Inomama, zajefajny ten twój gin. Super, że taką decyzję podjął, lepiej dmuchać na zimne, tzn. na Laurcię
A chłopaki dadzą radę, nie bój nic. Lepiej, żeby oni trochę sobie "poszkodzili" na gotowcach, niż by tobie albo malutkiej coś się miało stać. Dość już wycierpiałaś...
Dziewczyny na feno, nie martwcie się, dobrze będzie. Pewnie, że lepiej byłoby tego paskudztwa nie brać, ale to chyba podpada pod tzw. mniejsze zło, więc dla dobra dzieciaczków przetrzymacie, nie?
Ja po wizycie wczoraj. Infekcja nadal jest, chociaż mniejsza, więc w końcu mi pobrała cytologię. Z szyjką na razie OK, nic się nie dzieje, więc te 2 tygodnie jeszcze pochodzę do pracy chociaż już mi się nie chce i mam coraz mniej siły. Dostałam skierowanie do ortopedy na konsultację w sprawie porodu i powiem wam, że mam już totalny mętlik.
Nie dość, że po prostu się boję, jak to będzie, to jeszcze mam dylemat co do sn lub cc. W szkole mówią mi, że mogę urodzić "normalnie", bo przecież wcale nie muszę leżeć w jakimś wielkim rozkraczeniu, mogę praktycznie w dowolnej pozycji (a to położne ze szpitala, gdzie chcę rodzić), ginka wczoraj zeznała, że ona u mnie "widzi" cc i już cholera nie wiem, komu wierzyć?
Doła mam i ponure myśli...