Badanie trwało dosyć długo więc byłam w szoku, bo poprzednio było rach ciach. Mówię do lekarza, "panie doktorze jeszcze płeć poproszę, bo pół Polski czeka na informację w tym temacie"
-"a co ma być?"
- "dziewczynka"
- "nie proszę pani"
-"chłopak?"
-"tak"
-a jakie jest ryzyko błędu?"
- "żadne. chłopak na 100%"
i tyle. Duży jest, wg OM termin 5.05, według usg z 20 tygodnia 01.05, a z dzisiejszego usg 26.04, ale lekarz powiedział, że na to mam nie patrzeć bo dziecko jest po prostu duże a datę porodu orzeka się z OM.
Powiem wam, że ogromny szok przeżyłam, OGROMNY!!!!
Chciałam dwie dziewczynki nie tylko ze względu na ubranka, po prostu myślę, że z tak niedużą różnicą wieku lepiej by się dogadały, już widziałam te ich sekrety, zabawy lalkami a później podkradanie kosmetyków...
Na trzecie się już nie zdecyduję...
Wiem, że to nie ten wątek ale dokończę, że myśę nad imieniem Jeremi Andrzej, choć P. na razie nie leży zupełnie. Mi zdrobnienia nie pasują, bo Remik, Jarek, nie wiem, ale Jeremi jako Jeremi mi się podoba.
A ogólnie to masakra, nie mogę dojść do siebie, wiem, że najważniejsze, że zdrowe, ale tak mi smutno jakoś. Z resztą P. też ma nietęgą minę...