z którym zżyłam się mieszkając w Irlandii te 4 lata...
Wojtuś generalnie robił furorę
On jest generalnie przekochany dzieciak. Spał i w wózku jak trzeba było i w obcym łóżeczku w hotelu. Powrót też przebiegła bez problemów.
Problemem u nas jest to, że Wojtuś nienawidzi jeżdżenia w foteliku! no ewenement taki. Smęcił, darł się, wychodził, no cuda na kiju. Ale daliśmy radę. Dzieciaki odwiedziły dzieci w szkole, ogólnie odwiedziliśmy wszystkich, których zamierzaliśmy.
Wojtuś kula się na wszystkie strony ale jak się kulnie na brzuszek to nie może załapać, żeby rączkę, która zostaje podnieść sobie do góry i wtedy łatwiej byłoby się wesprzeć. Ta rączka co mu zostaje, nie zostaje mu już pod brzuszkiem jak wcześniej ale w dalszym ciągu no właśnie "nie łapie" że można ją podciągnąć. Asymetrii praktycznie nie ma - w szczególności mąż nosił go tak jak Franiowa mama podpowiedziała-dziękuję.
Wojtuś szaleje na macie, wcina stópki. Przy jedzeniu doskonale wie co mu smakuje i ile czego chce - inaczej protestuje, macha, odpycha mi ręce i koniec.
Jakoś nie chce pić zbytnio ale pomału mu podaję łyżeczką. Chociaż odrobinę pić musi, coby nie usechł jak ta żaba, co została z niej "garstka proszku"
Wczoraj się ucieszyłam, bo jak Wojtuś zjadł i wyciągnęłam chusteczkę higieniczną ale jeszcze nie dotknęłam jego buzi to on już zaczął się krzywić i odsuwać (nie cierpi wycierania a zawsze robię to chusteczką)
Czyli skubaniec-już wie
26 października mamy wizytę u specjalisty od wcześniaków.
Wczoraj zadzwoniła do mnie ze Swansea, tam gdzie urodził się Wojtuś, Jo - urodził się tam kolejny wcześniak - nasz rodak. Pytała, czy może mamie dać mój numer telefonu. Oczywiście, że może
i oczywiście się popłakałam, ja coś rozbeczana się zrobiłam na stare lata...
Chłopcy mają teraz wolne od szkoły, niech już idą do szkoły
To moich trzech:
Uploaded with
ImageShack.us