co do znieczulenia to mi anestezjolog na konsultacji powiedziała że to faktycznie zależy od rozwarcia - powyżej 6 cm już nie dają, ale też i od częstotliwości skórczów i regularności. Dlatego ostateczną decyzję czy podać znieczulenie podejmuje lekarz lub położna oceniając akcję porodową, ponieważ zzo wpływa też na pracę mięśni to po zaaplikowaniu skórcze najczęściej słabną co może prowadzić do spowolnienia- to na pewno - ale i zatrzymania akcji porodowej. Skoro lekarz lub położna widzi że istnieje takie ryzyko że akcja się zatrzyma i trzeba będzie ciąć to nie pozwalają na znieczulenie. Oceniany też jest stan kręgosłupa - mi anestezjolog oglądał kręgosłup przy kwalifikowaniu mnie do zzo - czy nadaje się do wkłucia.
A wiecie, że ja właśnie w tym krytycznym 7 cm rozwarcia poprosiłam o ZZO i go dostałam. Szok. Potem jak poczytałam, to wiedziałam, że nie byli prawa mi go dać...Ale może szpital chcial zarobić, już sama nie wiem...Koszt 600 pln prawie 6 lat temu (poród z Olą)
Anestezjolog zapodała mi jedną dawkę i wtedy zaczęły się już bóle parte, które świetnie czułam, tzn, mam na myśli potrzebę parcia. Wychodzi na to, że zanim mi zalożyła wszystko, wkłuła w kręgosłup, to pewnie był ojuż więcej niż 7 cm.
Niektóre kobiety tracą czucie całkiem i położna musi czuwać kiedy idzie odpowiedni skurcz i każe przeć, akcja się spowalnia przez ZZO, a u niektórych, jak u mnie na przykład, jest odwrotnie.