Co nie zmienia faktu, że jeśli zajdzie potrzeba pobytu w szpitalu, to lepiej jest mieć swojego lekarza na miejscu. Sama w obu ciążach spędziłam po kilka tygodni w szpitalu. W pierwszej ciąży nie miałam swojego lekarza na miejscu,w drugiej miałam. Jeśli chodzi o samą opiekę, to dużej różnicy nie było. Ale w pierwszej ciąży wykańczał mnie fakt, że nic konkretnego nie szło się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja, jakie są dalsze plany co do mnie itp. Na obchodzie lekarza wpadali i wypadali, na badaniach nie byli chętni do rozmowy itp. Mnie to wykańczało psychicznie. W drugiej ciąży wiedziałam, że sytuacja może się powtórzyć, więc wybrałam lekarza z oddziału. Co 2-3 dni do mnie zaglądał na 2 minutki, żeby mi powiedzieć co i jak. Dla mnie dużo lepsza opcja.Od dawna tak jest. Szpitale są publiczne, mają obowiązek przyjąć pacjentkę.
reklama
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 255
Nie ma takiej zależności można mieć lekarza z oddziału, ktory ani raz nie zaglądnie z własnej woli, to kwestia człowieka, a nie tego, gdzie pracuje.Co nie zmienia faktu, że jeśli zajdzie potrzeba pobytu w szpitalu, to lepiej jest mieć swojego lekarza na miejscu. Sama w obu ciążach spędziłam po kilka tygodni w szpitalu. W pierwszej ciąży nie miałam swojego lekarza na miejscu,w drugiej miałam. Jeśli chodzi o samą opiekę, to dużej różnicy nie było. Ale w pierwszej ciąży wykańczał mnie fakt, że nic konkretnego nie szło się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja, jakie są dalsze plany co do mnie itp. Na obchodzie lekarza wpadali i wypadali, na badaniach nie byli chętni do rozmowy itp. Mnie to wykańczało psychicznie. W drugiej ciąży wiedziałam, że sytuacja może się powtórzyć, więc wybrałam lekarza z oddziału. Co 2-3 dni do mnie zaglądał na 2 minutki, żeby mi powiedzieć co i jak. Dla mnie dużo lepsza opcja.
Pomijając już to, że taki lekarz tez często przyjmuje prywatnie.
olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 22 699
Co nie zmienia faktu, że jeśli zajdzie potrzeba pobytu w szpitalu, to lepiej jest mieć swojego lekarza na miejscu. Sama w obu ciążach spędziłam po kilka tygodni w szpitalu. W pierwszej ciąży nie miałam swojego lekarza na miejscu,w drugiej miałam. Jeśli chodzi o samą opiekę, to dużej różnicy nie było. Ale w pierwszej ciąży wykańczał mnie fakt, że nic konkretnego nie szło się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja, jakie są dalsze plany co do mnie itp. Na obchodzie lekarza wpadali i wypadali, na badaniach nie byli chętni do rozmowy itp. Mnie to wykańczało psychicznie. W drugiej ciąży wiedziałam, że sytuacja może się powtórzyć, więc wybrałam lekarza z oddziału. Co 2-3 dni do mnie zaglądał na 2 minutki, żeby mi powiedzieć co i jak. Dla mnie dużo lepsza opcja.
Co z tego, że miałam swoją lekarkę w szpitalu (prowadziłam ciąże w przychodni przyszpitalnej) skoro w okresie kiedy leżałam na patologii i po porodzie akurat miała urlop (z resztą jak większość lekarzy bo były to święta i sylwester)
Niemniej jednak czułam się super zaopiekowana
Podziel się: