reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wojtuś 25tydz. 03.01.2011

Agata masz rację że te płucka nie do końca są rozwinięte nawet jak dziecko samo oddycha. Zresztą to zapalenie płuc pewnie właśnie z tego miał mały i faktycznie bardzo ciężko oddychał. Teraz pozostało mu z tego wszystkiego podejrzenie astmy.
A tego lekarza to nieźle szkolisz:-D
 
reklama
monik, mam nadzieję, że to nie będzie astma ale już samo podejrzenie nasuwa wniosek, że jednak ten oddech nie jest taki jak trzeba a więc chyba cała reszta też by pasowała, jeśli chodzi o kształt żeber czy sapkę...
Tak sobie głośno myślę ;)
 
U nas po wizycie fizjoterapeutki. Miałyśmy te same spostrzeżenia, że jak małego się posadzi to go buja na boki i że on chce siedzieć posadzony ale trudno mu to kontrolować. To był właściwie ten główny powód dla którego prosiłam moją hv o fizjo.
Pokazała jak ćwiczyć, właściwe jak wspomagać siedzenie bez jego bujania i czego unikać, kilka ćwiczonek. Oczywiście zapytałam ją, czy Wojtek będzie kiedykolwiek samodzielnie siedział i czy będzie potrafił samodzielnie usiąść.
Powiedziała, że tak, tylko jemu jako tak skrajnemu wcześniakowi trzeba dać więcej czasu i że te ćwiczenia na pewno mu pomogą.
Poza tym zorganizuje jeszcze inną wizytę lekarską, gdzie już całkiem dokładnie sprawdzą Wojtusia kręgosłup i o ile dobrze zrozumiałam to"brain" czyli mózg ale to już mogę zmyślać.
Przyjdzie za tydzień w środę. Jestem bardzo zadowolona z tej wizyty, z jej przebiegu, zaleceń i popchnięcia sprawy dalej.
 
My jesteśmy po kolejnej wizycie fizjo.
Dalej mamy ćwiczyć naukę siedzenia i w zasięgu swoich rączek ma się wyginać, żeby łapać równowagę ale też żeby wzmacniać mięśnie brzuszka. Również w tym celu zaleciła proste ćwiczenie, taki, nazwałabym to "wstęp do raczkowania", jak Mały leży na brzuszku to poprzez ucisk pod kolankiem mam spowodować jego zgięcie a potem podtrzymanie pupy i pomoc w podciągnięciu tej zgiętej nóżce w kierunku pod brzuszek.
No i mamy ćwiczyć jak Wojtuś jest wyspany i zadowolony, bo inaczej, to nic z tego nie będzie, tak mówiła.
Następny tydzień upłynie nam na takich ćwiczeniach więc.
Dodała, że nie widzi nic niepokojącego a że jedynie czas będzie Wojtusiowi potrzebny. Oby miała rację.
 
To dobrze, ze ktoś konkretny "obejrzał" Wojtusia i powiedziała jak ćwiczyć by szło w tą dobrą stronę. Tak spojrzałam na suwak Wojtka - ma 10 m-cy i uczy sie siadać. Super. Mój Szymek też skrajny, prawie ósmy m-c, a kolega na boki się nie przewraca. Ojeje, wiem czas i czas.
 
Super że macie takie rokowania,
ze tylko przy drobnej stymulacji i odrobinie czasu Wojtuś wyjdzie na prostą.
Życzę sukcesów oby Wojtus był zawsze zadowolony i gotów do ćwiczeń;-)
 
Rok temu leżałam już w Swansea, łudząc się, że dotrwam chociaż do 28tc. 3 dni później nadszedł pamiętny dzień kiedy po zdjęciu szwu i dwóch dni na porodówce już nie było odwrotu i urodził się Wojtuś, ważący mniej niż kilo o długości jakichś 23cm, opuchnięty i czerwony. Moje cudo, o którym mówiłam, że jeśli jest taka możliwość (Boże) to niech ja umrę a on przeżyje, bo moja rodzina da sobie radę beze mnie ale ja... zeświruję przynajmniej i nie wiem jakby mi to przyszło przetrwać, jaka byłabym dla moich starszaków.
2 pierwszych tygodni nie pamiętam w ogóle.
A potem upadki, wiele upadków i wzloty, które urastały do rangi święta. Po ponad miesiącu, kiedy przeszliśmy z emergency na high dependency usłyszałam w końcu, że jest na dobrej drodze ale i tam jeszcze było sporo upadków, w pewnym momencie prawie powrót na respi.
Potem był drugi szpital gdzie jak wiecie, mało co nie ubiłam kogoś.
Powrót do domu z tlenem, przeprowadzka, wypatrywanie najmniejszych oznak prawidłowego i nieprawidłowego rozwijania się pod względem umysłowym i ruchowym...
Kiedyś mówiłam, że jak na intensywnej terapii (jako personel) dam sobie radę, to wszędzie dam sobie radę. Ach, jak mało wtedy wiedziałam.
Teraz wiem, że jak przetrwałam to, co wtedy kiedy urodził się Wojtuś i potem kolejne drgawki ze strachu kiedy jest chory (tak jak obecnie), to przetrwam już wszystko.
Wojtasek ma prawie rok. Pod względem umysłowym jest ok, pod ruchowym-mamy zaleconą lekką rehabilitację, właściwie stymulację.
Wojtuś posadzony chwilę siedzi ale się wywala. Ma problem z koordynowaniem równowagi ale już coraz lepiej sobie radzi. Ma słabe mięśnie brzucha, ćwiczymy to ale niespecjalnie mu idzie. Raczkować nie bardzo mu wychodzi, całą pracę robią ręce, do tyłu owszem, się przemieści. Woli stawać na nóżki niż siedzieć.
Gada sobie po swojemu, wścieka się jak coś mu nie pasuje ale jego uśmiech jest bezcenny.

Jakiś czas temu zostałam uświadomiona, że takie skrajne wcześniaki określane są mianem "wątpliwego sukcesu medycyny". Krew mnie wtedy zalała.

To ja zapraszam popatrzeć na Wojtusia.

Ten rok był i najgorszy w moim życiu bo Wojtuś przeszedł ile przeszedł i my też ale i jednak najlepszy, bo pomimo rokowań - przeżył. I ma się całkiem dobrze.

Dziewczyny, dziękuję Wam bardzo, że mamy tu swoje miejsce.
 
reklama
Tomek pojechał osłuchać Wojtusia. Zmian zapalnych nie ma. Jedynie ten pieroński wirus, lekarka stwierdziła, że jak na 3/4 dzień tej przypadłości to on i tak trzyma się super. Nie wiem, tak sobie myślę, że teraz po prostu tak w miarę lekko te przeziębienia przechodzi bo rok temu przeszedł tak wiele... Ale dziś kaszlał tak, że podczas któregoś ataku już myślałam, że nie przestanie i dlatego Tomek z nim pojechał.
Wojtuś spadł z wagi, już miał ponad 7.100, dziś było 7.06... tak więc na rok mamy to 7...
Ubranka nosi na 6-9 miesięcy ale co ciekawe, niektórych firm 9-12 a body generalnie 9-12. Chudy jest a długi.
 
Do góry