reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wizyty u lekarza, badania i zdrowie naszych Fasolek

dziewczynki - gratuluję udanych wizytek :)
co do wizyt to ja mam co 3 tygodnie. obiecałam sobie, że co wizyta nie będę robić usg ale jednak nie wytrzymałam i robię ;)

czikusia, nie jestem już taka pewna czy to opryszczka, usta trochę spuchły ale nie wiem czy to nie od pasty do zębów (wczoraj zabrakło mi plasterków i posmarowałam sobie usta pastą - strasznie szczypało więc podejrzewam że to może być przyczyna). żadnego bąbla już nie ma. zakryłam to tym plasterkiem od opryszczki i tak chodzę. nie boli, nie szczypie, więc nie wiem już sama.

kochane, jak już wiecie jaka płeć dziecka to piszcie pw do mnie to zmienię na liście
 
reklama
Blanka, Bluelovi cieszę się że wizyty udane!! :-D Oby tak dalej :-)



Ja też już po wizycie ale nie miałam USG. Posłuchałam za to serduszka więc wiem że z maleństwem wszytko w porządku :-D Strasznie nie lubię tej mojej gin... chodzę do niej jak za kare... :-( Kiedy się starałam jakoś bardziej była zaangażowana a teraz kiedy po roku się w końcu udało to olewa sprawę jak nie wiem... No ale chodzę też prywatnie na wizyty do innej gin więc jakoś przetrwam :tak:



Vinga
kolejna wizyta: 12 sierpnia - Fifka - Usg połówkowe.
Gdzieś jeszcze umówię się prywatnie na koniec lipca ale na razie nie znam daty.
 
Blanka, Bluelovi SUPER, ZE WIZYTY UDANE i dzieciaczki zdrowo rosną :-):-):-)

Ja wizyty mam co 3 tyg, teraz ze wzgledu na moj urlop i wyjazd nieco sie przesuneła w czasie kolejna wizyta.
Fifka ja tez 12.08 mam wizyte :-)
 
Fifka to Ty miałas jak ja wizyte bez USG , no cóż trzeba przeżyć . Dobrze ze wszystko ok . Super ze sobie serdusia posłuchałaś :)
 
Ja tam niczego nie oczekiwałam po tej wizycie.. choć cieszę się że choć serduszko usłyszałam :-D Przed oczami stanęły mi wszystkie KTG z poprzedniej ciąży... Normalnie jakbym w szpitalu leżała... śmieszne cofnięcie się w czasie...
 
Dziewczyny gratuluję wszystkim, przepraszam za chwilową nieobecność. Czytałam Was wszystkie, tylko nie miałam jak pisać.
Fajnie macie, że już niektóre z Was znają płeć.
Ja mam jutro test PAPP-A a następna wizyta u mojego gina dopiero 05.08.
Vingusia Proszę o wpis:
05.08.2013r.-grudnióweczka111-wizyta kontrolna.
To będzie 15tc, więc może i mnie już coś powiedzą co do płci.
Na razie trzęsę portkami przed jutrzejszym badaniem.
Trzymam&&&&&&&&&&&&&& za wizytujące stycznióweczki

PS ten mój suwaczek przekłamuje o jakiś tydzień do tyłu, ale na razie nie chce mi się już zmieniać.
 
Serdecznie Wam gratuluję dziewczyny udanych wizyt:) Oby cała ciąża dla każdej z nas dobrze przebiegała:)
Ja tak jak Ikasia mam wizytę 23 lipca i już nie mogę się doczekać:)
Niestety pójdę pierwszy raz bez męża ale i tak spróbuję wypytać lekarza o płeć, to już będzie prawie koniec 15 tygodnia więc może uda się zobaczyć kto kryje się w brzuszku:)
 
reklama
Dziewczyny, gratuluję wszystkim :) Tak sobie poczytałam o Waszych ostatnich wizytach i aż miło się zrobiło.

