aph
Mamy styczniowe 2007 Mama Roberta 24.12.06
Ja sie narazie nie boje. Tzn. nie boje sie samego bolu, bo jakos jestem odporana na bol, pewnie szybko zmienie zdanie jak sie wszystko zacznie, ale jak narazie to spokojnie o tym mysle. Za to przeraza mnie mysl, ze moge rodzic przez 2, 3 dni, albo ze bede musiala lezec w szpitalu i beda mi ten porod wywolywac.
Co do znieczulenia, to narazie jestem na nie, ale zobaczymy co wyjdzie w trakcie porodu. Lewatywa tak, no chyba, ze uda mi sie samej ja sobie w domu zobic, bo to chyba mniej stresujace. A co do ciecia, no coz, lepiej jak mnie natna i zaszyja, niz jak potem maja mnie szyc w 10 miejscach jak popekam.
Mam nadzieje, ze moj Piotrek nie spanikuje i zostanie ze mna, bo tak z tego co mowi, to widze, ze ma coraz bardziej mieszane uczucia co do tego.
Co do znieczulenia, to narazie jestem na nie, ale zobaczymy co wyjdzie w trakcie porodu. Lewatywa tak, no chyba, ze uda mi sie samej ja sobie w domu zobic, bo to chyba mniej stresujace. A co do ciecia, no coz, lepiej jak mnie natna i zaszyja, niz jak potem maja mnie szyc w 10 miejscach jak popekam.
Mam nadzieje, ze moj Piotrek nie spanikuje i zostanie ze mna, bo tak z tego co mowi, to widze, ze ma coraz bardziej mieszane uczucia co do tego.