Witam byłam na wzycie u prywatnego lekarza. Poprosiłam o badanie ginekologiczne, a więc szyjka ma 2cm, ale powiedział, ze tak jest dobrze
, ale ja tak czytając od jakiegoś czasu jakie u was są szyjki to mnie to niepokoi, przecież 3 miesiące przede mną. Pytałam o te skurcze, czy mają prawo być, a jeśli tak to jak często. To mi powiedział, ze lekarze nie są w stane powiedzieć które skurcze są normalne a które niebezpieczne i trzeba brać nospe. Czyli co 3 razy dziennie nospa 40mg bo ja skurcze czuje od rana a najgorzej jest z wieczora, bo leże non stop brzuch twardnieje.
Lekarz zapewniał, ze szyjka 2cm jest odpowiedniej długości
A jak zapytałam o współżycie to powiedział, ze w ciąży w ogóle się nie współżyje i tłumaczył dlaczego. A jak zapytałam, czy uda sie dociągnąć do stycznia to powiedział, ze to zależy ode mnie, ze trzeba się szanować, brać nospe i aspargin i nie współżyć, a jak trzeba to przed porodem przepisze leki rozkurczowe.
A jak rozmawiałam o poprzednim porodzie to powedział, ze jest duża szansa, ze nie popękam, żebym wybrała jego jako położnika i on przeprowadzi mnie przez ciążę, a jak się zacznie to modlić się żeby on był na dyżurze
. Dowiedziałam się, ze poprzednia ciąża zakończyła się przed czasem bo zakażenie pochwy doprowadziło do zakażenia płynu owodniowego. A co do mojego porodu to był prawidłowo przeprowadzony bo dziecko urodziło się zdrowe. To nic że mam rane aż pod odbyt i rok po porodzie jeszcze stamtąd krwawiłam, krwawić też kobieta moze podczas porodu, a gó....no prawda, bo dostałam prawie 1,5 liitra krwi a to normalnie nie jest i położne stare prukwy mówiły że jeszcze takiego przypadku ne miały, ze krew musiały przytaczać, nawet nie umiały tego zrobić i zajęło im to 7 godzin.
Po prostu uświadomiłam sobie, ze muszę zaklepać sobie miejsce w prywatnej klinice, bo nikt nade mną sie nie zlituje i CC nie zrobi.
A jak zapytałam czy da mi gwarancje że znowu tak nie popękam to powiedział, że są bardzo duże szanse, ze to wszystko wytrzyma, tylko przed porodem trzeba pozakładać leki przeciwzapalne dopochwowe. A jak popękam to trzeba to pozszywać i zaopatrzyć itp itd.
JA w życiu w te wszystkie brednie nie uwierzę.
Dostałam dopochwowo Nystatyna i Gynalgin zakładać bardzo głęboko do pochwy na zmianę.
Ale ten gynalgin czy oby był bezpieczny???