U mnie ostatnio było trochę zawirowań. Najpierw wyszło z badania krwi cytomegalowirus... Przestraszyłam się, bo nie wiedzialam z czym to się je, ale na szczęście długo na wizytę czekać nie musiałam i pani dr. mnie uspokoiła, bo moja konfiguracja wyników pokazuje, że po prostu jestem nosicielem przeciwciał (kiedyś musiałam się zarazić, ale ... pracowałam 15 lat z dziećmi, więc kij wie, kiedy i gdzie).
Potem troszku w domciu, trochę niechciejstwa, zmęczenie i tak jakoś podupadłam psychicznie, bo też zmęczona jestem załatwianiem sprawy z cholernym ZUSem w którym są same pipy, które tylko utrudniają, zamiast pomóc (mam dług u nich i chcę wszystko spłacić na raz, bo trafiła się okazja, a oni mnie ciągają co i rusz z jakimiś pierdołami, zamiast od razu - jak pytałam - powiedzieć co jeszcze potrzeba)
Do wszystkiego dołożył się strach o usg genetyczne, które miałam umówione na wczoraj. Bo po problemach zdrowotnych, po tylu latach palenia i żarcia leków przeciwpadaczkowych, kto wie co mogło wyjść...
Umówiłam się do innego oddziału Medycyny Rodzinnej niż zawsze, bo odmówiłam zapisania się do pani dr u której byłam poprzednio (antypatyczna, niedelikatna, sprawiająca wrażenie że robi mi łaskę robiąc zwykłe usg)... i tu pojawił się problem... Weszliśmy do gabinetu i jak pan dr zobaczył skierowanie to usłyszeliśmy "Cholera jasna, znów wysyłają do mnie na prenatalne, a ja nie mam certyfikatu na to badanie i nie ręczę za poprawność wyników".
Zmroziło nas... No ale badanie przeprowadził, zaznaczając wielokrotnie, że nie jest pewny czy dobrze widzi, bo nie ma certyfikatu i sprzęt ma do bani... ale wydaje mu się, że jest ok. I wg niego przezierność 1,5, ale głowy nie daje za wynik.
Jedyny plus badania był taki, że zobaczyliśmy kruszynkę, dowiedzieliśmy się, że ma 2 rączki, 2 nóżki, główkę i serducho co bije 156 x na minutę. No i ma 63 mm....
No i mój luby był szczęśliwy bo cyt.: "Córka do mnie pomachała. Wiedziała, że tatuś patrzy" (zaznaczam, że płci wciąż nie znamy ;) To tylko pobożne życzenia Marcina, żeby była córa)

Ale cała sprawa nie zakończyła się wczoraj. Dziś rano zadzwoniłam do mojej przychodni "żądając" (hihi) rozmowy z kierownikiem i z wielkim bojowym nastawieniem i planem zrobienia awantury. Niestety nie było pana dyra. Ale za to wyłuściłam sprawę kierowniczce ds pacjentów pytając "kogo mam potem ewentualnie pozwać jeśli się okaże, że pan doktor nie zobaczył na badaniu tego co zobaczyć powinien, i kto będzie temu winien?" i na jej propozycję, że zapisze mnie do pani dr u której byłam poprzednio na usg powiedziałam jaki mam stosunek do onej pani i kogo sobie może badać z takim podejściem (kobyły albo słonice w zoo). Pani, wciąż bardzo miła, mimo moich nerwów, które już zaczęły puszczać, powiedziała żebym dała jej 4h a ona podzwoni po pacjentkach i do pani doktor która wraca z urlopu w przyszłym tygodniu i postara się mnie gdzieś zapisać.
Oddzwoniła :) I tym sposobem, we wtorek będę miała powtórzone badanie, tym razem przez specjalistę, który ma certyfikat i wszelkie potrzebne informacje pozwalające określić stan kruszynki :)
Nie ma to jak bojowy nastrój :D
I znów zobaczymy maleństwo... i może pomacha... albo pokaże co ma (lub czego nie ma) między nogami ;)

16.07 - usg prenatalne
24.07 - wizyta u gina

* Tu było zdjęcie Kruszynki, ale przenoszę do galerii ;)
 
Ostatnia edycja:
Do góry