reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wojtuś 25tydz. 03.01.2011

reklama
Dziękuję Wam dziewczyny za dobre słowa, za zwierzenia. Jest to jednak mało pocieszające że większość z nas doznaje podobnych przeżyć, emocji, stanów... Ech, życie.

Jak wiecie byliśmy na urlopie w Irlandii. Pierwszy taki wyjazd z Wojtusiem. Tlen i wąsy wzięliśmy na wszelki wypadek ale nie były potrzebne absolutnie. Wojtuś zniósł wszystko nad podziw dobrze. I długą podróż samochodem i płynięcie promem. I potem pobyt w średniej warunków chałupie i odwiedziny u nas i u innych.
Ach jak fajnie było spotkać ludzi, z którym zżyłam się mieszkając w Irlandii te 4 lata...
Wojtuś generalnie robił furorę :)
On jest generalnie przekochany dzieciak. Spał i w wózku jak trzeba było i w obcym łóżeczku w hotelu. Powrót też przebiegła bez problemów.
Problemem u nas jest to, że Wojtuś nienawidzi jeżdżenia w foteliku! no ewenement taki. Smęcił, darł się, wychodził, no cuda na kiju. Ale daliśmy radę. Dzieciaki odwiedziły dzieci w szkole, ogólnie odwiedziliśmy wszystkich, których zamierzaliśmy.

Wojtuś kula się na wszystkie strony ale jak się kulnie na brzuszek to nie może załapać, żeby rączkę, która zostaje podnieść sobie do góry i wtedy łatwiej byłoby się wesprzeć. Ta rączka co mu zostaje, nie zostaje mu już pod brzuszkiem jak wcześniej ale w dalszym ciągu no właśnie "nie łapie" że można ją podciągnąć. Asymetrii praktycznie nie ma - w szczególności mąż nosił go tak jak Franiowa mama podpowiedziała-dziękuję.
Wojtuś szaleje na macie, wcina stópki. Przy jedzeniu doskonale wie co mu smakuje i ile czego chce - inaczej protestuje, macha, odpycha mi ręce i koniec.
Jakoś nie chce pić zbytnio ale pomału mu podaję łyżeczką. Chociaż odrobinę pić musi, coby nie usechł jak ta żaba, co została z niej "garstka proszku" ;)
Wczoraj się ucieszyłam, bo jak Wojtuś zjadł i wyciągnęłam chusteczkę higieniczną ale jeszcze nie dotknęłam jego buzi to on już zaczął się krzywić i odsuwać (nie cierpi wycierania a zawsze robię to chusteczką)
Czyli skubaniec-już wie ;)
26 października mamy wizytę u specjalisty od wcześniaków.
Wczoraj zadzwoniła do mnie ze Swansea, tam gdzie urodził się Wojtuś, Jo - urodził się tam kolejny wcześniak - nasz rodak. Pytała, czy może mamie dać mój numer telefonu. Oczywiście, że może:) i oczywiście się popłakałam, ja coś rozbeczana się zrobiłam na stare lata...
Chłopcy mają teraz wolne od szkoły, niech już idą do szkoły ;)
To moich trzech:


Uploaded with ImageShack.us
 
Przyznaję, że fajne łobuzy z tych Twoich chłopaków :)
Chciałem jeszcze słowo na temat tego co pisałaś jakiś czas temu. To normalne, że jesteś zmęczona tą ciągłą walką. My też byliśmy. Dlatego przez długi czas odkąd Oliwia wyszła z wcześniactwa bez szwanku nie zaglądałem nawet na to forum, bo chciałem odpocząć. To jest naprawdę trudna i wyczerpująca zarówno fizycznie jak i psychicznie bitwa o zdrowe i normalne dziecko, której nie zrozumie rodzic zdrowego, urodzonego w terminie dziecka (których największym dramatem jest ząbkowanie hehe). Pamiętam jak dziś (choć minęły prawie 4 lata) gdy kilka godzin po urodzeniu się Oliwii lekarka wzięła mnie na rozmowę i uświadamiała mnie, że nie wiadomo jak długo pożyje Oliwia i czy będzie się normalnie rozwijała. Powiedziała wprost, żeby przyjąć do wiadomości, że to nie jest zdrowe, normalne dziecko, że jest chora i dopiero za parę miesięcy będzie wiadomo czy będzie się prawidłowo rozwijała. Była bardzo niedelikatna i czułem się jakby mnie znokoutował Mike Tyson po tej rozmowie :)
Tego nie da się ot tak wymazać z pamięci. Często myślę o tym co by było jakby lekarka spóźniła się parę minut i doszłoby do trwałego uszkodzenia mózgu Oliwii. Jeżdżąc po różnych klinikach naoglądaliśmy się tyle ciężkich przypadków powikłań przedwczesnego porodu, że doceniamy to jak wielkie mieliśmy szczęście.
Już niedługo zapomnisz o tych wszystkich problemach i będziesz dumna z siebie i z Wojtusia, że wygraliście tą ciężką bitwę i będziesz mogła skupić się już tylko na wychowaniu całej trójki łobuzów, co wcale nie jest takie proste :)
Wcześniaki mają to do siebie, że skoro poradziły sobie z tak trudnym startem i wyśmiały śmierć, to znaczy, że są bardzo silne. Są uparte, odporne, dokładnie wiedzą czego chcą i będą dążyły do celu jak walec i nic im nie przeszkodzi. Jeżeli taka drobna istotka poradziła sobie na przekór wielu przeciwnościom losu to w dorosłym życiu na pewno sobie poradzi i będziemy mieli wiele pociechy z tych naszych wcześniaków w przyszłości.
 
Wojtuś ostatnio bardzo się rozruszał, oj bardzo, na chwile nie można go z oka spuścić jak szaleje na macie. Ale kurka, on ma czasami taką sapkę podczas tego wysiłku. Tak jakby było mu ciężej oddychać. Czasem jak szybko je to też mu się zdarzy "posapać" I teraz myślę, czy to duszność wysiłkowa czy idzie to w kierunku astmy.
Jemu nic się nie dzieje przy tym ale chce wtedy odpocząć czyli np. nie leżeć na brzuszku czy nie kulać się a na rekach chce być przytulony pleckami do mnie a nie klatką, może ze względu na ucisk.
Jeszcze nie spędza mi to snu z powiek i 26.10 idziemy do lekarza od wcześniaków, ale...
 
Agata, zycze Ci, aby nie okazało się to tym, o czym piszesz.
Czy jest możliwość, żeby młody sie zwyczajnie hiperwentylował? Spójrz na to pod tym kątem i przeanalizuj jego zachowanie. Powiem Ci jak jest u Franka - młody często wstrzymuje oddech (dostałam zakaz przypominania mu o oddychaniu), potem sie hiperwentyluje. Ponoć to skutek niedojrzałego OUN. Mózg nie nauczył sie jeszcze rozpoznawac zapotrzebowania na tlen.
 
Aga Jeremak tez tak ma ... czasem sapie strasznie ... tak bez powodu, a jak lezy na brzuszku to tak sapie ze w kuchni słysze potem jak połoze go na pleckach to długo wraca do siebie .. Spróbuje jak mówi Agnieszka przypatrzec sie temu ...
Jak o tym rozmawiałam z pielegniarka to podłaczyła go na chwile do pulsoks. i saturacja genialna bo 99 ale mnie sie zdaje ze to nie jest miarodajne, on był wtedy spokojniutki.
Mam nadzieje ze to tylko jak sugeruje Agnieszka niedojrzałość ...
 
Oj odrazu przypomina mi się Kacper u nas było identycznie! :-( Ta niedojrzałość płuc długo nie daje o sobie zapomnieć. Ale fajnie, że zaczyna szaleć po swojemu.
Nie bardzo pamiętam o co chodzło ale jak Kacper był jeszcze w szpitalu to bardzo często pielęgniarki układały go na brzuchu i mówiły, że lepiej mu się wtedy oddycha. A tu u Was odwrotnie
 
Ostatnia edycja:
Moja też wstrzymuje oddech a potem łapie powietrze jak rybka ;-) też słyszałam, ze to niedojrzałość i wyrośnie z tego. Ona tak robi nawet jak siedzi spokojnie i ogląda książeczkę...
 
reklama
Dziękuję, dziewczyny.
Może i on się hiperwentyluje...
Poobserwuję go dokładniej jeszcze.
Jeśli chodzi o bezdechy-nigdy nie miał, ale jeśli mózg nie rozróżnia, że potrzebuje więcej tlenu to może też chyba nie zajarzyć, że podczas wysiłku potrzebuje jednak więcej...może się mylę...
Cóż, zobaczymy, wyjdzie, co wyjdzie...
Wojtuś odkrył metki...jest zafascynowany maxymalnie:D
 
Do góry