reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

wizyty u lekarza, badania i zdrowie naszych Fasolek

Dziewczynki, kochane jesteście:) Bardzo Wam dziękuję za zaciśnięte kciuki, przydały się:) Wróciłam 30 minut temu i dowiedziałam się, że bobas ma 9,7 cm wzrostu, około 131 g wagi i wg USG to 15 t 3 d ciąży ale suwaczka już nie zmieniam:) Lekarz powiedział że dzidziuś jest troszkę malutki ale zaraz na początku USG ssał kciuka i od razu mi się tak fajnie zrobiło jak gin powiedział: "popatrz mamo, u mnie wszystko ok";) No i nie mam pojęcia po kim ale takie to nasze dzieciątko nieśmiałe że niestety z poznaniem płci trzeba poczekać do następnej wizyty:) Gin powiedział że maluch tak ustawił pupcię że nie było siły by go zmusić by się pochwalił co tak ukrywa;) Ale to że nie poznałam płci naprawdę nie było najważniejsze, trochę się denerwowałam czy z maluszkiem wszystko w porządku ale jak zobaczyłam bijące serduszko to od razu się uspokoiłam:) Na zdjęciu bardzo dokładnie widać cały szkielet ale obawiam się że nie podzielę się z Wami fotkami maluszka bo nie mam skanera:( Postaram się jeszcze coś tu wykombinować;) Plus tego że dalej nie wiem co mój wstydniś ma między nóżkami jest taki że następnym razem będę na badaniu razem z mężusiem i obydwoje to usłyszymy:)
Aha, dodam że lekarz zachwycał się piękną szyjką (na co zaczęłam zwracać uwagę dopiero po opowieściach Fifki) i powiedział że łożysko jest z przodu więc pewnie też późno poczuję maluszka chociaż wydawało mi się że już zaczynam jakieś bardzo delikatne muśnięcia odczuwać:)
Vinguś, przy okazji bardzo proszę o wpisanie kolejnej wizyty na 20 sierpnia:)
Anisen, u mojego lekarza jest tak że wizyty początkowo są co 4 tygodnie, a już pod koniec ciąży co 2:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
vinga89 w którym szpitalu rodziłaś? ja sie bronie przed winiarami brrr az mi gesia skorka wychodzi jak pomysle o pobycie na ginekologii i wpieraniu mi ze udaje, podczas gdy lekarz z Kościuszki wyciął mi mięsniaka i zrosty:/
Dziewczyny co do tych wszystkich badań genetycznych... dziecko mojej kolezanki mialo miec po porodzie problem z praktycznie wszystkimi narządami z powodu toxo dostala zielone swiatlo na usuniecie... dziecko urodzilo sie w pelni zdrowe, rosnie, nie choruje biega i jest przesłodkie wiec według mnie te badania nie zawsze sa przydatne:/
 
Ech, ja się strasznie boję tych wszystkich badań. Wieść, że dzidzia jest jakoś strasznie chora i decyzja o usunięciu zabiłaby mnie. Bo M nie wyobraża sobie wychowywania chorego ciężko dziecka. Popłakałam się jak kiedyś o tym mówiliśmy. A on by widział (o ile by się urodziło) tylko opcję oddania dziecka do miejsca gdzie by się nim dobrze zajęli :( Kocham go ale za te słowa bym chyba go zabiła... nie wiem czy mogłabym oddać swoje dziecko. Prędzej bym sama się nim zajmowała.
 
Gratuluję udanych wizyt!! :-D:-D Ależ te dzieciaczki szybko rosną!!



Co do badań... starałam się z koleżanką z innego forum no i traf chciał ze jej się udało. Wszytsko było fajnie do czasu usg prenatalnego na którym wyszło ze malestwo ma jakieś wodniaki przy kręgosłupie i dużo za dużą przezierność karkową... czekała na amiopunkcję i w 17tygodniu wyszło ze malutka (bo okazała się córeczką...) miała zespół Downa i pare innych wad... Ona ciąże usuneła. Nie zapomnę do dzisiaj jak napisała że "Już po wszystkim" a ja wyłam pół dnia... Bo co? Potępić jej nie potępiłam nigdy choć ja bym tego nie zrobiła... ale z drugiej strony co napisać... "To dobrze"? Straszne to było... teraz udało jej się zajść w ciąże znowu i termin ma na luty. Tym razem maluszek wydaje się być zdrowy.



Salii to straszne co piszesz... :-( Kurcze... ja bym chyba prędzej została samotną matką niż oddała dziecko w potrzebie... przecież ono kocha tak samo mocno jak te zdrowe...
 
Czikusia, rodziłam właśnie na Winiarach. dobrze to wspominam, bo pomimo zapełnionej porodówki miałam super opiekę :) ale tak jak piszesz - ginekologia to porażka. leżałam na niej prawie tydzień i biedni nie wiedzieli co mi jest. za to bałabym się rodzić na kościuszki, jak słyszałam jak olewają pacjentki. teraz też pędzę na Winiary :)
 
vinga ile osob tyle opinii juz mam mętlik ale pomimo wszystko chyba postawie na Kościuszki bardzo pozytywnie wspominam opieke po operacji nie chodze na NFZ do gina tylko prywatnie a on i moja ukochana polozna pracuja na Kościuszki;)
a już myslalam ze gdzies na porodowce sie spotkamy bo mamy zblizone terminy:)))
 
reklama
Do góry