nice-girl
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 3 236
Natolin - Wow! Masa i wzrost słuszny No i wszystkiego najlepszego z okazji 8 miesięcy.
Przemek też już Pudzianka goni - wczoraj waga 9600.
A ja rano zadzwoniłam do jeszcze 1 ośrodka rehabilitacyjnego (wczoraj kazali mi rano zadzwonić, że może coś się zwolni), no i się zwolniło i miałam wizytę dziś na 12:00 :-) Tylko musiałam jeszcze rano lecieć ekspresem do pediatry żeby zmieniła na skierowaniu poradnie, żeby od razu na ćwiczenia było, a nie tylko do lekarza. No i poszliśmy, upał niesamowity. Weszliśmy niestety do lekarza dopiero o 13:00 bo obsuwa była. Lekarz zadecydował że ćwiczenia są potrzebne, bo mały jest opóźniony z tym rozwojem. Mówiła, że zdarza się że dzieci z alergią trochę wolniej się rozwijają. Może i w tym leży rzecz,biorąc pod uwagę że Przemek jest ciężkim przypadkiem. Byliśmy też od razu na ćwiczeniach. Pokazała mi pani co mam z nim ćwiczyć jak podnosić. Na razie pracować będziemy nad aktywacją mięśni brzucha i szyi, bo tu podobno jest spory problem. Mięśnie pleców za to są silne i nimi nadrabia. Następne ćwiczenia za tydzień, wizyta u lekarza za miesiąc i jutro idziemy jeszcze do psychologa. Bo to taki ośrodek rehabilitacyjny i oni od razu kompleksową opieką obejmują, będzie jeszcze potem logopeda. Oczywiście o alergii znowu się nasłuchałam, że koniecznie coś trzeba z tym zrobić bo bardzo źle to wygląda ( a akurat teraz jest spora poprawa), że to trzeba wyleczyć w pierwszej kolejności. Rehabilitantka podała mi jeszcze namiary na podobno fajną poradnię alergologiczną, może uda mi się tam dostać. W rejestracji też oczywiście nad nim ręce załamywali, a najbardziej rozwaliła mnie jedna pani na ulicy. Idę z małym a ona podbiega do mnie i z przerażeniem mówi, żebym go osłoniła bo nóżki mu się mocno spiekły na słońcu... No to jej mówię, że to wysypka, a nie oparzenie słoneczne... Czy ja nie mogę wyjść normalnie z dzieckiem na ulicę i nie słyszeć jak to on strasznie wygląda? Ja wiem że ludzie to w dobrej wierze robią, ale mi to wcale nie pomaga. Do tego jak słyszę teksty typu 'czy on jest pod opieką alergologa?', albo "Czy Pani natłuszcza mu czymś skórę?" to już mnie całkiem dobija. Ludzie myślą że ja w ogóle olewam sprawę i zaniedbuję dziecko skoro ono tak wygląda... Myślą, że wystarczy kremem posmarować i już będzie cacy. Tylko że ja go smaruję wypasionymi kremami gdzieś co 2-3h, jest na diecie, dostaje 2x dziennie leki antyhistaminowe, czasem jest smarowany sterydami, a do ideału i tak daleko. Aczkolwiek jest lepiej, ale niestety tylko w moich oczach.
Sorki, że tak smęcę, ale już mnie deprecha łapie. Musiałam się wygadać.
Przemek też już Pudzianka goni - wczoraj waga 9600.
A ja rano zadzwoniłam do jeszcze 1 ośrodka rehabilitacyjnego (wczoraj kazali mi rano zadzwonić, że może coś się zwolni), no i się zwolniło i miałam wizytę dziś na 12:00 :-) Tylko musiałam jeszcze rano lecieć ekspresem do pediatry żeby zmieniła na skierowaniu poradnie, żeby od razu na ćwiczenia było, a nie tylko do lekarza. No i poszliśmy, upał niesamowity. Weszliśmy niestety do lekarza dopiero o 13:00 bo obsuwa była. Lekarz zadecydował że ćwiczenia są potrzebne, bo mały jest opóźniony z tym rozwojem. Mówiła, że zdarza się że dzieci z alergią trochę wolniej się rozwijają. Może i w tym leży rzecz,biorąc pod uwagę że Przemek jest ciężkim przypadkiem. Byliśmy też od razu na ćwiczeniach. Pokazała mi pani co mam z nim ćwiczyć jak podnosić. Na razie pracować będziemy nad aktywacją mięśni brzucha i szyi, bo tu podobno jest spory problem. Mięśnie pleców za to są silne i nimi nadrabia. Następne ćwiczenia za tydzień, wizyta u lekarza za miesiąc i jutro idziemy jeszcze do psychologa. Bo to taki ośrodek rehabilitacyjny i oni od razu kompleksową opieką obejmują, będzie jeszcze potem logopeda. Oczywiście o alergii znowu się nasłuchałam, że koniecznie coś trzeba z tym zrobić bo bardzo źle to wygląda ( a akurat teraz jest spora poprawa), że to trzeba wyleczyć w pierwszej kolejności. Rehabilitantka podała mi jeszcze namiary na podobno fajną poradnię alergologiczną, może uda mi się tam dostać. W rejestracji też oczywiście nad nim ręce załamywali, a najbardziej rozwaliła mnie jedna pani na ulicy. Idę z małym a ona podbiega do mnie i z przerażeniem mówi, żebym go osłoniła bo nóżki mu się mocno spiekły na słońcu... No to jej mówię, że to wysypka, a nie oparzenie słoneczne... Czy ja nie mogę wyjść normalnie z dzieckiem na ulicę i nie słyszeć jak to on strasznie wygląda? Ja wiem że ludzie to w dobrej wierze robią, ale mi to wcale nie pomaga. Do tego jak słyszę teksty typu 'czy on jest pod opieką alergologa?', albo "Czy Pani natłuszcza mu czymś skórę?" to już mnie całkiem dobija. Ludzie myślą że ja w ogóle olewam sprawę i zaniedbuję dziecko skoro ono tak wygląda... Myślą, że wystarczy kremem posmarować i już będzie cacy. Tylko że ja go smaruję wypasionymi kremami gdzieś co 2-3h, jest na diecie, dostaje 2x dziennie leki antyhistaminowe, czasem jest smarowany sterydami, a do ideału i tak daleko. Aczkolwiek jest lepiej, ale niestety tylko w moich oczach.
Sorki, że tak smęcę, ale już mnie deprecha łapie. Musiałam się wygadać.